Opowieść Wiktorii ciągnęła się i ciągnęła. P42 nie miał odwagi (co w jego przypadku było dziwne) przypomnieć jej, że powinna się sprężać, bo w przeciwnym razie, podłoga się pod nimi zawali.
- Wiecie może w jaki sposób znajdziemy tego syna? - zapytał P gdy Wiktoria skończyła wywód. Opierał brodę o splecione dłonie i oglądał wzrokiem towarzystwo. Zarówno Ryszard, Ciri jak i Wiktoria pokiwali przecząco głowami. Wysyłają syna na drugi koniec świata, jedynego syna, który może ocalić świat przed ostateczną zagładą, by zaraz potem zapomnieć w jaki sposób go znaleźć! P myślał, że zaraz nie wytrzyma.
- Dobra chyba będę mógł temu zaradzić - westchnął głośno i przeciągle 42 - Mam sporo kontaktów w Akademii. Ktoś powinien coś wiedzieć - dokończył. Jego siatka szpiegowska działała szczególnie czynnie w placówce. Pewnie dlatego, że tam też się wychował. Jednakże wiedźmaki nie odstawały umiejętnościami od najlepszych Redańskich szpiegów.
Wiktoria spojrzała z ulgą na P42 .
- Dziękuję - dodała cicho - w każdym razie musimy dostać się do Redani! - dokończyła pewniej. Mieli dwie możliwości; albo udać się na wschód, przez środek kontynentu (zważywszy na złe warunki pogodowe dłuższa trasa mogła okazać się samobójstwem), albo udać się na północ, przez ziemię wiosny (zważywszy na Tamlina i jego świtę, krótsza trasa mogła okazać się samobójstwem). P napotkał wzrok Wiktorii i zrozumiał, że myśli tak samo.
- Pójdziemy, przez dwór wiosny- odezwał się starszy Ryszard i zacisnął pięści - ciepłe dni zawsze trwały tam dłużej, może zima nie jest jeszcze, aż tak obfita.
Ciri spojrzała na Rysa i położyła mu rękę na ramieniu.
- Nie-e - odezwał się młodszy Ryś, jąkał się, a głos mu się łamał. P42 spojrzał na niego wymownie i kolega zamilkł. Mąż Ciri miał rację i Rys musiał to zrozumieć.
- Kiedy wyruszamy? - zapytał Adriew wciąż jeszcze podirytowany.
- Jak najszybciej - odpowiedział mu król Cintry.
Wszyscy rozeszli się w swoje strony. Nie było ich za wiele, pokój miał jakieś sto metrów wzdłuż i wszerz. Adriew rozmawiał z młodszym Rysem, oboje czuli się pokrzywdzeni. Natomiast Ciri pokrzepiała ukochanego w lewym kącie pokoju.
Wiktoria podeszła do P.- Możemy pogadać? - odezwała się lodowato. P42 wiedział, że poruszy temat pocałunku.
- Co Adriew robił w moim pokoju? - zapytała. Czyli jednak się pomylił - pocałunek nie poruszył jej serca tak bardzo, aby chciała o nim rozmawiać.
- Nie powinnaś może oto spytać Adrieeeeew? - przeciągnął imię kolegi.
- Nie udawaj P! Jak to możliwe, że obmacujesz mnie centralnie przed pokojem, akurat gdy w środku myszkuje Adriew? - zapytała, a P się za rumienił.
- Czego się spodziewałaś? Nastawiłaś Rysa przeciwko mnie, musiałem znać twoje zamiary. Czego właściwie chcesz? - zapytał. Wiktoria wyprostowała się.
- Tej nocy, kiedy jechaliśmy do zamku miałeś w ręce wiedźmiński naszyjnik. Musiałam zobaczyć czy to nie ma żadnego związku z synem Ciri. Przyznaj się co przed nami ukrywasz? Wiesz gdzie on jest? - dopytywała.
- Oczywiście, że nie wiem. Przecież bym wam powiedział - napuszył się P.
Urwali gdy Ryszard krzyknął, że czas wyruszać. Cała gromada ruszyła za Wiktorią i panami Cintry do komnaty stajennej znajdującej się pod górą. Starszy Ryszard i Wiktoria z przerażeniem stwierdzili, że białe zimno blokuje im moce!
Znajdowały się w niej same czarne konie z których sączył się cień, a oczy były ogniście czerwone. Królowa Cirilla wręczyła każdemu cintryjską kurtkę, czapkę, rękawiczki i szalik ( kobieta musiała być naprawdę dobrze przygotowana na przyjście białego zimna ). Niecałą godzinę zajęło im osiodłanie koni, spakowanie prowiantu i wyruszenie w drogę do krainy mlekiem i miodem płynącej: Dworu Wiosny.
CZYTASZ
Białe zimno is coming
FantasyZastanawialiście się kiedyś jak zostać zawodowym wiedźmakiem? Akademia wiedźmaków może zapewnić wam godne wykształcenie i możliwość walki w armii Najwyższego Króla, Jaśniepana, Oświecone Słońce, Promyczek Naszego Świata, Tego Którego Imienia Nie Wol...