Czy chciałaby pani strażnika...

34 7 2
                                    

Jechali siedem dni i siedem nocy. Postoje były niedługie. Spali nierówno, zmieniając między sobą warte. Nabawili się kataru. Młodszy Ryszard tak bardzo się przeziębił, że Wiktoria musiała zacząć go intensywnie leczyć przy pomocy magii. Chłopak jednak nie wydawał się z tego powodu nieszczęśliwy.

Kiedy myśleli, że już nic im nie pomoże i zamarzną w tym paskudnym świecie, pogoda zaczęła się poprawiać. Śniegi wokół nich topniały, a gdzieniegdzie na drzewach można było dostrzec śpiewajace ptaki. W oddali dostrzegli mur: granicę z dworem Wiosny. Czym bardziej się do niego zbliżali, tym było cieplej i jednocześnie tym młodszy Ryszard bardziej kulił się w swoim siodle.

Gdy dotarli do muru podjęli decyzję, aby jechać wzdłuż niego, aż dotrą do bramy. I tak też zrobili. Po jednym dniu drogi ujrzeli portal z bluszczu, przed którym siedział strażnik i czytał sobie książkę.

- Lucjanie, nie wiedziałem, że Tam aż tak Cię zdegradował - odezwał się starszy Ryszard patrząc na strażnika. Ten powoli podniósł wzrok znad książki, tak że wszyscy mogli dostrzec jego oczy: jedno zwykłe i drugie metalowe - mechaniczne.

- Też za Tobą tęskniłem Ryszardzie - odparł z przekąsem Lucjan. - Obawiam się jednak, że Tamlin nie będzie zachwycony tak jak ja na twoim widokiem.

Starszy Ryszard tylko wzruszył ramionami i zeskoczył z konia. W ślad za nim poszedł Andriew i Wiktoria.

- Nie taki diabeł straszny, jakiego go malują... - zaczął tłumaczyć Lucjanowi młody śpiewak, ale starszy Ryszard wszedł mu w słowo.

- Oj uwierz mi, ten jest wyjątkowo straszny.

Wiktoria tylko uśmiechnęła się pod nosem i odwróciła do Lucjana.

- Musisz nas przepuścić. Tak się składa, że jesteśmy w trakcie ratowania świata.

Lucjan podniósł brew w geście sarkastycznego zdziwienia.

- Nic dziwnego, przecież Ryszard niczym innym się nie zajmuje poza nieudolnymi próbami ratowania świata. - powiedział z kpiną w głosie.

Znudzona mina Ryszarda nawet nie drgnęła.

- Ciekawe co tam u Eli, Lucjanie. - odpowiedział mu tylko - Słyszałem, że dobrze się dogadują z Cienistym Śpiewakiem.

Lucjan poczerwieniał na twarzy, ale nic nie powiedział. Pewnego wieczoru na Dworze Nocy strażnik Tamlina okazał się tak bezczelny, że postanowił wejść do sypialni Eli nie pytając jej o zgodę (nikt dokładnie nie wiedział jaki miał on w tym cel). Skończyło się na tym, że dziewczyna zaczęła krzyczeć w niebogłosy, a Cienisty Śpiewak pojawił się znikąd i przepędził Lucjana gdzie pieprz rośnie. Ten nie wiedząc co ze sobą zrobić najwyraźniej przybył na dwór Tamlina, a wysoki książe Dworu Wiosny zdegradował go do roli strażnika za zdradę.

- Przepuść nas Lucjanie. - powiedziała rozkazującym tonem Wiktoria. - To bardzo ważne.

Strażnik jednak pokręcił głową.

- Najpierw musicie odgadnąć zagadkę - powiedział - Rozkazy Tamlina.

Wiktoria się skrzywiła.

- Mów tę zagadkę, byle szybko. - powiedziała zniecierpliwiona.

- Ostrzegam was - odparł Lucjan - Możecie się jeszcze wycofać, to jedna z trudniejszych zagadek jaką poznał ten świat.

- Dawaj ją ty fagasie - warknął starszy Ryszard, a w jego oczach zamigotały Biała niedźwiedzica i wielki wóz.

Lucjan kiwnął głową i zaczął mówić swoją zagadkę:

- "Niektórzy szukają mnie przez całe życie..." - nie zdążył dokończyć, bo przerwał mu młodszy Ryszard.

- Miłość.

Wszyscy na niego spojrzeli i pokiwali z uznaniem głowami. Tylko Lucjan się skrzywił.

- To było taaaakie truuuuudne  - powiedział z sarkastycznym uśmieszkiem starszy Ryszard - i taaaaaakie Tamlinowe.

- Miłość jest rozwiązaniem na połowę zagadek w tym pomieszanym świecie - pokiwała głową Wiktoria.

Młodszy Ryszard spojrzał na nich ze zdziwieniem.

- Hmmm....Nie wiedziałem - powiedział starając się nie jąkać - Po prostu moja mama śpiewała mi tę zagadkę zawsze przed snem i wtedy przychodził tata i głaskał ją po głowie.

Lucjan pokręcił głową z niedowierzaniem.

- Chodźcie zaprowadzę was do Tamlina - powiedział - Nasza siedziba jest w połowie drogi przez nasz dwór do Redanii. Będziecie mogli odpocząć, umyć się i coś zjeść w gościnie Tamlina. - spojrzał wymownie na Ryszarda - Jestem przekonany, że twoja matka się za Tobą stęskniła.

Białe zimno is comingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz