😨15.06.2017😨

596 11 3
                                    

Poniedziałek

Wstałam. Pierwszy raz od trzech dni się naprawdę wyspałam. Obudziłam się w pokoju mojego brata. Tylko , że obok nikogo nie było. Dotknęłam ręką miejsce obok, nadal ciepłe ,czyli nie dawno wyszedł. Dzisiaj nie pójdę do szkoły myślę , że Luck też nie pójdzie. Zaraz  zakończenie roku więc ocen nie mogą zmienić. Dużo osób nie chodzi do szkoły bo mu się nie chce, tylko , że ja z innego powodu nie idę do szkoły.... Wstałam , nie przebieram się ani nic jedynie poprawię włosy w lustrze by mi zakrywały siniak...
Jestem gotowa. Zeszłam na dół , na schodach odrazu rzucił mi się zapach naleśników. Mmmm... Jak będę tyle jadła to przytyje. Podeszłam do Lucka i mocno przytuliłam się do pleców bruneta.

- Już wstałaś? - zapytał dziwnym głosem. Ostatni naleśnik wylądował na talerzu po czym kierował się ze wszystkim do stołu.
Postawił mi talerz przede mną a on sam wziął sobie większą porcję. Dopiero teraz postanowiłam odpowiedzieć.

- Jak widzisz..Umm.. Czy coś się stało?- nie odpowiedział mi na pytanie tylko dalej jadł naleśniki. Trochę mnie to wkurzyło . Co się stało? Nic już nie powiedziałam. Przeżuwając ostatniego naleśnika wzięłam nasze talerze i wsadziłam je do zmywarki. Wychodząc z kuchni minęłam Lucka który złapał mnie za ramie i przyciągnął do siebie. Nie złapał mnie zbyt mocno , ale siniaki mam WSZĘDZIE dlatego mnie to zabolało. Skrzywiłam się lekko, przygryzajac warge by nie pisnąć. Spojrzał mi się prosto w oczy a raczej w  oko zważając na to, że drugie miałam zakryte włosami.

- Chciałaś wiedzieć co się stało? - przytaknełam - To teraz ja się Ciebie zapytam co się stało - odsunął mi włosy patrząc na mnie zbolałym wzrokiem.

- Kto ci to zrobił?
Dlaczego mi nie powiedziałaś?
Proszę powiedz m..

- Nic mi się nie stało... Zemdlałam na schodach i uderzyłam się o...

- Nie kłam! - przerwał mi

- Ja nie kła...

-Przestań!- znowu mi przerwał- Nie ufasz mi?
Mi możesz powiedzieć .
Powiedz mi!

- Nie mogę - głos mi się złamał

- Możesz skarbie.Obiecuję, że będziesz bezpieczna. Nic ci się nie stanie.... Powiesz mi?

- Nie mogę Luck

- Słuchaj chciałem po dobroci ale jeśli nie to okey. Albo mi powiesz albo ja się sam dowiem tylko , że wtedy będzie nieprzyjemnie. - musiałam mu powiedzieć nie chciałam by sam się dowiedział . Nie wiem dlaczego ale zawsze gdy mu nie chciałam czegoś powiedzieć to mówił to samo a później jakimś cudem dowiadywał się rzeczy których przed nim ukrywałam.

- Ja .. Um...- westchnełam- To się zaczęło gdy.....- opowiadałam mu całą historię ale nie chciałam mu mówić , nie chciałam by się martwił. Gdy już skończyłam. Luck wstał szybko z krzesła prawie go przywracając. Pięścią przywalił w ścianę.

- Kurwa!! - wzdrygnełam się lekko

- Czy gdzieś jeszcze masz siniaki lub coś innego?

- Nie tylko mnie w twarz uderzył...

- Kurwa! - powtórzył - Jakbym wtedy był przy tobie, gdybym po Ciebie pojechał wtedy, by się nic nie stało.. Gdy ja piłem z kolegami to Ty byłaś gwałcona .- jego głos się złamał - Gdyby nie ja... To wszystko prze ze mnie ... Tak bardzo Cię przepraszam księżniczko.. Wiesz że ja Cię bardzo kocham, ja nie chciałem..

Jesteś moja Kochanie.  Z.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz