●❷Rozdział 2❷●

35 4 0
                                    

- Co pana smuci? – powtórzyła pytanie patrząc brunetowi prosto w oczy. Nie mówiła ostro i z wyrzutem, wręcz przeciwnie, łagodnie i z troską.

- Ja... – zaczął, ale nie mógł wykrztusić z siebie więcej. Był mocno zszokowany nagłym obrotem rozmowy – Ja... – nie przestawała na niego patrzeć. Nie wiedział co odpowiedzieć. Myślał silnie aż w końcu do jego głowy wpadło jedno jedyne słowo. Imię – Natalie... – powiedział, a do jego oczu mimowolnie napłynęły łzy, które wytarł niezauważenie. A co najmniej tak mu się zdawało, albowiem Kate nie przestawała na niego patrzeć – Natalie – powtórzył.

Katie wiedziała, że mówienie o rzeczonej Natalie będzie dla niego trudne, więc musiała sprawić żeby łatwiej im to przyszło. Ponieważ znała już źródło jego problemu wiedziała, że może przenieść tę rozmowę na inny dzień dając i jemu, i sobie czas na przemyślenie jej.

- Panie Wayne – zaczęła powoli – rozmowa o tej kobiecie jest bardzo ważna – mówiła bardzo wolno – przyjdę w czwartek, za dwa dni – wstała od stołu i ruszyła w stronę domu.

- Panno White – krzyknął za nią, odwróciła się i spojrzała na niego.

- Tak?

- A pieniądze?

- Nie chcę pieniędzy – odpowiedziała i rzuciła mu ciepły uśmiech na pożegnanie. Tym razem on też się uśmiechnął. Smutno i lekko, ale szczerze. 

Batman: Ucieczka. [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz