Jimin nadal nie potrafił przyzwyczaić się do nowego koloru włosów swojego hyunga, ale Yoongiemu... Było by ładnie nawet w zielonych włosach. Bo to był Yoongi. Miły, opiekuńczy... Takiego przyjaciela zawsze chciał mieć Jimin, a dostał nawet więcej niż oczekiwał.
Yoongi zaś dość szybko przywykł do faktu, że już nie będzie miał u swojego boku małej blondyneczki. Teraz jej miejsce zajęła ognista rudość i tak szczerze mówiąc wydawało mu się, że Jimin wygląda w tym kolorze nawet lepiej niż w blondzie.
W domu znaleźli się szybko, gdyż blondyn narzucił mordercze tempo na myśl o herbacie, której będzie się mógł u niego napić. W końcu z Jiminem smakowała inaczej.
-Zaraz przygotuję herbatę, a ty hyung możesz zaczekać na mnie w salonie- gdy ściągnął buty, biegiem pognał do kuchni, aby nastawić czajnik z wodą i przygotował dwa kubki z jaśminową herbatą.
-A tam, przyjdę do ciebie - rzucił i faktycznie od razu do niego przydreptał. -Może ci w czymś pomóc?
-N-Nie, już wszystko gotowe hyung- uśmiechnął się do niego promiennie, zalewając wrzątkiem kubki.
-Am, a wiesz... Masz coś do jedzenia? - spytał, lecz w jego głosie słyszalne było wręcz błaganie. Taki już był, że miał pięć żołądków jak jakaś krowa, ale tym razem faktycznie nic nie jadł od przerwy obiadowej.
-Hyung, jeśli chcesz mogę zrobić parę kanapek- natychmiast podbiegł do lodówki, aby wybadać jej zawartość.
Jak on go za to uwielbiał! Nie musiał zbyt wiele mówić, rozumieli się. -Fajnie by było, dzięki - rozpromienił się i wyciągnął do niego rękę, w biegu na szybko do siebie przyciągając. Następnie zabrał oba kubki i zaniósł zadowolony z siebie do salonu.
Młodszy chłopak szybciutko przygotował kanapki z tym co znalazł w lodówce, czyli kawałek pomidora, jakaś sałata, wędlina i trochę serka, po czym z tak przygotowanym talerzykiem udał się do salonu, by wszystko ułożyć przed Yoongim.
Yoongi zajął już pół kanapy dla siebie, będąc oparty plecami i jedna ręką o poduszki. Jak zwykle było mu też zimno, więc narzucił na siebie koc, który odchylił, gdy pokazał się przy nim Jimin. -Wskakuj, grzałko.
-Poczekaj chwilę hyung, muszę wyciągnąć albumy- zaśmiał się, sięgając pod stół by wyjąć kilka albumów, które swoją drogą wyglądały podobnie do książek. Tak przygotowany ułożył się tuż obok Yoongiego, wygodnie opierając się o jego ciało.
Yoongi nigdy nie wyobrażał sobie jakoś specjalnie sposobu, w jaki mógłby spędzać zimowe wieczory. Zazwyczaj kończył po prostu pod kołdrą z jedzeniem i laptopem, idealnie odizolowany od świata i otaczających go, irytujących ludzi. Tym razem jednak przez myśl mu przeszło, że tak, jak teraz poczuł głowę młodszego przyjaciela na swoim torsie, tak właśnie mógłby zdefiniować idealny wieczór. Z Jiminem pod kocem i herbatą.
-Hyung, na pewno chcesz to oglądać?- zapytał nieśmiało, zanim w ogóle otworzył pierwszy album. Nie chciał go do niczego zmuszać, po prostu tak sobie pomyślał, że fajnie by było, gdyby razem powspominali.
-Chcę, bo fajnym byłeś tym ziemniakiem - uśmiechnął się lekko. -Też ci kiedyś pokaże swoje.
-Naprawdę? Jeszcze nie widziałem twoich zdjęć, hyung- zaśmiał się otwierając pierwszy.
Z wyjątkiem strony z tytułem tego albumu, czyli z latami, w których zostały zrobione zdjęcia, było tylko jedno, za które było wstyd samemu Jiminowi. Był na nim on sam, kilka chwil po urodzeniu, zawinięty w niebieski kocyk z niewielką bransoletką na maleńkiej łapce. Nie miał grymasu płaczu, wręcz przeciwnie. Na twarzyczce wystającej spod wielkiej czapeczki widniał bardzo delikatny uśmiech.
CZYTASZ
How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]
Fanfiction"Jesteś moją penicyliną, ratujesz mnie Moim aniołem, moim światem (...) Kochaj mnie teraz" Jimin, który znalazł swój uśmiech w mroku. Yoongi, który dostrzegł sens życia. Czyli o tym, jak przewrotny potrafi być los. Yoonmin| school!au | fluff/angst...