Rozdział 25

3.8K 269 5
                                    

Wpatrywała się w sufit, wzrok dłużej zatrzymując na szarawej plamie. Zastanawiała się, skąd tam się wzięła, ale nie potrafiła sobie przypomnieć. Myślami błądziła wszędzie, byle nie w stronę swojego największego problemu. Próbowała skupić się na muzyce płynącej z głośników, a w głowie wymyślała do piosenek przeróżne scenariusze, w których brała udział. Gdy tylko pojawiał się w nich Xavier, zaczynała od nowa, wyrzucając go z umysłu. On jednak nieustannie do niej wracał jak bumerang.

Wsłuchując się w kolejną piosenkę Sama Smitha, dotarła do wniosku, że smutne piosenki w tym przypadku były kiepskim pomysłem. Przestała wpatrywać się w sufit, bo gdy poświęcała zbyt dużo czasu na myślenie, on wślizgiwał się do jej głowy jak wąż. Jego imię wyryło się w jej mózgu na amen.

Miała ochotę krzyczeć z frustracji, szczególnie, że Arvid nie przestawał wypisywać do niej SMS-ów. Z każdym kolejnym rosła w niej motywacja, która tchnęła ją do wstania z łóżka. Zerknęła na zegarek, a z nerwów skubała skórki wokół paznokci. Dochodziła godzina druga, więc przeczuwała, że Xavier powinien być już w domu. Zwykle nie lubił długo siedzieć na imprezach, to zdążyła już w nim poznać.

Zastanawiała się, czy nie napisać mu wiadomości, wtedy jednak prawdopodobnie wyszedłby z domu lub kazałby powiedzieć rodzicom, że go nie było. Lepszym pomysłem było zrobić mu niespodziankę. Choć czy można nazwać napastowaniem go o drugiej w nocy niespodzianką? Wątpiła. Mimo to z westchnięciem włożyła na siebie bluzę, dresowe spodnie i najciszej jak potrafiła, zeszła na dół. Zatrzymała się w połowie schodów, słysząc otwierające się drzwi wejściowe. Światło oblało korytarz oraz ją stojącą jak złodziej z wybałuszonymi ze strachu oczami.

— Wymykasz się? — Głos Mishy zabarwiony był rozbawieniem. Posłał córce jedno ze swoich spojrzeń, które rezerwował na dobre dni. — Gdzie? — zapytał, ściągając buty, by później ułożyć je równo na szafce.

— Xavier nie odzywa się do mnie od wielu dni — zaczęła, czując, że jest ojcu winna wyjaśnienia. Poza tym, może jeśli zagada go na śmierć, zanudzając swoimi problemami, pozwoli jej wyjść. — Kolega twierdzi, że robi to z jakieś powodu, ja też tak myślę. Pomyślałam więc, że najlepiej będzie, jak pójdę z nim porozmawiać. Bo naprawdę, naprawdę nie wiem, co mu zrobiłam. Z dnia na dzień kontakt się urwał i był dla mnie naprawdę, naprawdę niemiły — mówiła tak szybko, że sama zaczynała się gubić. — Proszę, tatusiu, pozwól mi do niego iść. — Złączyła dłonie w błagającym geście.

Misha zamrugał powoli, jakby słowa córki jeszcze do niego nie dotarły. Zrozumiał tylko, że Xavier był naprawdę, naprawdę niemiły. Wydawało się to niedorzeczne, przecież w poprzedniej rozmowie przyznał, że ją lubił. A on dał mu zielone światło, czystą kartę. Wiedział, że Xavier coś z tym zrobi, ale nie to.

— Okay. — Skinął na znak zgody, zaskakując Amarę na tyle, że jeszcze przez kilka sekund stała pośrodku schodów z rozdziawioną buzią. Dopiero kiedy usłyszała huk zamykanych drzwi do gabinetu ojca, odzyskała rezon. Zbiegła na dół, przeskakując po dwa schodki i dopadła do klamki, niemal potykając się o rozrzucone buty Chrisa. Szlag by twoje wielkie buciory, kopnęła jednego adidasa, który zablokował się miedzy drzwiami.

Powietrze było rześkie, studziło jej rozszalałe emocje. Pogoda w Mystic taka była — w dzień potrafiło być gorąco aż nie do wytrzymania, a noce mroziły do szpiku kości. Była wdzięczna, że przynajmniej nie padało. Wtedy prawdopodobnie wyglądałaby jak wariatka — przemoczona, zdesperowana wariatka. Tak się właśnie czuła, z tym że teraz była sucha.

Dom Wildów zbliżał się nieubłaganie, widziała go już z daleka, a odkąd pojawił się w zasięgu wzroku, nie potrafiła spojrzeć na nic innego. Przez ułamek sekundy rozważała ucieczkę, modliła się nawet, by Xaviera nie było. Stanęła przed drzwiami z sercem galopującym w piersi. Odgarnęła włosy za ucho drżącymi palcami. Podniosła dłoń, gotowa zapukać, gdy zdała sobie sprawę, że była cholerna druga w nocy. Przecież jeśli obudzi Clarissę lub ich rodziców, Xavier ją zabije!

Romeo z sąsiedztwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz