Kiedy zaczynałem pisać
Te liryczną księgę
Nie myślałem
Że tak się to potoczyJeszcze tej samej nocy
Gdy patrzałem
W jej słodkie oczy
Opuszkami palców
Na dowidzenia
Musnąłem Jej kosmykuI tak wzdłuż włosa
Od tamtego momentu
Zjeżdżam w dół
Ach kto by przypuścił
Że kosmyk był
Takim niewinnym początkiemRaczej nie miał
Zaklejać starej miłości
Ani nowej wymyślać
Miał być słodki
Jak Jej oczy
Lecz moja dusza chyba
Już dawno
Dostała cukrzycy
Koniec.
CZYTASZ
Kosmyk Jej Włosów
PoetrySłodki jej zapach I smak W zmysłach mych wplątany Zapędził się w labiryncie I już wyjść nie może Kochany