Amelia.
Prawie dwa tygodnie później, Patryk obudził mnie wręcz bladym świtem. Był niesamowicie szczęśliwy. Uśmiechnięty od ucha do ucha, ciągle ponaglał mnie do wyjścia. W samochodzie czekały na nas dziewczyny.
- Szybko, nie mogę się doczekać aż zobaczę twoją minę Am! - szczerzyła się Aleksa.
Posłałam jej blady uśmiech. Nie przepadałam za niespodziankami. Usiadłam z przodu i zapięłam pasy.
- Zawiążcie jej oczy - mruknął złowieszczo Patryk.
- Aj Aj kapitanie! - Ania zaśmiała się i zawinęła mi głowę swoją apaszką.
Czułam się z tym coraz bardziej niezręcznie. Wciąż zastanawiałam się co takiego mój mąż dla mnie przygotował. I z jakiej okazji? Po kilku minutach, auto skręciło i stanęło. Zdziwiłam się. Tak blisko? Patryk klepnął mnie w udo i wyskoczył z samochodu. Uniosłam ręce, ale Natalia powstrzymała mnie przed zdjęciem chusty.
- Jeszcze nie. Cierpliwości - zachichotała.
Westchnęłam i pokiwałam głową. Drzwi otworzyły się, Patryk złapał mnie za rękę i pomógł mi wysiąść. Usłyszałam jakieś szepty. Więc był tu ktoś jeszcze. Emil? Kuba? Sporo osób. Cholera. Co ten wariat naszykował?
- Aniele, już możesz - szepnął mi do ucha.
Posłusznie zdjęłam apaszkę, a moim oczom ukazał się... Przepiękny dom. Dwupiętrowy, ze spadzistym dachem pokrytym czerwoną dachówką. Otynkowany na jasny beż i z ciemnymi oknami prezentował się nowocześnie, jednak zachowując cząstkę z tych starych wiejskich chatek. Na drzwiami wejściowymi znajdował się niewielki balkonik a przy garażu ulokowany był niewysoki tarasik, przylegający do ściany domu. Ogród również zachwycał. Oczko wodne, sporo drzew i krzewów. Nie mogłam wydusić z siebie słowa.
- Jest nasz - upewnił mnie Patryk.
Zerknęłam na niego. Spoważniał i patrzył na mnie w czujnie.
- Nasz... - powtórzyłam.
Po policzku spłynęła mi łza, mój mąż otworzył szeroko oczy i pokiwał delikatnie głową jakby czemuś nie-dowierzał.
- Nie podoba ci się. - stwierdził. - Wiedziałem, że powinienem z tobą wszystko obgadać, ale myślałem... Byłem wręcz przekonany, że znam cię na tyle... Wybacz mi.
- Jest idealny.
- Hę?
- Jak z marzeń. Piękny.
- Mówiłem! - zaśmiał się Natan.
Dopiero wtedy zauważyłam ile osób stało obok samochodu. Wszyscy nasi przyjaciele i moi rodzice. Więc oni także wiedzieli? Mój ukochany sypiał po dwie, trzy godziny na dobę by wybudować nam dom. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się na całego.
CZYTASZ
Należysz do mnie 2.
WerewolfUzupełnienie opowieści ,, Należysz do mnie '' - 2 miejsce w ,, O wilkach "" 26/06 https://www.wattpad.com/413436212-należysz-do-mnie-prolog (...)Poczułam dumę w sercu kiedy z jego ust padły te słowa. Uśmiechnęłam się do niego i przechylając się pr...