Kilka dni później postanowiłam zorganizować babski wypad nad rzekę. Zaprosiłam Olę, Lidkę oraz kilka wilczyc z wioski, w tym również Izabellę. Był już wieczór, a miejsce gdzie się spotkałyśmy znajdowało się w samym sercu lasu. Postanowiłyśmy więc kąpać się nago. Zostawiłyśmy ubrania na brzegu i ochoczo wbiegłyśmy w chłodny strumień. Bawiłyśmy się cudownie. Chlapałyśmy się wodą, grałyśmy w siatkówkę, aż .. .W pewnym momencie jak grom z jasnego nieba coś spadło pomiędzy nas do wody. Krzyknęłyśmy chórem i odsunęłyśmy się. Wtedy z wody wynurzyła się czerwona gęba Emila. Uśmiechnął się do nas szeroko. Pisnęłam i zakryłam swoje piersi, próbując zanurzyć się jak najgłębiej w wodzie. Chłopak szybko wyskoczył na brzeg i zaczął uciekać wykrzykując przeprosiny. Wygramoliłam się z rzeki i zaczęłam się ubierać, nigdzie jednak nie było mojego stanika. Zaklęłam pod nosem i założyłam bluzkę na gołe ciało. Justyna, dziewczyna jednego z alf biegła już za Emilem grożąc mu śmiercią. Postanowiłam nie być gorsza. Pomknęłam przez las za nią.
Dogoniłam ich dopiero w osadzie. Wilczyca trzymała Emila za koszulkę, przyduszając go do jednej ze ścian pałacu. Obok niej stała już Iza wymachując swoim podręcznym toporkiem. Podeszłam do nich, za mną dreptała Lidka.
- Ty mała gnido. Zabije ciebie, a potem twoją rodzinę - wrzasnęła Justyna - Jak śmiałeś nad podglądać?!
- Ja.... Ja przypadkiem! - jęknął.
- Przypadkiem? - prychnęła Iza. - Zaraz ci pokaże jak przypadkiem wpakuje ci mój toporek między nogi!
- Przepraszam, tylko przechodziłem. Patrolowałem las z drzew i gałąź się pode mną oberwała!
- Nie próbuj się tłumaczyć ty zboczeńcu! I tak cię zamorduje!
Oglądałam to z pewnej odległości. Bądź co bądź Emil był moim przyjacielem i nie zamierzałam się na niego rzucać jak one. Postanowiłam nawet, że załagodzę sytuację. Jednak wtedy Justyna mocniej szarpnęła chłopakiem a zza jego pleców wypadł czerwony biustonosz. Iza spojrzała na niego podejrzliwie.
- Sądząc bo dość dużej miseczce to musi być własność Am - bąknęła.
Nie wytrzymałam. Złapałam za leżącą obok mnie łopatę i z dzikim wrzaskiem zdzieliłam nią Emila w łeb. Justyna w tym samym momencie go puściła, więc chłopak upadł z łoskotem na ziemię.
- Jak śmiałeś dotknąć mojego stanika? - spytałam głosem wręcz wypranym z emocji.
Emil w odpowiedzi jęknął i złapał się za głowę. Wiedziałam, że nie zrobię mu tym wielkiej krzywdy. A szkoda.
- Przyczepiłeś sobie cyckonisz Amelki do portek?! - wrzasnęła Lidka.
- Spokojnie lalki. Ja go zabiję - uśmiechnęła się Justyna.
- Litości - pisnął.
- Nie dla zboków - warknęłam.
Iza nagle wyprostowała się jak struna i sprzedała sójkę w bok Justynie, która westchnęła zaskoczona. Obie spojrzały w prawo. Podążyłam ich wzrokiem. Nieopodal nas stali Patryk i Wiktoria. No tak. Wilczyca wracała do swojej osady, więc żegnali się przed wejściem do pałacu. O matko... Czy oni to wszystko widzieli? Rany, ale wstyd.... Szybko pobiegłam w stronę domu.
CZYTASZ
Należysz do mnie 2.
Loup-garouUzupełnienie opowieści ,, Należysz do mnie '' - 2 miejsce w ,, O wilkach "" 26/06 https://www.wattpad.com/413436212-należysz-do-mnie-prolog (...)Poczułam dumę w sercu kiedy z jego ust padły te słowa. Uśmiechnęłam się do niego i przechylając się pr...