Zerwałbym Jej róże
Którą wyrzuciłaby
W kałużePrzyniósłbym Jej
Kwiat jabłoni
Aby znała jak on woniKryłbym Ją przed deszczem jasnym
Aby kropli nie uronił
By nie pociekł po Jej skroniI bym dłoń swą podał w taniec
Szeptem cichym bym poprosił
Ale wiem że w tańcu takim bym sam z nocą taniec nosiłNie znajome nieznajome
Nikt przed nimi nie uchroni
By tak pewnym być w swe znaki
By tak czuć się jak wybraki
CZYTASZ
Kosmyk Jej Włosów
شِعرSłodki jej zapach I smak W zmysłach mych wplątany Zapędził się w labiryncie I już wyjść nie może Kochany