Nowy York przywitał Laurę drobnym deszczykiem i korkami. Wróciła do domu - na samą tę myśl uśmiechnęła się szeroko. Szybko powściągnęła uśmiech i podała adres, dokąd ma ją zawieść taksówkarz. Jutro porozmawia sobie z "zorganizowanym personelem". Co to jest, że mimo umówionego transportu nikt nie podjechał. Nie po to płaciła krocie swoim pracownikom, by ją ignorowali i robili co tylko zechcą. Jutro od rana zrobi porządek. Na szczęście wróciła myślami na chwilkę do Londynu i niesfornego pana krasnala, który zaczynał zaprzątać jej myśli częściej, niż tego oczekiwała. W końcu po czterdziestu minutowej podróży dotarła do domu. W drzwiach zostawiła wszystko, oprócz aktówki. Walizkami zajmie się później. Teraz musiała prześledzić karierę Dylana Sparksa, nie mogła pozwolić sobie na jakikolwiek fałszywy krok. Biorąc butelkę wina z półki usiadła, nalała kieliszek i otworzyła wszystkowiedzącego google. Na pierwszych pozycjach były artykuły z brukowców. Nic nowego, co impreza to inna kobieta, typowy facet. Jej jednak nie interesowały kobiety z którymi sypiał, a sukcesy jakie osiągał i jak wszystko się zaczęło. Powęszyła trochę tu i tam i już znała jego historię, przynajmniej tę oficjalną. Najlepszy student, już w trakcie uniwersyteckiej kariery zaczynał swoje interesy od korepetycji i pisania prac. Pierwsze zarobione pieniądze zaczął pomnażać na giełdzie, gdzie po miesiącu był już o kilkaset tysięcy bogatszy. Inwestował w nieruchomości, kupował,remontował i sprzedawał z wielkim zyskiem. Tak zaczął prawdziwą przygodę. Zajął się wykupem opadających firm i stawianiem ich na nogi. Miał pod sobą kilka browarów, sieć restauracji skazanych na porażkę, a teraz hulających aż miło, kilka fabryk mebli, odzieżówkę. Od kilku lat zajmował się elektroniką, nowinkami technologicznymi i samochodami. Był majętnym człowiekiem, odnoszącym sukcesy na całym świecie. W Afryce zajmował się złotem i diamentami, w Azji gazem. Można rzec, wszechstronny. Co Laurze najbardziej się podobało w całym tym jakże pięknym, wręcz sielankowym obrazie, to to, że nigdy nie odniósł porażki. Przez jej szare komórki przebiegła myśl, że zawsze musi być ten pierwszy raz, jednak w razie co, stracą równo. Na szczęście, z jej pozycją i jak zdążyła się już zorientować, z jego równie, nie była to taka strata, by nie móc sobie pozwolić na jakieś ryzyko. Zamknęła komputer i racząc się pysznym winem, rozłożyła się na kanapie, nie wiadomo nawet kiedy zasypiając. Ranek przyszedł szybciej niż się tego spodziewała. Działała metodycznie nastrajając się na obroty pracy w biurze. Prysznic, garderoba, dodatki, fryzura, śniadanko w locie i fruwającym krokiem pognała do biura. Na miejscu była o siódmej trzydzieści. Nikogo z pracowników jeszcze nie było. Zaparzyła sobie kawę i ruszyła do swojego gabinetu. Zaraz po ósmej zawołała Michaela z kadr i nakazała przygotowanie dokumentów współpracy i wysłanie ich kurierem do Blue Moon Company, do rąk Dylana Sparks. Przejrzała zaległe wiadomości, obdzwoniła kilka działów i kilka fabryk produkujących dla jej firmy i o jedenastej podniosła się od biurka, by rozprostować nogi. Wyciągnęła z szuflady zdjęcie i przypatrywała się mu przez nieokreśloną ilość czasu. Otrząsnęła się ze wspomnień i ruszyła dalej z pracą. Nagle zadzwonił intercom.
- Tak... - Zapytała.
- Gość do Pani, Pani Drew. Mówi że to pilne.
- Mówi? Kto mówi... -Usłyszała zapytanie recepcjonistki o godność przybyłego gościa i gdy usłyszała głos z oddali już wiedziała.
- Pan Sparks, proszę pani...
- Konferencyjna, zaraz będę... - Rozłączyła się i odetchnęła.
Wychodząc z gabinetu jej telefon się rozdzwonił. Zgarnęła go z biurka i idąc korytarzem odebrała. Dzwonili z działu technologii czasoprzestrzennej. Mieli problem z odnalezieniem odpowiednich ścieżek do instalacji nowego programu. Laura przewróciła oczami i zaczęła wykładać jak i co mają zrobić. Szła spokojnym krokiem, jednak jej ton robił się coraz twardszy i widać było, że zaczyna jej brakować cierpliwości do osoby po drugiej stronie aparatu.
CZYTASZ
Miłość w chmurach
RomanceDwudziesto siedmiolatka, rekin biznesu, bezkompromisowa, ostra, nie lubiąca kompromisów jak również wazeliniarstwa. Trzydziestoczteroletni, od zawsze w biznesie, nieokiełznany, zdobywający czego chce i zawsze gdy chce. Czy znajdą wspólny język gdy i...