~26~

337 23 29
                                    

>It's a prank bro😄😄😄

Taki mały psikus odemnie.Kto się tego  nie spodziewał niech napisze w komentarzach

A teraz rozdział:

Larota

„Czy to prawda córko?"-te słowa powtarzały się w mojej głowie jak echo,a ja nie wierzę jak na nie odpowiedzieć

Wiadomość od Raphaela totalnie mnie zatkała,już nawet nie wiedziałam czy on mówi prawdę czy chce mnie tylko ratować.W jego oczach nie widziałam kłamstwa,ani zawahania.Tak jakby on naprawdę mówił o swojej miłości.

Popatrzyłam jeszcze raz na wszystkich,gdy nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami,a mój oddech się zatrzymał i zakręciło mi się w głowie,a następnie zemdlałam

Raphael

W ostatniej chwili złapałem Larę w swoje ręce

Nie chciałem wywołać u niej zawału,czy ataku serca.Chciałem aby była tylko bezpieczna,już mi wystarczyła ta żywą podróbka„Kena"o imieniu„Derek".Jak ja bym mu chciał teraz przyłożyć!

-Trzeba ją zabrać do lekarza-oznajmił Donni

-Ale tu nie ma lekarzy!-odkrzykną lider

-Znam osobę,która może jej pomóc!...za mną-rzekł rudowłosy prowadząc mnie i resztę do pałacu.Wyglądał od strasznie staro i nieprzyjemnie,ale w środku było owiele majestatyczniej.

-LOKI?!!!-zawołał rudowłosy waląc otwartą dłonią w drżące drzwi

-Co się stało bracie?-z pokoju wyszedł szczupły facet z zielonymi oczami,mniej więcej w wieku Thora.Miał niesforne włosy w odcieniach czerwieni,żółtego i brązu.Byłby nawet przystojny gdyby nie pobliźniona twarz i usta pokaleczone dziurami,jak po szwach

-Przyszliśmy po pomocą-powiedział odsuną się,aby zielonooki mógł obejrzeć Larę

-Jej,czy jemu?-zaśmiał się złośliwie chłopak

-OCZYWIŚCIE ŻE JEJ!!!-wrzasną na niego Odyn

-A czemu miałbym to zrobić?-spytał dziwak podnosząc jedną brew

-Bo jestem twoim ojcem,a to jest twoja zaginiona siostra?-mówił poważnym tonem Odyn

-Freja?-zdziwił się Loki podchodząc bliżej czarnowłosej-T-to niemożliwe...po tylu latach?

-A jednak!-dodał Thor-Jeśli ci na niej dalej zależy,masz jej pomóc...w tej chwili!

-Zrobie wszystko co w mojej mocy aby ją uratować-powiedział skruszonym głosem

-Mam taką nadzieję-westchnołem

Loki rozłożył swoje ręce oczekując że podam mu Larotę.

„NO CHYBA ŚNISZ PALANCIE!!!"-pomyślałem

-Raph nie wygłupiaj się!-wyszeptał Leo

Po krótkim namyśle podałem mu dziewczynę na ręce.Przeniusł ją do swojego pokoju i położył na drewnianym stole w samym centrum.

-Wy musicie zostać na zewnątrz-rozkazał uzdrowiciel wypychając nas rękami

-Nie ma mowy,ja nigdzie się nie ruszam!-tupnołem nogą energicznie

-Niestety będziesz musiał-chłopak nadal nie przestawał nas wypychać

-Jestem jej narzeczonym,to mój obowiązek być przy nie!

-To prawda?!-spytał z niedowierzaniem na co siwobrody pokiwał delikatnie głową-Od dziecka była inna,ale teraz to przeszłaś samą siebie-

-Przestań gadać tylko bież się do roboty!-krzyknąłem wkurzony

|TMNT|2012 Ktoś taki jak JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz