Rozdział dwudziesty-czwarty. Żałuje, że mnie wybrał?!

4K 246 25
                                    


 Nie zmieniło się nic
Nadal czekam na Twój ruch i kocham, jak nikt
To coś więcej, niż twe ciało
To coś więcej, niż Twój styl
To nam pisano, to nam pisano i już
Obudzę się rano, a Ty będziesz obok mnie znów
  


Amelia.

Patryk przyjechał do domu w dziwnym humorze. Niby się uśmiechał, niby żartował jednak jego oczy pozostawały poważne. W głębi serca bałam się, że naszły go wątpliwości co do ślubu. A zostały tylko dwa tygodnie! Usiadłam na huśtawce w ogródku. Byłam strasznie strapiona. Podeszła do mnie Natalia. Odrzuciła dłonią swoje kasztanowe loki i uśmiechnęła się do mnie.

- Jesteś smutna? - spytała.

- Ja? Nie, skądże. - skłamałam - Dobrze się bawicie?

Chciałam jak najszybciej zmienić temat. Nie lubiłam się zwierzać.

- Ania i Aleksa pół nocy ustalały poziom ,, ruchejblu '' twojego przyszłego męża - wzruszyła ramionami dziewczyna.

- I ile mu dały? - zaśmiałam się.

- W skali od zera do dziesięciu dostał jedenaście. - przewróciła oczami.

- Więc pewnie spodoba im się, że zdobędą nowe mięsko na swoją skale - tuż za nami zjawił się Patryk.

- Co masz na myśli? - zdziwiła się Natalia.

- Otóż mam kilku kolegów, którzy chętnie spędzą z nimi dzisiejszy wieczór - wyjaśnił - przyjdą za kilka minut. Idziesz z nimi?

- Szczerze mówiąc chciałabym porozmawiać z Jackiem. Dobrze mi się z nim gada. O ile to nie problem?

- Jasne, że nie. Zaraz po niego zadzwonię.

Patryk odskoczył od huśtawki i wszedł do domu. Natalia zachichotała cicho.

- O co ci chodzi?

- Chcecie się nas pozbyć z domu na wieczór?

- Co? My.... Nie....

- Jasne. Bądźmy dojrzałe. Sama nie chciałabym... No wiesz. Z rodzinką na głowie.

Kiwnęłam lekko głową. Nie sądziłam, by Patrykowi chodziło właśnie o to. Właściwie nie wiedziałam czemu przybyłe stado ma się zajmować moimi kuzynkami.

Chłopcy przybyli do nas po niecałej godzinie. Wyglądali na lekko wystraszonych. Ciekawa jestem co zrobił im Patryk. Najwyższy z nich chyba Natan przyglądał mi się dziwnym wzrokiem. Jakby czemuś nie dowierzał.

- Przyszliśmy po jakieś dziewczyny - wydukał - Mamy zapewnić im bezpieczeństwo i dobrą zabawę.

- Ach, tak.... Ania! Aleksa! - wrzasnęłam.

Po sekundzie przed dom wybiegły siostry. Na widok chłopców zaświeciły im się oczy. Ania od razu znalazła się u boku Natana. Chłopak uśmiechnął się do niej ciepło. Chyba także mu się spodobała. Aleksa wydawała się być bardziej wybredna. Błądziła wzrokiem po twarzach wilków, jakby szukała najpyszniejszej babeczki w cukierni. W końcu podeszła do chłopaka, który przedstawił się jako Adrian.

- Gdzie idziemy? - spytała podekscytowana Ania.

- Sam nie wiem. Może nad jezioro?

Natan spojrzał na Patryka, a ten skinął mu głową. WIęc jezioro było tego dnia bezpieczne.

- A wy? Idziecie z nami? - spytała Aleksa.

- Później do was dołączymy - odpowiedział szybko Patryk.

Należysz do mnie 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz