a/n: Prosimy trzymać się krzeseł
-Wyglądałem jak pyza! Na pewno chcesz?
-Niemożliwe, na pewno tak nie było... Bardzo chcę, a-ale jeśli n-nie masz ochoty...
-Tak sądzisz? Ja ci udowodnię... Zobaczysz - uśmiechnął się lekko, szybko wychodząc spod koca. Natychmiast sięgnął do małej szuflady, po czym wciągnął z niej swoją starą legitymacje z podstawówki. -Zobacz, pyza.
-Wcale nie, ale muszę przyznać, że byłeś słodki Yoonnie, jak taka mała kuleczka- zaśmiał się szczerze, oglądając z każdej strony malutkie zdjęcie na kartoniku.
-Byłem p y z ą, to ty jesteś Kluską i zawsze jakoś wyglądałeś! - rzucił, znikając na chwilę za drzwiami pokoju i wracając za kilka minut z grubym albumem w rękach. Po drodze do łóżka wziął jeszcze do ręki kubek z herbatą, ostatecznie oddając Jiminowi do rąk całe swoje wspomnienia.
-Przecież widziałeś moje zdjęcia, Yoonnie i widziałeś jak wyglądałem. Zresztą, dalej mi coś zostało- wskazał palcem na swoje okrąglutkie policzki. -Od czego zaczniemy?
-Wyglądałeś słodko, mówiłem ci już. A twoje policzki mi pasują, idealne na buziaki - wzruszył ramionami, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. -Od początku. Nie bój się, nie ma tu zdjęć prosto ze szpitala - zaśmiał się cicho.
-N-Nie pomyślałem o tym...-szepnął zmartwiony. A co jeśli napotka zdjęcie malutkiego Yoongiego z milionem rurek podpiętych pod jego ciało?
Widząc wahanie Jimina, blondyn sam otworzył album i już na pierwszym zdjęciu znajdował się Yoongi w otoczeniu przedszkolnych znajomych. I tak ze zdjęcia na zdjęcie, zawsze wokół niego było pełno ludzi. Tak bardzo różnie, niż u Jimina.
A Minnie nie patrzył na nie z zazdrością, bo nie był zazdrosny o tych wszystkich ludzi. Nawet nie było mu smutno. Po prostu był szczęśliwy, że Yoongi miał udane dzieciństwo, że miał przyjaciół i ludzi wokół siebie. To, że on nie doświadczył takiego luksusu nie było żadnym problemem. Bo nadrabiał te wszystkie lata teraz, z nawiązką.
Wiele ze zdjęć było jednak ze szkoły. Raz były to zwykle festiwale, innym razem konkursy, pasowanie na ucznia w podstawówce, sztafeta i mnóstwo zdjęć z zawodów sportowych w koszykówce. Bo Yoongi ćwiczył już od gimnazjum.
Jimin instynktownie przytulił się do niego mocniej, kładąc łapkę na jego klatce piersiowej. Nie było ani jednego zdjęcia ze szpitala, tak jakby Yoongi w ogóle nie chorował, ale z drugiej strony... Kto by chciał mieć takie zdjęcie w swoich pamiątkach.
-Wiem o czym myślisz - zaczął, łapiąc go za dłoń. -Nie siedziałem w szpitalu jako dziecko.
-T-To dobrze, prawda? W ten sposób byłeś bardziej szczęśliwy... Tak myślę.
-Mhm, ale teraz jestem jeszcze bardziej.
-Ja też, wiesz Yoonnie? Tak bardzo szczęśliwy, że mam wrażenie... Że n-nie zasługuje na to...
-Zasługujesz, każdy zasługuje - szepnął, wplątując palce dłoni w jego włosy.
-Yoonnie, tylko nieliczni ludzie tak uważają... Ja przez cały czas myślałem, że mam być sam... Że tak mi się należy.
-Ale Minnie... Ja tak nie uważam. Jesteś dla mnie małym skarbem - ujął obie jego dłonie w swoje. Duże i chłodne, ale liczyło się przecież to, że w ogóle były.
CZYTASZ
How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]
Fanfiction"Jesteś moją penicyliną, ratujesz mnie Moim aniołem, moim światem (...) Kochaj mnie teraz" Jimin, który znalazł swój uśmiech w mroku. Yoongi, który dostrzegł sens życia. Czyli o tym, jak przewrotny potrafi być los. Yoonmin| school!au | fluff/angst...