-Nie ma za co, no już wystarczy - uśmiechnął się szeroko. -Bo się rozkleimy. Chcesz jeszcze tutaj zjeść czy idziemy do domu?
-Chodźmy na watę!- podskoczył w miejscu i ujął dłoń Yoongiego, by poprowadzić go w stronę stoiska.
Szybko wyrównał z nim krok, a nawet przyspieszył, aby jako pierwszy być przy stoisku. Wtem poprosił o dwie największe waty kolorowe, aby następnie wręczyć różową Jiminowi do ręki.
-Możemy usiąść?- wskazał głową na pobliską ławkę.
-No - odparł, urywając sobie kawałek waty z jego patyka.
Gdy usiedli, blondyn posadził misia obok siebie, powoli urywając kolejne kawałki waty. W pewnym momencie urwał podłużny kawałek, który zaczepił się o jego nosek. -Patrz hyung, mam wąsy!
-Pięknie- czarnowłosy uśmiechnął się szeroko.
Jimin językiem ściągnął watę i wsunął ją niczym makaron. Słońce zaszło już dawno, a powietrze stało się jeszcze zimniejsze, przez co Jimin oparł głowę na ramieniu starszego, powoli kończąc słodką watę.
Wyczuwając jego ciepło na ramieniu, aż przymknął oczy, również się o niego opierając. Dzięki temu mógł przytulić policzek do jego blond kosmyków, a choć zazwyczaj mógł zjeść niewiarygodnie wielkie ilości jedzenia, tak tym razem zadowolił się częścią waty cukrowej. Pokonała go, była za duża, dlatego podsunął mu ją pod nosek.
Gdy skończyły im się słodkości, Jimin zagarnął do siebie misia, jednocześnie nadal opierając się o ramię starszego. Mógłby nawet zasnąć na tej ławce, to i tak by nie zmieniło faktu, że czuł się wspaniale.
Yoongi przez cały ten czas zerkał na leżącego obok chłopaka i tylko analizował, czy aby na pewno zaraz nie zaśnie. Kiedy sprawdził godzinę, dochodziła już północ, dlatego delikatnie dźgnął go palcami w żebra. -Nie śpij, musimy wracać.
-Hyung, nie chcę wracać- szepnął sennie, bardziej wtulając w siebie misia. Mimo tego, że było zimno, naprawdę nie chciał wracać. Zaraz minie północ, a co za tym idzie skończą się jego urodziny.
-Musimy, zmarzłem - roześmiał się, sięgając do jego ciepłej dłoni swoją, zimną jak kostka lodu.
-Hyung, ale ja nie dam rady- szepnął, prostując się. Przetarł oko pięścią i posadził sobie misia na kolanach.
-Ja bym cię mógł ponieść... Ale trzeba coś wymyślić z misiem.
Ziewnął przeciągle, podnosząc się z ławki. Złapał misia jedną ręką, zaś drugą wyciągnął w stronę Yoongiego. -Może zdążymy wrócić do domu zanim zasnę.
-Nie pozwolę ci zasnąć - chwycił go za dłoń, przyciągając blisko siebie. -Ale może faktycznie cię poniosę. Jeszcze się potkniesz.
-A co z misiem, uniesiesz i mnie i jego, hyung?- zaśmiał się, po chwili ziewając.
-Uniosę bez problemu, przecież jesteś lekki. To może... Czekaj - puścił jego dłoń, zabierając z drugiej misia. Następnie położył dłonie na jego udach. -I hop - uśmiechnął się szeroko, jednym ruchem sadzając go sobie na biodrach.
Jimin oplótł nogami i rękoma jego talię, a głowę ułożył na jego ramieniu. Był trochę zawstydzony to fakt, ale ogarniające go zmęczenie sprawiało, że nie zwracał na to uwagi. -Hyung, nie zapomnij o misiu.
-Pamiętam, pamiętam. Ale ty go będziesz trzymać - ukucnął przed misiem, aby Jimin mógł go swobodnie wziąć do rąk, a kiedy już to zrobił wyprostował się i tak trzymając go pod udami, obrał kurs na ich domy.
CZYTASZ
How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]
Fanfic"Jesteś moją penicyliną, ratujesz mnie Moim aniołem, moim światem (...) Kochaj mnie teraz" Jimin, który znalazł swój uśmiech w mroku. Yoongi, który dostrzegł sens życia. Czyli o tym, jak przewrotny potrafi być los. Yoonmin| school!au | fluff/angst...