Syriusz pov
-Powiesz im?- zapytałem Sus kiedy szliśmy korytarzem do pokoju wspólnego, dziewczyna dalej była w rozsypce
-Nie- odpowiedziała- nie teraz. Syriusz, James ani nikt nie może się dowiedzieć że moi rodzice jutro przyjeżdżają, jasne?
-Tak, nikt się nie dowie
Popatrzyłem na Susie. Oczy miała całe czerwone od płaczu. Stanąłem i zlapalem ją za rękę po czym przyciągnęłem do siebie.
-Słuchaj- zacząłem- nie mogą zobaczyć cię w takim stanie. Mogą się czegoś domyślić
-Masz rację- powiedziała
Wytarła ręką oczy a później przeczesala włosy ręką. Wzięła parę głębokich wdechów i się uśmiechnęła do mnie
-Lepiej?- zapytała ukrywając swój załamany głos
-Od razu- powiedziałem i poszliśmy dalej
Przez całą drogę nie odzywaliśmy się ale się w końcu zapytałem
-Sus... Jeżeli to moje dziecko to znaczy że ja będę je wychowywać?
-Głuptas- uśmiechnęła się- jasne że Tak. Co ty myślisz że zrobisz sobie że mną dziecko i nic nie będziesz robić. O nie mój drogi
Zaśmiałem się, a moje pytanie widocznie poprawiło jej humor. Po chwili byliśmy już w pokoju wspólnym. Siedzieli tam zmartwieni huncwoci z Lily i Mary.
-Jesteście-powiedziała Lily- i co?
-Zwykłe zatrucie- powiedziała Sus- dała mi jakieś leki i pozwoliła iść
-A czym ty mogłaś się zatruć?- zapytał James
-Nie znam się
-Dobra, późno już, nie wiem jak wy ale ja ide spać- powiedziałem
-No ja też- powiedzieli w tym samym czasie huncwoci Mary i Lily.
-To ja też- oznajmiła Susie- muszę lekko ochłonąć- powiedziała ciszej abym tylko ja zrozumiał
-No to część wszystkim- powiedział James
Gdy miałem już iść, Sus pociągnęła mnie i usiedliśmy na kanapie.
-Dobra, zmieniam zdanie- powiedziała- ja muszę powiedzieć to Lilce... Jutro powiem Jamesowi i Remusowi... Nie dam rady żyć w kłamstwie... Chyba że nie chcesz abym im tego mówiła?
-Możesz powiedzieć- zgodziłem się- tak czy inaczej kiedyś się dowiedzą, a wiesz że im wcześniej tym lepiej
Sus kiwnęła głową i poszła do swojego dormitorium. A ja zrobiłem tak samo i po chwili znalazłem się w moim dormitorium. Od razu padłem na łóżko. Będę miał dziecko? Tak, Syriusz. Czas aby dorosnąć na maksa.
Susanna pov
Weszłam do dormitorium a Lily siedziala na łóżku i coś czytała. Usiadłam na moim łóżku i popatrzyłam na nią.
-Lily...
-Tak, Sus?- zapytała patrząc na mnie znad książki
-No ja muszę ci coś powiedzieć...
-Tak?
-Tylko obiecaj że nikomu nie powiesz ani się na mnie nie zezłościsz...ani nic... Przysięgasz?
-Tak, przysięgam...
-Bo ja mam taki mały problem... Na razie jest bardzo mały ale z dnia na dzień będzie większy...
-Co? O co ci chodzi?- zapytala zdziwiona
-Czekaj... Chodzi o to... Że ja... Bede...
-No...?
-JajestemwciążyzSyriuszem- powiedziałam szybko
Ruda wytrzeszczyła oczy i popatrzyla na mnie ze zdziwieniem, współczuciem i nutą szczęścia.
-Mówisz serio?- zapytała
-Aha...
-Tak!- krzyknęła na całe dormitorium- będę ciocią! Będę do ciebie przyjeżdżać! Będę ci pomagać z małżeństwem! O! Będę mogła być ciocią chrzestną!? Proszę...
Uklękła przede mną i zaczęła prosić
-No Suska....- prosiła- proszę....
-Lily, to dziecko ma zaledwie parę dni, czy tam tygodni...Ale w sumie, pewnie ty będziesz chrzestną.
-Oł jea- Lilka wyszła na środek pokoju i zaczęła tańczyć coś w rodzaju tańca szczęścia. Zanim się skapnęła to ja już spałam...
CZYTASZ
Huncwoci- trudne chwile... ✔
FanfictionSusanna Potter. Siostra Jamesa Pottera. Ona, chociaż tak podobna do brata, zupełnie inna. Postanawia zamiast do Hogwartu, wyjechać do Durmstrangu. Co się z nią stanie? Lata rozłąki z rodziną źle działa jak i na Susannę, jak i na rodziców. Rodzice po...