Rozdział I

14.9K 541 70
                                    

     Susanna stoi przed oknem w swoim pokoju, w Durmstrangu i ogląda wschód słońca. Jej czarne, długie włosy opadają luźno na ramiona. Po latach w Durmstrangu wyrobiła chudą i smukłą sylwetkę. Jest w miarę wysoka i wysportowana. Kiedy pogrążona w myślach o rodzinie ktoś wchodzi do pokoju.
-Susa, dyrektor Cię woła- powiedział jej kolega Edvard.
-Tak wcześnie? Już Idę.
Susanna w towarzystwie Edvarda doszła do gabinetu dyrektora, z którego dochodziły głosy rozmowy. Susanna pewnie wkroczyła do gabinetu uprzedzając to pukaniem. Tego co zobaczyła zupełnie się nie spodziewała.
-Mama? Tata?- zapytała niepewnie.
Patrzyli na siebie i nie odrywali od siebie wzroku.
-Susie?- zapytała kobieta.
-Mama, tatą.
Cała trójka się przytuliła.
-Ekhem- dyrektor dał znak że dalej tu jest.
-Więc tak, Susie, wiemy, że nie jest jeszcze koniec roku, ale...- mama zatrzymała się na krótką chwilę.
-Córciu, bardzo tęskniliśmy i postanowiliśmy, że wrócisz do nas i będziesz chodzić do Hogwartu.
Dziewczyna zamarła, ale ze szczęścia. Poznała tu wielu przyjaciół, ale chciała wrócić.
-A więc tak, Susanno, spakujesz się i wracasz do rodziny- oznajmił dyrektor chłodnym tonem.
10 minut później, po czułych pożegnaniach z przyjaciółmi i spakowaniu się, Susa wraz z rodzicami mieli się przeteleportować do Londynu. Kiedy byli w miejscu, gdzie nikt ich nie zobaczy przeteleportowali się do domu. Stanęli przed drzwiami znajdującymi się w Dolinie Godryka.
- Gotowa?- zapytał Fleamont Potter.
-Tak!- dziewczyna skakała z radości.
Ojciec otworzył drzwi prowadzące do domu i weszli...
-Wow- zachwyciła się Susanna.
Dawno nie była w tym miejscu. Blado kremowe ściany kontrastowały z ciemnymi meblami. Na ciemnej komodzie stało wiele roślin, a na podłodze leżał czerwony dywan. Susie weszła w głąb domu. Kuchnia połączona z jadalnią, jasnoniebieska łazienka, gabinet taty... Po krótkiej rozmowie Susa skierowała się do jej pokoju. Weszła i zatkało ją. Chłodno brązow  parkiet, na którym leżał zielony dywan. Pokój był na poddaszu, więc łóżko miało widok na gwiazdy, które było widać z okna. Pokój był utrzymywany w chłodnych barwach. Po kilku minutach zachwycania się pokojem, dziewczyna się rozpakowała. Kilka minut później do pokoju wpadł nie kto inny, a James.
-Susaaa!!!- krzyczał- -Susaaa!
-James! Ty mój braciszku!
Przybiegli do siebie i mocno przytulił. Nie mogli od siebie się odlepić.
-Susie...
-James...
-Susie...?
-James...?
-Susie!
-James!
-Nie przedrzezniaj mnie!
-No dobrze, dobrze...

Więc tak... Jeżeli was na razie nudzi początek to wiedzcie że to początek i proszę bardzo abyście zobaczyli następne części, bo moze was wkreci. Bardzo proszę o gwiazdkiiiii

Huncwoci- trudne chwile... ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz