Boy Meets Evil

1.6K 234 66
                                    

Yoongi postanowił jednak usiąść i podpierając głowę na ręce, dokładnie obserwować jego wyczyny na parkiecie. Taniec Jimina był czystą perfekcją, dlatego nie rozumiał, czego ten się wstydził. Dlaczego miał takie kompleksy? Przecież każdy jego ruch był przemyślany, a on sam wyglądał nieskazitelnie pięknie. Wszystko to sprawiło, że nie dało się podziwiać występu w tej pozycji.

Ręka opadła, a czarne oczy podążały za jego sprawnym ciałem w rytm muzyki. Ten chłopak powinien być znany w całym kraju, zamiast ukrywać się na sali gimnastycznej w jakimś liceum.

Kiedy muzyka przestała grać, wstał. Po chwili także zszedł kilka schodów w dół.

-To było piękne.

Po skończeniu układu, Jimin pochylił się przed siebie chcąc złapać oddech. Nie wymyślił nic specjalnego, ale czuł się wspaniale. Dlatego był gotowy na wszelką krytykę... Której się nie doczekał.

-Naprawdę tak myślisz, hyung?

-Może znamy się krótko, ale to powinno wystarczyć, by wiedzieć, że jestem szczery do bólu - przechylił głowę na bok. - Żałuję, że tego nie nagrałem.

-Tym lepiej! Jeszcze ktoś by to zobaczył - uśmiechnął się smutno i pochylił głowę.

-Ale Jimin, ja bym chciał to zobaczyć jeszcze raz! - wręcz krzyknął, zaraz chowając ręce do kieszeni

-Nie martw się, hyung, jeszcze kiedyś dla ciebie zatańczę - ukłonił się, a gdy się wyprostował, uraczył Yoongiego najszczerszym uśmiechem, na jaki go było stać.

Wreszcie znalazł kogoś, kto go doceniał i widział talent. Mimo tego, że na początku bał się reakcji starszego, teraz już wiedział, że niepotrzebnie.

Wszystko byłoby pięknie, gdyby w sali nie rozbrzmiał dźwięk klaskania, dobiegający od wejścia. Pojawił się nie kto inny, jak szkolna królowa wraz ze świtą. Jak zawsze miała perfekcyjnie ułożone, czarne włosy i krótką spódniczkę, które były jej znakiem rozpoznawczym, a nieregulaminowe szpilki przestali kontrolować nawet nauczyciele. Ot, życie 'królowej'.

-Brawo, brawo! Wieprz tańczy! Co za niespodzianka - roześmiała się jadowicie, odrzucając włosy w tył. - Że też się parkiet pod tobą nie łamie, ohyda - założyła skrzyżowane ręce na piersi. - I to ma być taniec? Ale ty jesteś żałosny...Powinieneś siedzieć zamknięty w piwnicy, żeby nikt nie musiał cię oglądać!

Jimin zamarł, gdy usłyszał ten przepełniony jadem głos. Odważył obrócić się w jej kierunku, ale natychmiast spuścił głowę na dół. Nie chciał dawać jej satysfakcji w postaci rumieńców i zaciskanych ust.

-Hyung, proszę cię, idź już sobie. Nie chcę żebyś na to patrzył.

-Co ty tam mamroczesz pod nosem? - prychnęła śmiechem dziewczyna, na co wtórowała jej dwójka pozostałych. - Nie dość, że pedał, to jeszcze gada sam do siebie!

Słowa dziewczyny przelały czarę goryczy. Yoongi bez wahania zszedł na dół, znienacka pojawiając się tuż obok blondyna, którego zresztą objął ramieniem i przyciągnął do siebie. Wszystkie trzy zamarły na ten widok. Nie dość, że Yoongi tu był, wszystko to słyszał... I faktycznie trzymał się z tą łajzą!

Oczy czarnowłosego jednak przepełnione były niewiarygodną złością, którą wymierzył wprost na dziewczyny stojące w przejściu.

-Odpierdol się od niego. Nie chcesz patrzeć, to na chuj to robisz? - warknął, instynktownie przyciągając go bliżej. - Przynajmniej coś sobą reprezentuje - powoli zsunął dłoń, wzdłuż ramienia blondyna, zatrzymując ją dopiero w zgięciu jego łokcia. - Macie się od niego odjebać raz na zawsze. Niech się tylko dowiem, że jest inaczej, a nie będę patrzył, że jesteście dziewczynami.

How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz