Ich tak mnoga liczba,
Jak ptaków kluczę,
Serce ładują,Wiele ich,
Jak ziarna piasku,
Każde wyjątkowe,Codzień szklankę,
Wypijać,
Taką muszę,Oddech,
Cisza,
Nic już nie pojmuję,
Jedynie za czyimś wzrokiem,
Znów o poranku wędruję,
I czuję,
Jak ich serce bije,
Problem poety taki,
Że piękna w nim,
Zbyt dużo żyje.
CZYTASZ
Kosmyk Jej Włosów
PoetrySłodki jej zapach I smak W zmysłach mych wplątany Zapędził się w labiryncie I już wyjść nie może Kochany