- Panie, ale jak tak pomyśleć to mam rację - powiedział nawet nie spoglądając w jego stronę
- Ona na mnie nie zasługuje! - powiedział wyniośle
- To ty nie zasługujesz na nią... - szepnęła
Nagle w jednej chwili Lucyfer pojawił się obok niej i złapał ją za gardło. To był szok! On po prostu podniósł ją za gardło i dusił!
- Zostaw ją! - krzyczałam i próbowałam odciągnąć jego rękę lecz on jest wyższy
- Co powiedziałaś?! - krzyczał jej w twarz
Gdzieś tu jest ukryta kamera, prawda?! To nie może dziać się na prawdę! Czy on do reszty zdurniał?!
- N-N-nic... - próbowała powiedzieć dziewczyna
Nagle on ją puścił a ona z hukiem opadła na ziemię i zaczęła kaszleć. Szybko do niej podbiegłam choć noga bolała mnie niemiłosiernie. Muszę jej jakoś pomóc!
- Ciesz się że jesteś córką Cariny - syyczał - Gdyby nie ona to by się źle dla Ciebie skończyło!
Jakie Cariny?! Jaką córką?! Co tu jest grane?! Nagle on chciał mnie wziąść ale szybko zrobiłam unik.
- Czy ty widzisz co żeś narobił?! Byś ją zabił! - oburzam się
Na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech. Wiem o co mu chodzi... Ale dobrze że nie krzyczę.
- Czyli krzywda innych doprowadza cię do szału - bardziej stwierdził niż zapytał
Obrócił się na pięcie i poszedł gdzieś. Nie to nie może być prawda! Czyli on będzie krzywdził ludzi przez mnie... Nie! Nie może! Nie ma prawa! Jak widać ten budynek rządzi się prawami dżungli. Oj nie może tak ze mną pogrywać! Nie myśląc więcej jakoś pomogłam dziewczynie wstać.
- Wszystko z panią w porządku?! - zapytałam się jej
Ona milczała. Spojrzała na mnie przerażona i gdzieś pobiegła. Postanowiłam iść... Gdzieś. Obojętnie gdzie ale na pewno tu nie zostanę! Poprawiłam się na kulach i zaczęłam iść korytarzem. Czy on na serio jest taki... Straszny, zły, przerażający? Jak on mógł dusić niewinną istotę?! Nie mogę tu zostać. Przede mną stały schody... I jak ja mam tu zejść? Jedną ręką trzymałam się poręczy a drugą chciałam wziąść kule gdy usłyszałam nieznajomy głos:
- Może panniencę pomóc?
Odwróciłam się. Ujrzałam jakiegoś mężczyznę. Był ubrany w skóry. Włosy miał jasno brązowe tak jak i oczy... Jednak one były bardziej złote. Wysoki i wysportowany... I muszę przyznać że przystojny.
- Ależ gdzie moje maniery? Jestem Edward - podał mi rękę
Uścisnęłam ją. Chciałam już go puścić ale on pocałował moją dłoń. To wydało mi się dziwne ale też miłe i szarmanckie.
- Alice. Jakbyś mógł - uśmiechnęłam się
Chłopak wziął moje kule a samą mnie objął w pasie. Powoli schodziliśmy na sam dół. Wzięłam od niego moją własność a Edward powiedział:
- Więc Alice, dokąd się wybierasz?
- Chciałam znaleźć jakiś ogród - powiedziałam idąc przed siebie
- Mogę ci potowarzyszyć? - zapytał
- Ależ oczywiście - zaśmiał się
Edwart prowadził mnie aż do samych drzwi. Droga nie była jakaś bardzo długa. Gdy wyszliśmy uderzyła we mnie fala świeżego powietrza. Usłyszałam śpiew ptaków i szum wiatru. Zobaczyłam dużą ilość kwiatów i różnych krzewów równo przyciętych. Wyglądało to olśniewająco!
- Wow! - wymsknęło mi się
Szliśmy kamiennym chodnikiem oglądając otaczającą nas przyrodę. Krzewy róży, pełno tulipanów tylko dodawało temu miejscu uroku. Niedaleko ujrzałam małą fontannę.
- Od ilu tu już jesteś? - nagle zapytał
Zastanowiłam się chwilę. Ile tu już jestem? Bardzo dobre pytanie.
- Szczerze to nie wiem. Około tydzień może dwa - wzruszyłam ramionami
- A kiedy nas opuścisz? - zapytał
- Już tak szybko chcesz się mnie pozbyć? - spojrzałam na niego "smutnym" wzrokiem
- Ależ skąd! Chciał bym żebyś została tu jak najdłużej - uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów i przybliżył się
Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi. Zdziwiona spojrzałam kto ośmielił się mnie brać jak pannę młodą. Tym tajemniczym kimś był Lucyfer. Z kamienną miną odwrócił się i gdzieś mnie niósł zostawiając mojego towarzysza.
- Puszczaj! - krzyczałam
Lecz on nie reagował. Czy on na serio chce żebym nie miała tu żadnych znajomych?
- O co ci chodzi? - zapytałam głośniej
Ale on nic. Czemu musiał mnie wziąść akurat gdy gadałam z Edwardem?!
CZYTASZ
Powerless [ ZAWIESZONE ]
Mystery / ThrillerCo by się stało jakby szatan porwał dziewczynę? Wredny, chamski, wkurzający, niebezpieczny szatan porwał naiwną, słodką, przemiłą, grzeczną dziewczynę? Dla zakłady? Co by się stało gdyby dziewczyna byłaby dla niego miła i łagodna? A on by się zmieni...