Rozdział VI

7K 301 22
                                    

Susanna pov
Obudziłam się około 6 rano. Muszę się ubrać. Ale w co? A w mundurek... Wstałam mozolnie z łóżka i podeszłam do szafy i wyciagnelam mundurek. Dziewczyny jeszcze spały a ja udałam się do łazienki ubrać. Ale mi się nie chce iść na leeekcjeee. Wyszłam z łazienki i skierowała się do pokoju wspólnego z moją ulubioną książką. Usiadłam na kanapie. Nikogo nie było. Zaczęłam czytać... Mam pomysł! Obudzę chłopaków! W tym momencie z pokoju huncwotów wyszedł Remus.
-Hej Susie- powiedział z uśmiechem
-Hej. Chłopaki jeszcze śpią?
-No, a co?
-Ide ich obudzić...
-Nie zrobiłbym tego na twoim miejscu.
-Co to za życie bez wyzwania?
-No żadne...
Udałam się w kierunku pokoju huncwotów, a za mną szedł Remus. Weszłam do pokoju. I co zobaczyłam co? BAŁAGAN! Wielki bałagan. Ale zignorowałam to.
-I co?- zapytał- jakiś pomysł?
-Jasne.
Podeszłam do łóżka Petera.
-Peterrrr... Zaraz śniadanie...- przeciągałam sylaby
On wstał z łóżka jak poparzony i poszedł do łazienki. W sumie nie muszę ich budzić. Wcześnie jest... Podeszłam do Jamesa.
-Wstawaj! Lily czeka przed drzwiami!
-Co!? Już!- wstał z łóżka i pobiegł do drzwi. Nikogo tam nie było.
-Susa! Ty...! Jak mogłaś!- krzyczał.
Ja nie zwracałam na to uwagi tylko nachylilam się nad Syriuszem.
-Syriuszu Blacku! Masz wstać!
Przekręcił się na bok i zmruzonymi oczami popatrzył na mnie. Zobaczyłam jego oczy... Jego piękne szare oczy. Wpatrywałam się w nie chwilę. Krótką chwilę... On leniwie wstał i usiadł na krańcu łóżka. Remus stał obok i patrzył na Jamesa,ktory nadal coś wrzeszczał, z uśmiechem na twarzy.

Syriusz pov
Obok mnie stała Susa. Tak zabójczo piękna. Miała takie piękne ciemne włosy. Patrzyłem na nią uważnie. Pomimo tego wstałem i wziąłem jakieś ubrania i udałem się do łazienki. Byłem tak zaspany... 19 minut później udaliśmy się do Wielkiej Sali. Pomimo że było wcześnie było dużo uczniów. Usiedliśmy na naszych ulubionych miejscach i zaczęliśmy jeść śniadanie. Nagle do sali wszedli Slizgoni. I to jacy? Wszyscy się zaczęli śmiać. Śmiać z ich RÓŻOWEGO wyglądu. Widać było że ich opiekun Slughorn się wściekł.
-Myslicie że się domyśli?- zapytałem.
Obok Slughorn znalazła się McSztywna. Zaczęła iść w naszą stronę. Wiedziałem co zaraz będzie. S-Z-L-A-B-A-N.
-HUNCWOCI!- krzyknęła
-Ojoj...- zmartwił się James
-Co to ma znaczyć!?- wskazała na ślizgonów.
-Pani tak nie krzyczy...- zacząłem- Głowa mnie boli...
-Panie Black!
-Pani profesor, złość piękności szkodzi
-Cicho Potter!- oj zezloscila się mocno.
Sala była wypełniona śmiechem puchonów i krukonów. No i pozostałych Gryfonów.
-O 19 w moim gabinecie!- krzyknęła- Ty też panno Potter!
I odeszła
-No Susie, domyśliła się- powiedziałem
-No...
Reszta śniadania minęła przy fajnej rozmowie. Pierwsze mieliśmy zielarstwo z puchonami. Potem transmutację z krukonami, wróżbiarstwo ze Ślizgonami i -eliksiry że ślizgonami.
Kilka godzin później- wróżbiarstwo
Na wrozbiartstwie usiadlem z Susą. Do sali weszła ta wariatka i zaczęła się zabawa.
-Uwagaa- zaczęła zachrypniętym głosem- dziś będziemy orzepowidac z fusów!
-A prosze pani?- zacząłem zabawę
-Tak?
-Te fusy to herbaciane czy kawowe?
Nieodpowiedziała a sala zaczęła się śmiać.
Zaczęliśmy wróżyć. Wziąłem filiżankę z fusami Susie.
-Co widzisz?- podeszła wariatka.
-Hmm... Nie to niemożliwe!- caly ja
-Co co widzisz?
-Prosze pani to chyba źle...
-Ale co ?
-No ja widzę- moja dramatyczna pauza- Ja widzę... Fusy...
Cała sala wybuchła śmiechem.
Wieczór po lekcjach PW
-No to niezły mamy szlaban- powiedział James.
-Nic takiego...
-Idziemy do naszego pokoju grać w butelkę- zaproponowałem.
-Jasne.
Poszliśmy do naszego pokoju i zaczęliśmy grę. Pierw wypadło na Petera. Zadaje pytanie.
-Co byś zrobił gdyby wycofano słodycze?
-Dostalby depresjii- zażartowała Susie
Gra minęła nam na śmianiu się i robieniu wyzwań. Graliśmy do późnej nocy. Nic takiego... Jutro sobota. Susanna jak zwykle juz zaczęła zasypiać. No i zasnęła.
-Trzeba coś z nią zrobić...- powiedzial Remus.
-Będzie spać u nas- stwierdziłem
Zabrałem ją na ręce i położyłem na moim łóżku. Zakrylem kocem żeby nie było jej zimno. Ja będę spał na podłodze...

Dzięki za uwagę. Sorry za błędy i proszę o gwiazdki. Dobrej nocki😘

Huncwoci- trudne chwile... ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz