Fake love

1.5K 137 81
                                    


Opuściła go wszelka frustracja. Jakby pozbył się każdej emocji w momencie, gdy wnętrze Tae zacisnęło się na nim. Nawet nie kłopotał się z pytaniem czy jemu było przyjemnie. Wystarczy, że on zapominał. Wyszedł z kabiny z przeświadczeniem, że jemu jest lepiej. -Taehyung, w porządku?

-Ta... - mruknął, doprowadzając się do porządku. Ale to przecież nie było takie łatwe, bo nawet jeśli już był w ubraniu, to policzki wciąż były czerwone, a oddech przyspieszył.

-Na pewno? Sorry, że tak nagle, ale no...- nie było na to wytłumaczenia, po prostu miał za dużą ochotę na jego ciało. To był tylko nic nie znaczący numerek w szkolnym kiblu. Tak, aby nikt nie widział.

Taehyung wychodząc z kabiny zamknął drzwi i podszedł do umywalki, aby spojrzeć w lustro i choć trochę doprowadzić się do porządku. Koszula była pognieciona, całość po prostu brzydka. W dodatku po jego twarzy jednoznacznie było widać, że c o ś miało przed chwilą miejsce... Zdecydowanie musiał poczekać, aż rumieńce znikną nim wyjdzie do ludzi. Odkręcił więc wodę i plasnął zimnym strumieniem na czerwone policzki. Żeby z przyjacielem zabawiać się w szkolnym kiblu... Do czego doszło? -Na pewno no, weź nie dręcz.

-Może... No nie wiem, chciałbyś gdzieś dzisiaj pójść?- oparł się o umywalkę i spojrzał kątem oka na niższego chłopaka.

-Dokąd? - zerknął na niego, gdy po twarzy spływały mu krople wody.

-No, może do mnie? Albo nie... Kino i kebab? Wiem, że to nie jest szczyt możliwości, ale może miałbyś ochotę się rozerwać

-Kino tak, ale kebab? Może po prostu chodźmy gdzieś na kolację, nie jem takich rzeczy.

-Tylko, że nie mam za dużo kasy... Chyba, że przyjdziemy do mnie i sam coś zrobię

-Ja zapłacę.

-Nie będziesz za mnie płacił. Po prostu nie.

-Kiedyś mi oddasz.

-Kiedyś... Nie, nie zgadzam się... I tak łączy nas pojebana relacja, nie musisz mi dodatkowo płacić- warknął, jednak od razu złagodniał, widząc, jak oczy Tae zaczynają się błyszczeć.

-To może zamiast tego wszystkiego przyniosę jedzenie ze sobą, co? - również warknął, posyłając mu lekko zirytowane spojrzenie.

-Przepraszam, nie chciałem się unosić, ale sam rozumiesz... Nie jestem bogaty, jak ty i czasem czuje się, jakbyś mi płacił za kochanie się z tobą.

Blondyn prychnął, wycierając się w papierowy ręcznik. -Kupuje ci czasem jedzenie, a ty już myślisz, że place ci za to, że się kochamy?

-Nie myślę tak. Po prostu jest mi źle z myślą, że nie mogę dać ci tego samego, co ty mi. Jedyne co potrafię to cię brać.

-Kurwa mać, przyjaźnimy się czy nie?

-No tak, jesteś moim przyjacielem, teraz chyba nawet ważniejszym od Yoongiego.

"Bo z nim się nie pieprzysz?" Przemknęło Tae przez myśl.

-Wiec przestań. Po prostu przestań. Nic od ciebie nie potrzebuje. Wystarczysz mi ty.

-Brzmisz jakbyś się zakochał. Ale ty dla mnie... Też jesteś bardzo ważny, pomimo wszystko. Pomagasz mi zapomnieć...

-Ja? Nie zakochałem się! - wyparł się tego na głos, jednak wewnątrz poczuł nieprzyjemny ścisk żołądka. -Po prostu cieszę się, że po tylu latach znowu się spotkaliśmy..

How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz