Camila POV
-Lauren? Skąd wiesz co się tam stało? -zerkam na nią.
-Kiedyś po prostu natknęłam się na tamto miejsce i zaczęłam szukać wyjaśnień. -parkuje pod moim blokiem. -Widzimy się jutro? -uśmiecha się lekko.
-Jak znajdę czas po pracy to z chęcią. -odwzajemniam uśmiech. -W takim razie do jutra, Lauren. -wysiadam z samochodu.
Tak naprawdę to nie znajdę czasu. Muszę dowiedzieć się co stało się w tamtym miejscu i dlaczego znikło, bo jestem pewna, że Lauren nie mówi mi wszystkiego.
Wchodzę do bloku i zaczynam wspinać się po schodach. Nie mam pojęcia czemu, ale mam nieodparte wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Ignoruję to i otwieram mieszkanie. W środku wszystko jest takie samo, ale jednak coś się zmieniło. Przechodzę do salonu, w którym słyszę dziwne dziewięki. Zerkam w górę i przyglądam się przez chwile kratce wentylacyjnej, z której dochodzi dziwny odgłos burczenia.
-Co jest? -wchodzę na stół i stukam lekko w kratkę. Ze środka na ścianę wypływa dziwna ciecz, która wygląda trochę jak krew tyle, że w czarnym kolorze.
Z moich ust wydobywa się pisk. Schodzę ze stołu i siegam po laptop. Urządzenie nie chce się włączyć.
-Kurwa mać! -krzyczę. -Co to do cholery jest? -marszczę brwi.
Ponownie wchodzę na stół, ale tym razem dotykam dziwnej substancji. Przytykam palec do nosa i wącham. Ciecz pachnie trochę jak krew zmieszana ze smołą. Chwilę trzymam palec przy ustach żeby ostatecznie go oblizać. To smakuje jak krew.
Sięgam po telefon i wybieram numer do Lauren. Dziewczyna odbiera chyba po czterech sygnałach.
-Lauren? Wiesz może czym jest czarna substancja, która pachnie jak smoła i krew? -pytam szybko.
-Czarna substancja? Krew i smoła? O czym ty mówisz? -dziewczyna śmieje się cicho.
-Wiesz o czym mówię, Lauren. Przyjedź do mnie. -stawiam kubek pod ścianą w taki sposób, żeby ta ciecz spływała do niego, a nie na podłogę. -Proszę cię.
-Będę za kilka minut. -szatynka rozłącza się.
Wzdycham cicho i schodzę ze stołu. Niepewnie przechodzę do kuchni, w której dostrzegam śpiącego kota. Wyciągam z szuflady ciastka, które otwieram i zaczynam zjadać.
W pewnym momencie kot budzi się i cicho syczy. Słyszę pukanie do drzwi i idę je otworzyć. Szatynka wchodzi do mojego mieszkania ignorując zupełnie moją obecność. Idę za nią do salonu.
-Kurwa mać. Wiem co to. -przygląda się przez chwilę substancji.
-Może chciałabyś mi w takim razie powiedzieć co to jest? -zakładam ręce pod piersiami.
-To jest krew demona, Camila. Demona, który rzucił na ciebie jakąś klątwę.
CZYTASZ
Ammit || Camren ✖
FanfictionNIE BĘDZIE KONTYNUOWANE "Nie zaprzedam swojej duszy diabłu. Nie dla ciebie." 🔥 58 w fanficion 28.10.17🔥 Okładka została wykonana przez @xvenom 💞