Rozdział 17

4.5K 305 102
                                    

Zanim przekręciła klucz w drzwiach, policzyła do dziesięciu, biorąc przy tym głębokie oddechy. Na duchu podnosił ją jedynie fakt, że zaraz za nią stał Xavier, tak blisko, że czuła jego ciepło. Nie powinna zapraszać go do środka, to z pewnością wywoła trzecią wojnę światową, ale jeśli wszyscy mieli sobie coś wyjaśnić, to tylko w obecności Wilde'a.

Naciska klamkę drżącymi, zimnymi ze stresu palcami. Najpierw dochodzą do niej głosy rodziców, później Chrisa, a na koniec zapach pieczonego kurczaka. Mama przyrządzała go tylko w wyjątkowych sytuacjach. Zdaje się, że powrót Chrisa był jedną z nich. Amarze przez myśl przeszło jedno pytanie: "Czy mama wie, że ojciec cały czas miał kontakt z Chrisem?".

— Jesteśmy w kuchni! — krzyczy Anastazja głosem pełnym ekscytacji. Musi być przeszczęśliwa, widząc w końcu swojego syna po tak długim czasie.

Amara zerknęła przelotnie na Xaviera. Położył jej przyjemnie ciepłą dłoń na plecach i delikatnie popchnął w stronę pomieszczenia. Nie mogli przecież stać w drzwiach cały wieczór. Nie było już odwrotu.

Coraz ciężej było jej stawiać kroki, ale zatrzymała się dopiero w kuchni. Wzrokiem objęła całe pomieszczenie, patrząc najpierw na wniebowziętych rodziców, a na koniec na swojego brata. Przyglądał się jej z dziwnym wyrazem twarzy. Z czymś na wzór ulgi, skruszenia oraz smutku. Tyle emocji w jednym spojrzeniu.

— Co on tutaj robi? — Misha podniósł się z miejsca, a radość zniknęła w nanosekundę. Teraz jego twarz wykrzywiona była w złości.

Amara wciąż milczała. Przyglądała się Chrisowi. Temu, jak zmienił mu się wyraz twarzy, gdy zauważył za jej plecami Xaviera. Wyglądał na równie wściekłego co jej ojciec.

— Dlaczego wróciłeś, Chris? — zapytała w końcu, a jej głos brzmiał obco. W tonie dało się wyczuć lekkie wyrzuty.

— Tęskniłem — odpowiedział, uprzednio odchrząkując, jakby słowa ugrzęzły mu w gardle.

Przestał skupiać uwagę za Xavierze, by znów przyjrzeć się siostrze. Wyszczuplała, a twarz miała poważniejszą, jakby wesoła dziewczyna, którą była, zniknęła tamtego dnia. Widział ją pierwszy raz od wielu miesięcy. Czuł się trochę tak, jakby na nowo poznawał własną siostrę. A przecież tak wiele ich łączyło, tak bardzo się kochali.

— Naprawdę? Myślałam, że chowasz się przed Rzeźnikiem. — Jej słowa były jak bomba. Nie mogła jednak udawać, że nie miała o niczym pojęcia. Bo wiedziała już wszystko.

Chris posłał wystraszone spojrzenie Mishy. Misha z kolei wzrokiem próbował zabić Xaviera, który nie mógł powstrzymać półuśmiechu. A Amara obserwowała wszystkich, łącznie ze zdezorientowaną mamą.

— Kiedy miałeś zamiar nam powiedzieć, że przez całe te miesiące miałeś kontakt z Chrisem? Udawałeś, że nie masz pojęcia, co się z nim dzieje, a przez cały ten czas kombinowaliście, jak wsadzić Xaviera do więzienia. — Głos jej drżał, choć z całych sił próbowała go opanować.

Anastazja miała zawiedzioną minę, spojrzeniem błądziła od męża do syna. Próbowała kontaktować się z Chrisem, nakłaniała do tego również Mishę, a oni przez cały ten czas po prostu ją wykluczyli ze swojego życia.

— Powiedziałeś jej? — zagrzmiał ostry głos Mishy. Miał pretensje do Xaviera, nie do samego siebie.

— Że chcesz mnie wsadzić, aby ten frajer miał czystą kartę? Tak. — Przytaknął, oparłszy się o framugę drzwi. — Powiedziałem jej wszystko.

Amara niemal cała trzęsła się z nerwów. Unikała wzroku Chrisa, choć czuła, jak ten bacznie jej się przyglądał. Naprawdę rozpętała trzecią wojnę światową. Włożyła kij w mrowisko.

Romeo z sąsiedztwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz