🔞NIGHT🔞

660 16 1
                                    

Niewierze jeszcze do tego mam 4% baterii! Ugh... Czuje się jak w kiepskim horrorze. Czuje się obserwowana ...
Dobra, spokojnie to tylko moja zryta psychika.Wdech, wydech, wdech , wydech. Przyśpieszyłam , jedyne co słyszę to mój nierównomierny oddech i kroki.... Tylko , że te kroki nie należą do mnie....

Uwaga sceny +18 😂

Nieodrwóciłam się nie chcę tego kogoś widzieć .
Dlaczego ja od razu panikuje? Przecież może to ktoś inny idzie o tej godzinie przez park? Dobra ogarnij się!
Jeju gadam sama ze sobą, jest ze mną coraz gorzej. Ale nie zwolnie tępa bo mi w luj zimno , jest lato ale niektóre noce mogą być naprawdę zimne a do tego nie mam kurtki. Przyśpieszyłam jeszcze trochę bo mam nie daleko dom, dosłownie za zakrętem. Nie było by nic w tym nie pokojącego , ale zważywszy na fakt , że on też przyśpieszył , lekko się przestraszłam.
Jest jeszcze ok 10 metrów do wyjścia z parku. Po około minucie poczułam dłonie na moim ciele.
Jedną dłoń trzymał na moich ustach a drugą na brzuchu przyciągając mnie do siebie i przytrzymując ręce . Chciałam krzyczeć by mi ktoś pomógł ale nie miało by to sensu , ponieważ nie ma nikogo pałętającego się po ulicach. A przez tą rękę wychodzą tylko przygłuszone słowa. Nawet nie zauważyłam , że związał mi ręce i rzucił na trawę. Usiadł na mnie okrakiem i przykleił taśmę do ust. Wierciłam się , próbowałam krzyczeć lub się rozplątać ale nic nie poskutkowało. Po chwili usłyszałam jego głos.

- Witaj skarbie co tu robisz o tej godzinie?

Serio? Jak mam ci niby odpowiedzieć pacanie .

- A zapomniałem, nie możesz mówić - zaczął się śmiać ze swojego nie udanego "żartu "

- Jesteś taka śliczna . Ale mi się dzisiaj trafiło. Mam nadzieję , że będziemy ze sobą współpracować , będzie nam bardzo przyjemnie - uśmiechnął się przerażająco

- No to zabawę czas zacząć - oblizał swoje suche wargi

Zdjął bluzkę i zaczynał rozpinać guziki od spodni by po chwili się ich pozbyć. Ręką przytrzymywał moje dwie a drugą jeździł po moim ciele. Nie walczyłam nie miało by to sensu , jest ode mnie dwa razy silniejszy . Jedyne co robiłam to płakałam. Tak,
pozostało mi jedynie płakanie i czekanie na mojego długo wyczekiwanego bohatera. Zdjął ze mnie spodnie , byłam jedynie w bieliźnie , jeszcze bardziej zaczęłam płakać.

- Nie płacz, kurwa! - uderzył mnie mocno w twarz i dalej całował mnie po szyji zjeżdżając w dół. Płakałam ,bardzo płakałam. Łzy lały mi się strumieniami . Jedyne co czułam to jego ochydne pocałunki i ręce które dotykały każdy zakamarek mojego ciała. Pocałował mnie w policzek i szepnął do ucha przygryzajac jego płatek.

- Mmm... Jesteś taka cudowna. Postarajmy się razem by nie bolało . Nie wierć się .

Po skończonym zdaniu poczułam ogromny ból w podbrzuszu . Krzyknęłam najgłośniej jak mogłam ale jedyne co słyszałam to przygłuszone jęki ...

- Mówiłem ...że ...będzie nam.... razem dobrze?- jego słowa były urywane był cały spocony sapał mi do ucha całując moje mokre policzki. Jestem niezmiernie zmęczona, mokra i osłabiona a do tego mi zimno. Super!
Taśma odkleiła mi się od skóry i opadła na bok.

- Proszę , zostaw mnie już - mój głos był urywany i ochrypły. Nie odpowiedział mi tylko jęczał z przyjemności . Poczułam jak coś rozpuszcza się we mnie. To już nie był płacz , to był pełen bólu ryk który wydobył się z mojego gardła. Brzydziłam się siebie ,czuję się brudna, nienawidzę siebie...
Mój oprawca zszedł ze mnie i zaczął się ubierać.
Ja zdążyłam założyć stanik i majtki po czym poczułam mocny ból w okolicy brzucha. Kopnął mnie , po chwili znowu poczułam ból. Kopał mnie, niezwracał uwagi na to , że płakałam , prosiłam go by przestał , ale to na nic. Bolało mnie wszystko nie dość , że fizycznie to i psychicznie.
Ból był nie do zniesienia,przed oczami miałam mroczki. Zanim zemdlałam usłyszałam jeszcze przy moim uchu:
Dobranoc księżniczko miłych snów ....

