Camila POV
Z moją bohaterką nie widzę się przeszło tydzień. Cały czas siedzę w domu i staram się nie zbzikować. Kot nie daje mi żyć i ciągle miałczy, bądź syczy na ścianę w sypialni.
-Zamkniesz się w końcu?! -wybucham, gdy kot po raz kolejny zaczyna miałczeć na ścianę.
Odwraca się w moją stronę i syczy. Puszy się i przyjmuje swoją bojową postawę, która wygląda dosyć śmiesznie.
-Ty pewnie jesteś Camila. -słyszę szept przy swoim uchu. -Lauren dużo mi o tobie opowiadała. -materac ugina się, gdy kobieta siada obok mnie.
-Kim jesteś? -spinam się, gdy dostrzegam w jej oczach dziwny czerwony połysk.
Na jej twarzy pojawia się grymas. Przysuwa się bliżej mnie i spogląda mi w oczy. Nie mam pojęcia dlaczego, ale skądś ją pamiętam. Gdybym tylko sobie przypomniała.
-Przecież wiesz kim jestem, Cami. -jej oczy, od tęczówek, po białka robią się czarne, a jej głos zniekształca się. -Osiemnaście lat temu spotkałyśmy się po raz pierwszy, kochanie. -uśmiecha się w ten paskudny sposób, który skądś pamiętam.
Jej ostry paznokieć przejeżdża po moich ustach, zostawiając przy tym nacięcie, które zaczyna piec.
Odpycham ją od siebie i chwytam kota w ręce. Zwierzę zaczyna na nią syczeć. Brunetka prycha cicho i oblizuje swoje usta.
-To nic ci nie da. Koty tylko i wyłącznie wyczuwają demony. Nie mogą nic im zrobić, kochanie. -chichocze.
Chwilę później przestaje wydawać z siebie jakiekolwiek dźwięki. Spina się i powoli odwraca głowę w stronę drzwi. Jej oczy powracają do normalnego stanu. Sama też zerkam w tą stronę.
W drzwiach stoi Lauren. Jej oczy są ciemniejsze niż zwykle. Ogólnie wygląda inaczej niż zwykle.
-Mówiłam ci, że masz się do niej nie zbliżać, Lucy. -dziewczyna podchodzi do brunetki. -Ale skoro nie słuchasz moich poleceń to będzie tak jak mówiłam. Zgnijesz w Piekle. -syczy przez zęby.
Jej dłoń szybko odnajduje szyję Lucy. Smukłe palce zaciskają się na szyi brunetki, odcinając jej przy tym dopływ powietrza, a ona zaczyna się dusić.
-Lauren przestań! -krzyczę, a dziewczyna tylko wzmacnia uścisk. -Przestań do cholery! -czuję jak po moich policzkach spływają łzy.
Nieważne co zrobiła Lucy i jak bardzo zła jest. Lauren nie może jej zabić.
Szatynka puszcza jej szyję i przykłada dłoń do czoła. Jej oczy napełniają się łzami, które spływają na jej policzki.
-Wiedziałam, że tego nie zrobisz. Jesteś za słaba. -Lucy kaszle przez chwilę, po czym znika.
Szatynka upada na kolana i zaczyna płakać. Siadam naprzeciw niej i przyciągam jej ciało do siebie. Dziewczyna wtula się we mnie, wciąż płacząc.
-Przepraszam. -słyszę jej szept. -Wybacz, że osiemnaście lat temu nie zdążyłam na czas. -dodaje, a ja przypominam sobie co się wtedy stało.
CZYTASZ
Ammit || Camren ✖
Fiksi PenggemarNIE BĘDZIE KONTYNUOWANE "Nie zaprzedam swojej duszy diabłu. Nie dla ciebie." 🔥 58 w fanficion 28.10.17🔥 Okładka została wykonana przez @xvenom 💞