Wolę jedno życie z Tobą, niż samotność przez wszystkie ery tego świata"
J.R.R Tolkien "Władca Pierścieni"
Amelia.
Kiedy wróciliśmy pod mój dom zastał nas dość dziwny widok. Jacek w końcu usiadł bliżej Natalii i gadał z nią jak najęty. Z daleko widać było jak bardzo jest zdenerwowany. Pokiwałam z uśmiechem głową i aż przystanęłam. Patryk oparł się o drzewo i przechylił lekko głowę.
- Sądzę, że wpadłem na dobry pomysł - wypalił.
- Hmm? Jaki pomysł misiu?
- Jutro wpada to nowe stado. Nie zrozum mnie źle, ale nadal nie ufam na ślepo innym wilkom. Będą oczekiwali ode mnie, że przydzielę im jakieś zadania lub patrole. Będą pilnować naszych uroczych gości, a one dzięki temu nie wpakują się w żadne kłopoty. Nawet przypadkiem.
Pokiwałam głową, przyznając że to dobry plan i mieliśmy już wracać do reszty kiedy podbiegł do nas Jacek. Złapał mnie za łokieć i poprosił abyśmy poszli z nim porozmawiać. Cofnęliśmy się więc w las.
Jacek usiadł na ziemi i spojrzał na nas oczyskami szczeniaka. Wyglądał na smutnego i szczęśliwego jednocześnie.
- I co ja mam zrobić? - spytał łamiącym się głosem. - Ona jest tą jedyną. Wybrałem ją. Musi być ze mną.
- Cóż. Na pewno nie zamieniaj się nagle przy niej w wilka. - zaśmiał się Patryk.
Także zachichotałam, chociaż wtedy nie było mi do śmiechu. Byłam przerażona kiedy mój ukochany zmienił się w kudłatą bestię.
- Powinienem jej powiedzieć. Patryk! Ja cię tak przepraszam! Jak powiedziałeś nam, że wybrałeś sobie Amelkę i że jest ona człowiekiem.... Wyśmiałem cię a potem szedłem w zaparte razem z Paulinem, że nie powinieneś się z nią spotykać. Byłem na ciebie wciekły, jednakże teraz....
-Spokojnie stary. Rozumiem.
- Tylko jak jej to wytłumaczyć?
- Lidka się ucieszyła -przypomniałam.
- Lidka ma coś z garem - mruknął Jacek.
- Porozmawiamy o tym jutro. Jest późno, Amelka musi teraz dużo spać.
- Hę?
Patryk skinął głową na mój brzuch. Ach, tak. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem zmęczona. To był długi dzień.
Weszliśmy na podwórko. Na nasz widok Aleksa uśmiechnęła się szeroko i trąciła Anię w bok. Obie spojrzały na mojego chłopaka.
- Pamiętaj co nam obiecałeś!
- Spokojnie drogie panie. Będziecie zadowolone. A teraz wszyscy wypierdalać.
- Gospodarz z ciebie jak z koziej dupy trąbka - mruknął Emil.
Kiedy ułożyłam głowę na poduszce, poczułam się jak w raju. Zamknęłam oczy i ziewnęłam potężnie. Słyszałam kroki na poddaszu. Dziewczyny jak widać nie zamierzały się jeszcze kłaść.
Patryk wszedł do pokoju, jeszcze cały ociekał wodą. Krople spływały mu od szyi, po torsie po samą gumkę w bokserkach. Wow. Mega, zajebiście seksowne. Gdybym nie była taka zmęczona... Chłopak uśmiechnął się do mnie ciepło i położył się obok.
- Ej, jesteś strasznie zimny - jęknęłam - I mokry!
- Dlatego chcę się ogrzać.
- Czemu moim kosztem?
- Miłość to poświęcenie.
Westchnęłam i dałam mu się w siebie wtulić. Ułożył głowę w moich piersiach i mruknął zadowolony. Przewróciłam oczami. Faceci...
- Dobrze się czujesz? - spytał nagle.
- Jasne, czemu pytasz?
- Nie jesteś teraz przecież sama... - zamilkł na chwilę. - Sądzisz, że mógłbym potrenować to, co chce mu kiedyś powiedzieć?
Położył dłoń na moim brzuchu i pogładził go lekko. Skinęłam niepewnie głową. Patryk odsunął się ode mnie i nie patrząc na mnie zaczął :
- Czuje, że zawiodłem swoją mamę, twojej nie chcę już zawieźć... Postaram się być dobrym ojcem. Chciałbym być dla ciebie idealny. Chociaż cię jeszcze nie ma, już marzę o tylko o jednym. Nie chciałbym żebyś kiedyś mnie znienawidził. Chcę być takim ojcem dla ciebie, jakim był twój dziadek dla mnie. I obiecuje, że nie zostawię ani ciebie, ani mamy. Postaram. Z całych swych sił, synku. Będę was chronił. Musisz zapamiętać, że przy mnie zawsze będziesz bezpieczny. Kocham cię.
Na moment zaniemówiłam. Było mi smutno, wzruszyłam się. Sama nie wiedziałam co mi jest. Patryk odkrył kołdrę i ucałował mnie tuż nad pępkiem.
- Skąd wiesz, że to będzie chłopiec? - wydusiłam w końcu.
- Nie mogę mieć córki... Ja... Nie nadaje się.
- A jeśli to będzie dziewczynka? - zaczęłam się denerwować.
Chłopak udawał, że się poważnie namyśla.
- Pewnie zrzucenie ze skały, jak w starożytnej Sparcie nie wchodzi w grę?
- PATRYK!
- Żartuje, aniele! - zaśmiał się cicho.
- Wybitnie zabawne....
- Po prostu założę jej pas cnoty i zamknę w piwnicy, by żaden samiec nawet na nią nie spojrzał. Nie wyobrażam sobie, aby jakiś typek bzykał moje dziecko.....
- Mój ojciec musiał to sobie wyobraźić.
Oczy Patryka otworzyły się tak szeroko, że przypominały dwa talerzyki.
- O kurwa... - wydusił.
Nie spałam tej nocy do późna, analizując w głowie monolog Patryka. Starałam się nie poruszać, by nie zbudzić mojego ukochanego. Leżałam na plecach i wgapiałam się w sufit. Ręka Patryka cały czas spoczywała na moim brzuchu, jakby chciał go pilnować. Uśmiechnęłam się lekko. Minuty mijały bardzo powoli, a sen uparcie nie nachodził. Pomimo zmęczenia nie mogłam się zmusić by chociażby zamknąć oczy. Takie to wszystko zrobiło na mnie wrażenie.
W pewnym momencie Patyk przez sen wypowiedział moje imię i uśmiechnął się. Ponownie zastanowiłam się, czym ja sobie na niego zasłużyłam? Ktoś w górze, aż tak mnie kochał że postanowił mi ofiarować kogoś takiego?
CZYTASZ
Należysz do mnie 2.
Loup-garouUzupełnienie opowieści ,, Należysz do mnie '' - 2 miejsce w ,, O wilkach "" 26/06 https://www.wattpad.com/413436212-należysz-do-mnie-prolog (...)Poczułam dumę w sercu kiedy z jego ust padły te słowa. Uśmiechnęłam się do niego i przechylając się pr...