<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>

Obudziłam się na trawie, w bieliźnie ? O co chodzi?
Jezu , ale ciemno . Co ja zrobi.... I teraz wszystko mi się przypomniało . Przed oczami pojawiały mi się sceny gwałtu....
Moje oczy zaszły łzami .
Nie wierzę , że to się stało. Brzydze się sobą, czuję się taka brudna. Może jakbym pr....
Kuźwa! Nie czas na zażalenia . Muszę już iść do domu , rozładował mi się telefon i nie wiem ile "spałam". Mam nadzieję, że nikt w domu na mnie nie czeka i wszyscy śpią. Ubrałam bluzkę z wielkim grymasem. A teraz czas na spodnie, nie wiem jak je założę. Zesram się zaraz z bólu!
Ał.Ał.Ałłł..Aał.. Fuck...Ał..
Jest! Sukces! Założyłam spodnie. Skakałabym że szczęścia ale wolę nie ryzykować. Okey teraz muszę przejść jakieś 30 metrów. Właśnie zauważyłam nad sobą zegar. Zapomniałam , że tu zegary są . Okey jest już 2:35?!?!!
Ile ja spałam? A ile zajął mu ten koszmar? Jednak nie chcę wiedzieć. Muszę się śpieszyć . Okey , moje pierwsze kroki. Uczę się chodzić! Jak za dawnych lat to jest takie wzruszające , że aż mi się płakać chce, ale to chyba nie z tego powodu. Robię krok i zginam się wpół opierając o słup. Wszystko mi pulsuje , ale muszę dojść do domu. Raz kosie śmierć . Zrobiłam jakoś 6-7 kroków? I już się zmęczyłam. Moje mięśnie cały czas są na największych obrotach. Wszystko mnie boli ale nie mogę o tym myśleć. Nie wiem ile minut już minęło ale jeszcze metr a będę w domu. Teraz poszukiwanie skarbów. Każda kobieta ma problem ze znalezieniem rzeczy w swojej torebce. Po chwili znalazłam to co szukałam. Otworzyłam po mału drzwi i zajrzałam do środka. Uff. Nigdzie nie pali się światło. Weszłam do środka i po mału zamknęłam drzwi. Zdjełam buty , weszłam na pierwszy schodek , czując niezmierny ból w udzie. A teraz obóz przetrwania. Przewróciłam oczami w myślach. Widać , że mi się nudzi. Nie mogę nawet pisnąć by nie obudzić reszty domowników. Gdy wreszcie weszłam na górę ,odrazu podłączyłam ładowarkę do telefonu. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Wskazówki wskazywały godzinę 3:15 . O , to sobie pochodziłam . Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Położyłam ubrania na umywalkę i spojrzałam w lustro. Pisnełam z przerażenia, wyglądam gorzej niż z rana. Mam rozmazany makijaż , i wielki fioletowy siniak na prawym policzku oraz malinki na szyji. Rozebrałam się do naga i weszłam do wanny. Szorowałam całe ciało gąbką by zmyć ten dotyk , ten ból z mojego ciała. Siedziałam dość długo w wannie cały czas płacząc. Wytarłam się ręcznikiem i podeszłam kuśtykając  do lustra. Przeraziłam się widokiem mojego ciała, łzy leciały ciurkiem po policzkach  i spadały na moje nagie ciało, brzuch był cały w różnorodnych siniakach a moje żebra pulsowały , moje nogi wyglądały jakbym miała spodnie moro, a ręce były sine a gdzie niegdzie pojawiały się zielono- fioletowe ślady. Czuję się jak jebana tęcza. Mam dość , już nie chcę na to patrzeć. Ubrałam się szybko w miarę możliwości. Ból rozsadzał mnie od środka. Wydawało mi się jakby moja miednica miała wybuchnąć . Nigdy nie odczułam takiego bólu. Pomału szłam w stronę łóżka trzymając się kurczowo za podbrzusze jakby to miało pomóc. Pomału weszłam na łóżko i próbowałam zasnąć. Wszystko co robię , robię po mału , inaczej nie mogę , ból uniemożliwia mi wiele rzeczy. Spojrzałam znowu na zegarek który wskazywał godzinę 4:15 Dopiero jak położyłam się w łóżku odczułam ten niemiłosierny ból a zarazem świadomość , że jestem już bezpieczna... A może nie jestem ? A może to dopiero początek moich cierpień? Z tymi myślami usnęłam.

Wow, wow , wow!
Co tu się zadziało? 🔞😱
Mam nadzieję , że się podobało! 😏💖
Jeśli tak poproszę motywującą 🌟 lub 💬.
Wielkie dzięki  i wogóle ;D 😂😱🔞💋💖🕟💞🌚🌌🌟💎💌💭👀💤💦🔥🔥

Jesteś moja Kochanie.  Z.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz