Rozdział trzydziesty-siódmy. Jesteśmy z tobą!

3.2K 200 44
                                    


Amelia.

Bastian siedział sobie spokojnie na ruinach tarasu, który spadł na jego przeciwnika. Uśmiechał się trzymając w rękach miecz Patryka. Mógł nim władać tylko władca. Mój mąż odziedziczył go po swoim ojcu, przedmiot był mu bardzo drogi. Dbał o niego, czyścił, ostrzył a teraz trzymał go w swoim brudnych łapskach jakiś kretyn. Emil kazał stanąć mi w bezpiecznej odległości. Miałam nie wyróżniać się z tłumu przestraszonych gapiów. Kuba podszedł do Bastiana pewnym krokiem.

- Chcesz czegoś mój zastęco? - uśmiechnął się chłopak.

- Nie jestem twoim zastępcą. Będę wierny Patrykowi. Z resztą nie tylko ja!

Wilki wydały z siebie mruknięcia aprobaty, niektóre kiwnęły głowami.

- Nie chcemy takiego władcy - warknęła mama Oli. - Naszym Alfą nadal jest Patryk.

- Ucisz się głupia babo! Zostałem królem według waszego prawa.

- My nie mamy króla - burknął ktoś w tłumie.

- Jeden chuj! - wrzasnął zdenerwowany Bastian i rzucił kawałkiem gruzu w szczerego nieszczęśnika.

- Wyzywam cię.... - Kuba prawie szepnął - Chcę z tobą walczyć o władzę - dodał nieco pewniej.

Matka Oli jęknęła cicho i zakryła twarz dłońmi. Zagryzłam wargę i opuściłam głowę. Ze zdenerwowania ściskało mnie w żołądku. Kątem oka dostrzegłam kilka wychudzonych wilków, które powoli podeszły do Bastiana i usiadły tuż obok. Wygnani.

- Nie spodziewałem się, że Kuba ma takie jaja - szepną do mnie Emil - Boje się, jednak, że  przegra. Skoro Wygnani wezwali jego, musi być najsilniejszy z nich. Kuba jest świetny w planowaniu i tak dalej ale walka... Ja za to przyznam szczerze nie dorastam żadnemu z nich do pięt.

- Co ty gadasz... Jesteś przecież jednym z najsilniejszych wilków naszej osady.

- Może i tak, ale ten typek wygląda na silniejszego....

Bastian podniósł się i podszedł powoli do Kuby. Kiedy stanęli na przeciw siebie zobaczyłam jak bardzo potężnie wygląda przeciwnik. No tak, na pewno miał ciężkie dzieciństwo, musiał walczyć o przetrwanie.

Zaatakował tak szybko, że w nawet nie wiedziałam dlaczego Kuba leży na ziemi. Dopiero, gdy ujrzałam krew na jego twarzy zorientowałam się , że padł już pierwszy cios. Ze strachu złapałam Emila za rękę.

- Nie bój się. - poprosił.

- Łatwo ci mówić. Kuba właśnie przeleciał w powietrzu jakieś trzy metry i znów padł na ziemię. - mruknęłam.

Kupa upadał jeszcze wiele razy, jednak ciągle zawzięcie się podnosił. Jego twarz zaczynała przypominać dojrzałą śliwkę. Siniak na siniaku. Bałam się, że Bastian go zabije. Nie przeżyłabym tego. Musiałam coś zrobić. Cokolwiek.... 

- Kuba! Jestem z tobą! - krzyknęłam.

- Jestem z tobą! - powtórzył za mną Emil.

- Jestem z tobą - z tłumu wyłonił się Paulin.

- Jestem z tobą - wturowała Lidka.

- Jestem z tobą - szlochała matka Oli.

- Jestem z tobą!

- Jestem z tobą!

- Jestem z tobą!

Każdy wilk z osady przyłączył się i krzyczał do Kuby. W chłopaka wstąpiła nowa siła a w oczach błysnęła pewność. Tym razem to jemu udało się cisnąć Bastianem o ziemię, potem przemienił się w wilka i wbił mu kły w bark. Chłopak nie mógł się wydostać a na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Tego chyba się nie spodziewał. Machnął nagle ręką i jeden z dotąd spokojnie siedzących wilków rzucił się na Kubę. Tego ani Paulin, ani Emil nie mogli już zdzierżyć. Oboje włączyli się do walki. Cofnęłam się przerażona. Wiedziałam, że jeśli wszyscy zaczną walczyć może mi się nawet przez przypadek coś stać. A raczej nie mnie... Objęłam dłońmi brzuch.

Należysz do mnie 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz