I

1.3K 73 8
                                    

Szłam sobie ulicą jakby nigdy nic. Słońce przyjemnie ogrzewało moją twarz. Stukot moich obcasów było głośno słychać. Musiałam je założyć... W końcu spotkanie o pracę! Z moim wykształcenie nie będę pracować w przedszkolu. Musiałam się zatrzymać gdy zobaczyłam je.

   - Dzień dobry, pani Alice! - powiedziały chórem dzieci

   - Dzień dobry - odpowiedziałam

   - Przyjdzie pani jutro? - zapytała Alinka

   - Przykro mi... - uklęknęłam przy nich - W najbliższym czasie raczej nie...

Dzieci posmutniały. Serce mi się kraja jak na nie patrzę.

   - Ale jak wrócę do przedszkola to upieczemy razem czekoladowe ciasteczka. Dobrze? - uśmiechnęłam

    - Tak!!! - krzyknęły dzieci

Promiennie się uśmiechnęłam i poszłam dalej. Nie to że nie lubię tam przychodzić ale jednak to za dużych pieniędzy nie daje. Przechodziłam akurat obok piekarni więc się przywitałam:

   - Dzień dobry, pani Thomas!

   - Dzień dobry, Alice! - machnęła mi 

Podążałam dalej. Biuro powinno być w prawo... Albo w lewo... Tak, tak, w lewo! Skręciłam w lewo. A teraz prosto! A może w prawo... Nie, nie, w prawo! Więc tak poszłam gdy nagle trafiłam na ślepy zaułek. Obróciłam się i coś mi mignęło przed oczami. To tylko moja wyobraźnia. Zawsze był problem by ją okiełznać. Już chciałam zrobić krok kiedy zobaczyłam cień... Trochę się zdziwiłam ale szłam dalej. Nagle poczułam jakieś silne ramię na mojej talii. Trochę się przestraszyłam... A jak to jakiś zboczeniec?! Już chciałam spojrzeć kto to ale poczułam ukłucie w szyję... Co się dzieje? Wszystko się zamazuje...

   - Go to sleep, princess!

Powerless [ ZAWIESZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz