Rozdział siódmy. Zboczeniec!

4.5K 271 35
                                    

Kilka dni później postanowiłam zorganizować babski wypad nad rzekę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kilka dni później postanowiłam zorganizować babski wypad nad rzekę. Zaprosiłam Olę, Lidkę oraz kilka wilczyc z wioski, w tym również Izabellę. Był już wieczór, a miejsce gdzie się spotkałyśmy znajdowało się w samym sercu lasu. Postanowiłyśmy więc kąpać się nago. Zostawiłyśmy ubrania na brzegu i ochoczo wbiegłyśmy w chłodny strumień. Bawiłyśmy się cudownie. Chlapałyśmy się wodą, grałyśmy w siatkówkę, aż .. .W pewnym momencie jak grom z jasnego nieba coś spadło pomiędzy nas do wody. Krzyknęłyśmy chórem i odsunęłyśmy się. Wtedy z wody wynurzyła się czerwona gęba Emila. Uśmiechnął się do nas szeroko. Pisnęłam i zakryłam swoje piersi, próbując zanurzyć się jak najgłębiej w wodzie. Chłopak szybko wyskoczył na brzeg i zaczął uciekać wykrzykując przeprosiny. Wygramoliłam się z rzeki i zaczęłam się ubierać, nigdzie jednak nie było mojego stanika. Zaklęłam pod nosem i założyłam bluzkę na gołe ciało. Justyna, dziewczyna jednego z alf biegła już za Emilem grożąc mu śmiercią. Postanowiłam nie być gorsza. Pomknęłam przez las za nią.

Dogoniłam ich dopiero w osadzie. Wilczyca trzymała Emila za koszulkę, przyduszając go do jednej ze ścian pałacu. Obok niej stała już Iza wymachując swoim podręcznym toporkiem. Podeszłam do nich, za mną dreptała Lidka.

- Ty mała gnido. Zabije ciebie, a potem twoją rodzinę - wrzasnęła Justyna - Jak śmiałeś nad podglądać?!

- Ja.... Ja przypadkiem! - jęknął.

- Przypadkiem? - prychnęła Iza. - Zaraz ci pokaże jak przypadkiem wpakuje ci mój toporek między nogi!

- Przepraszam, tylko przechodziłem. Patrolowałem las z drzew i gałąź się pode mną oberwała!

- Nie próbuj się tłumaczyć ty zboczeńcu! I tak cię zamorduje!

Oglądałam to z pewnej odległości. Bądź co bądź Emil był moim przyjacielem i nie zamierzałam się na niego rzucać jak one. Postanowiłam nawet, że załagodzę sytuację. Jednak wtedy Justyna mocniej szarpnęła chłopakiem a zza jego pleców wypadł czerwony biustonosz. Iza spojrzała na niego podejrzliwie.

- Sądząc bo dość dużej miseczce to musi być własność Am - bąknęła.

Nie wytrzymałam. Złapałam za leżącą obok mnie łopatę i z dzikim wrzaskiem zdzieliłam nią Emila w łeb. Justyna w tym samym momencie go puściła, więc chłopak upadł z łoskotem na ziemię.

- Jak śmiałeś dotknąć mojego stanika? - spytałam głosem wręcz wypranym z emocji.

Emil w odpowiedzi jęknął i złapał się za głowę. Wiedziałam, że nie zrobię mu tym wielkiej krzywdy. A szkoda.

- Przyczepiłeś sobie cyckonisz Amelki do portek?! - wrzasnęła Lidka.

- Spokojnie lalki. Ja go zabiję - uśmiechnęła się Justyna.

- Litości - pisnął.

- Nie dla zboków - warknęłam.

Iza nagle wyprostowała się jak struna i sprzedała sójkę w bok Justynie, która westchnęła zaskoczona. Obie spojrzały w prawo. Podążyłam ich wzrokiem. Nieopodal nas stali Patryk i Wiktoria. No tak. Wilczyca wracała do swojej osady, więc żegnali się przed wejściem do pałacu. O matko... Czy oni to wszystko widzieli? Rany, ale wstyd.... Szybko pobiegłam w stronę domu.

Należysz do mnie 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz