●*2.10*●

25 3 0
                                    

Wszystko było już gotowe. Zaczęło się od wybuchu. Tak jak miało się skończyć. Batman przybył jak zwykle, sprawdzić okoliczności wypadku. W miejscu wybuchu nie znalazł nic, oprócz krótkofalówki, która odezwała się do niego znajomym głosem szaleńca.

- Witaj batmanie – powiedział wesoło głos Jokera – Chyba coś zgubiłeś przyjacielu. A ja to mam.

Batman milczał. Oczekiwał pułapki.

- Skarbie, chcesz coś powiedzieć ukochanemu obrońcy? – szelest, tym razem odpowiedziała kobieta – Pomocy! To szaleńcy!

- Natalie! Boże, Natalie! Zostawcie ją w spokoju!

Powrócił głos Jokera.

- Wiesz... Nie. Ale nie martw się, nic jej nie zrobimy – zaśmiał się – Masz trzy minuty, żeby dostać się na szczyt najwyższego wieżowca w mieście. Powodzenia.

Wystrzelił liną na najbliższy budynek. Pędził dachami i ulicami. Zostały mu dwie minuty, a już stał pod nogami budynku. Wystrzelił linę najdalej jak mógł, wylądował na dachu z minutą zapasu.

- Chyba dałeś mi za dużo czasu – powiedział do klauna stojącego na krawędzi

- Oh, naprawdę?

- Pomocy! – krzyk kobiety dobiegał gdzieś z dołu.

- Natalie! – batman podbiegł do granicy dachu. Natalie zwisała na linie – Gadaj, Joker. Gdzie jest haczyk?

- Domyślny jesteś, brawo, brawo – zaklaskał w dłonie – Na dole jest plac budowy. Powodzenia w odlatywaniu stąd na swojej pelerynie – pomachał rękami jakby to były skrzydełka. Wszystkie dźwigi na dole stworzyły zaporę tak, aby niemożliwe było przefrunięcie pod ani nad nimi. Wtedy Natalie zauważyła, że remontowana jest linia metra. Mogliby tamtędy uciec.

- Po prostu weź nas na dół! – krzyknęła.

Bruce wiedział, że to nie takie proste, ale nie mógł go rozgryźć.

- Albo ściągasz maskę – zaczął Joker – albo kobitka umiera, a szkoda, bo całkiem ładna – dodał szeptem i zaśmiał się podle.

Bruce kopnął go tak, że omal nie zleciał z dachu. Odczepił Natalie i skoczył za nią w dół. Wylądowali na placu budowy.

- Tędy, Bruce! – pobiegła w stronę metra.

Batman spojrzał na śmiejącego się na dachu Jokera.

- Trzy – odliczał Klaun – Dwa... Jeden!

- Natalie, nie!

Ostatnim, co zobaczyła kobieta był tunel wypchany dynamitem. Batmanem cisnęło o ścianę, tylko cudem przeżył wybuch. 

Batman: Ucieczka. [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz