~23~

319 27 20
                                    

(Piosenka idealna do sytuacji😉)


Raphael

Minęło parę dni odkąd zrozumiałem kim jest dla mnie Larota,a ja nadal jej tego nie powiedziałem.Za każdym razem kiedy starałem się to zrobić w ostatniej chwili rezygnowałem,albo coś lub ktoś mi przeszkadzał.

Teraz już rozumiem po części Donniego i Leo.Wyznanie komuś uczuć do najłatwiejszych nie należy.

Tego dnia mieliśmy patrol.Byliśmy tam wszyscy,nawet April i Lara.

Nie mogłem się pohamować od patrzenia na nią.Była taką piękną,zwłaszcza w nocy.Kiedy tylko spojrzała na mnie odrazu zmieniałem obiekt wypatrzenia.

Zaczynam się chyba stawać Donnim.

-Nudzi mi się!-narzekał Majki

-Jeszcze tylko dwie godziny i wracamy do domu-oznajmił Leo

-NIEEEE!-wyjęczał najmłodszy

-Nie marudź,musimy być czujni,a już coś się wydarzy-powiedziałem

-Nigdy nie wiadomo kiedy nadąży się okazją do walki-odezwała się Larota z blaskiem w oczach

-Dzisiaj się na nią nie zapowiada-odparł Donni

-Skąd wiesz?-czarnowłosa podniosła jedną brew w stronę machonookiego

-Hej,co to?-przerwał nam Majkelangelo pokazując palcem w stronę świecącego punktu na niebie

-Czy to...Renet?-zdziwił się Donatello obserwując całe zjawisko

Po paru sekundach biały punkt na niebie się powiększył do rozmiarów portalu z którego wyskoczyła ta blond włosa wariatka.

-TAK TO ONA!-ucieszył się wesołek

-Witajcie żółwiowi wojownicy-odezwała się Renet lądując na ziemi z berłem w rękach

-Tak się cieszę że cię widzę!-Majki obją ją w pasie

-Ja ciebie też Majkelangelo-dodała pani czasu odwzajemniając uścisk

-Kim ty wogle jesteś?-spytała Larota

-My się chyba jeszcze nie znamy-rzekła blondynka-Jestem Renet początkująca władczyni czasu

-Miło poznać-odparła April

-To co tym razem cię do nas sprowadza?-spytał Leonardo

-Znowu Sawanti Romero?-wtrąciłem się bez zapowiedzi

-Dokładnie!-potwierdziła-Chce was wymazać z kart historii za pomocą berła czasu

-Spokojnie Renet,my ci pomożemy-zapewniał ją lider

-Do puki nie ma twojego berełka może nam naskoczyć-rzucił piegusek

-A skąd wiesz że go już nie ma?-odpowiedziała mu "Renet"męskim głosem

-Renet?...czy mi się wydaje czy masz coś nie tak z głosem?-zdziwił się najmłodszy

-Głupie żółwie,to ja Sawanti Romero,we własnej osobie!-w jednej chwili zamiast Renet ukazał się Sawanti Romero z berłem czasu

-No świetnie,znowu on-skomentowałem

-GADAJ!...GDZIE JEST RENET?-dopytywał się Majkelangelo

-Zawsze tam gdzie jej potrzebują!-z portalu wyleciała prawdziwa Renet...Znaczy mam nadzieje

-CO DO...?-przestraszył się Sawanti obrywając od dziewczyny w twarz

-RZĄDZISZ RENET!-krzykną podekscytowany piegusek

-Sorki że tak długo,małe turbulencje-wyjaśniła nastolatka

-Potrzebujesz pomocy?-spytała Larota

-W zasadzie...-już miała jej odpowiedzieć gdy nagle Sawanti złapał na berło czasu,usiłując  i je jej wyrwać-...Tak!

-Dobra panowie...i panie,wkraczamy!-oznajmił Leo

Wszyscy rzuciliśmy się na Sawantiego,bez wyjątku.On zaś nadal prubował wyrwać berło Renet

-...Mam je!...-krzyknęła Renet unosząc laskę do góry-...Albo nie

-Oddawaj mi berło,natychmiast!-rozkazał jej stwór szarpiąc za koniec berła

-Nigdy nie dostaniesz berła!-oznajmiła blondynka uruchamiając maszyne-TRZYMAJCIE SIĘ!

-AAAAAAAA!!!-wszyscu wrzasneliśmy na całe gardło,kiedy Renet otworzyła portal czasu

-WSZYSCY ZGINIEMY!!!-krzyczał Donni

-Daj spokój,myśl pozytywnie!-przerwał mu piegusek

-WSZYSCY ZGINIEMY SZYBKO!!!-wykrzyczał machonooki

-RENET!!!-wrzasną Majkelagelo widząc jak jego"dziewczyna"wyrywa berło czasu

-TAK,nareszcie!-powiedziała Renet wykopując Sawantiego w głąb czasoprzestrzeni

-JESZCZE SIĘ SPOTKAMY!!!-darł się Romero znikając gdzieś w przestrzeni

-ŻÓŁWIE?!!!-wołała nas Renet,ale było już za późno.

Cała nasza szóstka wpadła do jakiegoś portalu i wylądowaliśmy w rwącej rzece

Kiedy wypłynołem zziębniętyna na brzeg,moi bracia i April już tak byli.Nieprzytomni,ale żywi.Niestety nigdzie nie widziałem Laroty. 

Zaczołem nerwowo rozglądać się za nią.Dopiero po chwili dostrzegłem ją nieprzytomną na końcu plaży. 

-Lara?...Lara?!...obudź się!-podbiegłem do niej i oparłem jej głowe na moich kolanach-To nie czas na drzemkę,wstawaj!

-...R-raphael?...-otworzyła lekko oczy

DZIĘKI BOGU,ONA ŻYJE!!! 

-Tak,to ja,wszystko będzie dobrze-złapałem jedną ręką za jej dłoń,a drugą za głowe

-Strasznie mi zimno-wyszeptała.Na te słowa dotknołem delikatnie jej czoła

-...Jesteś zimna jak lód-rozejrzałem się dookoła,ale nie było w pobliżu nic czym mógłbym ją ogrzać...oprócz siebie.Przysunołem ją blizej do pozycji siedzącej i mocno ją objołem.Starałem się jej przekazać jak najwięcej ciepła,mimo iż sam przez tą zimną kompiel nie bylem aż taki gorący.Zauważyłem że oczy Laroty zaczynają się pomału zamykać-Nie odpływam mi tu,potrzebuje się! 

-T-to...silniejsze...o-odemnie...-wymamrotała przed zemdleniem

-Lara!...obudź się,OBUDŹ!...-starałem się ją ocucić,nadal nie wypuszczając ją z objęcia. 

Nagle poczułem mocne uderzenie czymś twardym w głowę.Po tym straciłem przytomność 


                                                                             ♥♥♥♥♥

Znowu mnie prawie tydzień Noe było😣

Mam nadzieje że mi to wybaczycie

Jeśli chcecie zobaczyć jak ma wyglądać Larota w przyszłym/ch rozdziale/łach to radze wam zajrzeć do mojego Art Booka gdzie opublikowałam przyszły outfit Lary

Zaprasza😉

|TMNT|2012 Ktoś taki jak JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz