Trafiając do jednej z najbardziej skrytych komnat Hogwartu wiedziałem, że nie powinno mnie tu być. Naruszyłem zasadę, której nie powinno się łamać a skutki wydobywały na światło wszelkie, nawet te najbardziej skryte sekrety.
Jednak byłem tu, nie mogąc się powstrzymać przed ujrzeniem tej prawdy.
Odrzuciłem zasłonę i zobaczyłem to co już się stało.
Lekki wiatr targał moje włosy. Sprawiał, że płaszcz unosił się wokół. Zszarzała trawa falowała niczym wody jeziora, które tym razem pozostały nie ruszone.
Minęło pięć i dziesięć minut po północy. Jednak nie mogłem ruszyć ani palcem, bojąc się, że On znów mógłby pomyśleć, iż odszedłem.
I w końcu się pojawił. Będąc samotną postacią na tle zanurzonych w wieczornej mgle błoni.
Był tam.
I szedł w moją stronę.
Czułem jak cześć mnie chce się wyrwać jemu na spotkanie. Tylko pewność jego kroku trzymała mnie w miejscu.
Jedno uderzenie serca i drugie. Kolejne i był tuż przy mnie. Tak piękny w otoczeniu czerni, tak onieśmielający z całym błyskiem w oczach, równie cudownym, gdy chwycił mą dłoń.
Cały mój.
A potem się cofnął z oczami pełnymi strachu, chciałem go złapać jednak ponownie mi umknął.
I w tym momencie obraz przede mną nie ujawniał tamtych zdarzeń. Nie gdy pokazał mi jak ujmuje wyciągniętą ku sobie dłoń, nie kiedy pozwala mi otoczyć swą drżącą postać, kiedy dostrzegłem miłość tych brązowych oczu.
Nie było to prawdą. Nie było jej nawet bliskie. Było to natomiast pragnienie serca. Odbite w zwierciadle Ain Eingarp.
"Odbijam nie twą twarz lecz twego serca pragnienia"
Nie wiem nawet w jaki sposób stanąłem z dłońmi opartymi o szkło. Topiłem się w tym obrazie, nie mogłem oddychać ani utrzymać łez. Płynęły zamazując nasz pocałunek, o którym marzyłem od chwili, gdy opuściłem go tamtego poranka.
Czemu w ogóle coś mnie podkusiło, by jechać do tej Francji?!
Czemu tak musiało się to skończyć?
Czemu kochanie go tak boli...
Ledwie mogłem oddychać przez ściśnięte żalem gardło. A te okrutne słowa raz za razem wypełniały mą głowę:
"To wszystko, między nami, było jedynie zabawą. A na zabawy nie mam już czasu"
Chciałem rozbić ten obraz pełen ułudy... Nie mogłem się na to zdobyć. Zbyt tęskniłem za Tomem z oczami pełnymi migoczących gwiazd. Pragnąłem na powrót zatopić dłoń w jego włosach. Pogładzić alabastrową skórę. Usłyszeć jak wypowiada tych parę liter na które składało się moje imię.
Nie będzie chwili w tym świecie, w której zwątpię w jego uczucie - Zapewniałem siebie. Dlatego chciałem wyrwać sobie to słabe serce. Pozbyć się słów siejących spustoszenie. Zakończyć życie z obrazem jego miłości. Chciałem przeciąć nić, którą ktoś splatał z przeznaczeniem.
Gdy śmiałem się musiałem sprawiać wrażenie wariata.
Być może nie mijało się to z prawdą.
Już dawno oszalałem.
W tamtej chwili, w której nieletniemu stawiałem alkohol.
***
CZYTASZ
Prince? (tomarry)
FanficHarry Potter przez wojnę z Czarnym Panem traci wszystko. Swoich przyjaciół, znajomych, swoją rodzinę i tych, których darzył niechęcią. Utracił nawet to kim jest. Aby wszystko naprawić, będzie musiał podążyć nieznaną mu drogą, by wypełnić ostatnie ż...