Rozdział II

10.7K 466 25
                                    

Susanna pov
Rodziców nie ma w domu. Zostałam sama z bratem. Aktualnie siedziałam na fotelu w altance i czytałam książkę, która należała do Jamesa i była do obrony przed czarną magią. Mój braciszek siedział w salonie, jakby na kogoś czekał. Chwilę potem podszedł do mnie.
-Jeszcze Ci nie powiedziałem...- zaczął.
-Czego mi nie powiedziałeś?
-Dziś do mnie przyjeżdżają kumple.
-Ci co mi o nich opowiadałeś?
-No tak, Syriusz, Remus i Peter.
-I co w związku z tym?
-Nie powiedziałem Ci tego, więc... A no i pomyślałem...
-Ty myślisz?- zapytałam żartobliwie
-Hahaha, nie śmieszne.
-Ok, więc pomyślałeś, że możemy im zrobić żart
-Skąd wiesz?
-Intuicja...
Chłopak usiadł obok mnie i udawał, że jest zaciekawiony. Po chwili wyrwał mi książkę i zaczął z nią uciekać do domu.
-JAMES!!!- wołałam wściekła.
Ten kretyn biegł w stronę mojego pokoju, ale po co? Nie wiem ... Kiedy dobiegł do pokoju, wbiegł do niego, a książkę rzucił na łóżko i znów pobiegł na dół .
-Do jasnej cholery! CO TY ROBISZ?
-Nie będziesz czytała, zaraz oni przyjeżdżają, a my nie mamy żartu!
-Wymyślimy coś.
Chwilę rozmyśleń doprowadziło do genialnego żartu. Ja usiadłam w altance czekając na naszych gości. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, a James otworzył drzwi.
-Rogaś!- krzyknął czyiś głos
-Spadaj Łapo- to należało do mojego brata.
-Ał... Bambi mój tyłek- powiedział ten sam głos co wcześniej.
Czas rozpocząć nasz żart
-Kochanie? Kto przyszedł ?- zaczęłam
Podeszłam do Jamesa i do naszych gości. James objął mnie ramieniem.
-A... To nikt ważny - powiedział.
-Ej!- krzyknął jakiś chłopak z czarnymi włosami.
-Rosie... Przedstawiam Ci moich przyjaciół Syriusza, Remusa i Petera.
-Miło poznać- powiedziałam
-Jaaameees... Nie myślałem, że dasz sobie spokój z Evans- powiedział nijaki Peter
Remus patrzył na nas dziwnym wzrokiem. Postanowiłam mu wyjawić nas nikczemny plan za pomocą mrugnięcia. On się tylko uśmiechnął. Nie dałam rady. Zaczęłam się śmiać a w moje ślady poszedł James. Wszyscy patrzyli na nas dziwnym wzrokiem oprócz Remusa, który był wyraźnie rozbawiony. Jak on mógł mnie zrozumieć przez mrugnięcie? Nie mam pojęcia.
-Rogacz, o co chodzi?- zapytał Syriusz
-Hahaha... Nab...ra... liście się ! Hahahahahahahhahaha.
-O co chodzi!!!
-Ekhem, poznacie moją siostrę Susannę Potter
Wszyscy oniemieli. Pewnie wiedzieli, że James miał siostrę ale nie wiedzieli co się z nią dzieje.
- Jestem Susanna.
Syriusz odzyskał uśmiech na twarzy. Cała trójka weszła do domu i zaczęła fascynująca rozmowę, graliśmy w butelkę, robiliśmy psikusy sąsiadom i tak przez cały tydzień. Każdego dnia czułam na sobie wzrok Lupina. Wydawał się naprawdę sympatyczny i najbardziej ogarnięty z całej tej bandy. Po tygodniu James i Syriusz, Remus, Peter powiedzieli mi o tym , że są Huncwotami, powiedzieli mi także o sekretach huncwotów. Jednak czułam, że coś jeszcze przede mną skrywają. Po całym tygodniu ogłosili piątego Huncwota. Mnie...

Huncwoci- trudne chwile... ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz