Zielone owoce i fiołki

90 11 3
                                    

Wiedźmak P42 polerował sztylety. Jeden na ludzi i drugi... też na ludzi. Spojrzał w niebo. Choć nie posiadał zegarka, wiedział, że była godzina nocna. Niebo było czarne jak smoła. Może powinienem oddać się tajemnej sztuce medytacji. Siadałeś po turecku na kilka godzinek i dostawałeś nowiuteńki zapas jaskółek. P nie wiedział w jaki sposób to działało i czy miało jakikolwiek sens.
-Miło mi cię poznać wiedźmaku, jak masz na imię? - 42 usłyszał czyjś zmysłowy głos. Przez chwilę myślał, że to strzyga albo wampir. Dopiero po chwili zamyślenia, przypomniał sobie o uratowaniu pół-martwej kobiety. Gdyby miał tu P21 i P18 założyłby się z nimi o to czy czerwonowłosa umrze męczona gorączką senną nad ranem, czy w nocy,  a tu proszę, taka niespodzianka!
-Nazywam się P.... -„dobry wieźmak nigdy nie zdradza swojego numeru" przypomniał sobie-... aweł.

Kolejne wersety tej rozmowy są zbyt wyśmienite, by umieszczać je dwa razy pod rząd.

***

Wyruszyli nazajutrz. P przygotował konia i usadowił na nim obolałą kobietę. Po czym sam dosiadł wierzchowca.

-Ustalamy jedną rzecz: Nie możesz nikomu, ale to nikomu powiedzieć o tym gdzie jedziemy i po kogo jedziemy. 

-Właściwie, to czemu mi o tym opowiedziałeś wiedźmiątko?- zapytała rozbawionym głosem Wiktora. P nie miał zielonego pojęcia czemu jej o tym powiedział.

-To część ważnego planu- stwierdził. Kobieta parsknęła śmiechem.

P42 pociągnął za lejce i koń wyruszył w trasę. Czerwonowłosa świetnie znała drogę. Szybko wypłynęli z gęstwiny liści i weszli na szeroką ścieżkę. Jechali w ciszy, aż do kolejnego postoju. Oboje padli na ziemię, by odespać dzień ciężkiej podróży. Gdy 42 już leżał w polowym posłaniu, wyciągnął z kieszeni małe zawiniątko. To samo, które otrzymał zaledwie kilka dni temu od Brandona. Odwinął papier i przyjrzał się uważnie... był to wiedźmiński naszyjnik, taki sam jakie nosiły pradawne wiedźmaki. Srebrny metal i czerwone ślepia główki kota przypominały P o dzieciństwie. Pierwsze wspomnienie najmłodszych lat- ta błyskotka. Jaśnie oświecony za przysiągł P, że po wykonaniu zadania, finalnie otrzyma wszystkie odpowiedzi. Nie mogły to być jedynie czcze słowa, zważywszy na amulet. Skąd on mógł o nim wiedzieć? 

Naszyjnik trząsł się samoistnie w dłoni P. To musiało oznaczać magię, chłopak wyciągnął kuszę na wypadek potwora, ale niebezpieczeństwo nie nadchodziło. Winna była Wiktoria...

Wyruszyli z samego rana. Wiedźmak pozwolił dziewczynie samotnie porowadzić wierzchowca. Nie można było tyle obciążać zwierzęcia.

-Mogę cię o coś zapytać?- P42 wpatrywał się w Wiktorię od dobrej godziny. Ciężko było stwierdzić czy w ogóle mrugał przez te czarne okulary. Kobieta była tym wyraźnie podirytowana.

-Mogłeś zadać je wcześniej...- zaczęła kobieta. 42 uniósł oczekująco jedną brew.

-...ale tak, pytaj śmiało- Wiktoria odsłoniła oszałamiająco białe zęby.

-Jesteś czarodziejką?- zapytał

-To było pytanie czy stwierdzenie Pawle?- czerwonowłosa wydawała się świetnie bawić.

-Pytanie, nie widzisz znaku zapytania?- odpowiedział pytaniem.

-Powiem ci... ale najpierw...- Kobieta wyszczerzyła się nieludzko szeroko-Ty mi na coś odpowiesz.

P westchnął głośno i przeciągle. Już zamierzał zabrać głos, gdy drogę zajechała im czarna kareta. Piękne, zdobione złotem drzwi, przeplatane fioletowym jedwabiem. Woźnica sprawiał wrażenie zrodzonego z cienia ,podobnie jak i wierzchowce. Cień pojazdu był o wiele dłuższy, mimo tak wczesnej godziny. Nie był to jednak dziki gon.

Drzwi otworzyły się i ze środka wysunęła się wysoka postać.  Mężczyzna miał krótko przystrzyżone czarne włosy i lśniące fiołkowe oczy. Sprawiał wrażenie spowitego cieniem. Nie można było mu odmówić urody (oczywiście, nie umywał się do P42).

Przybysz stanął przed Wiktorią i P42 z rękami w kieszeniach swojego czarnego garnituru i z uniesioną w niemym pytaniu prawą brwią. P westchnął z poirytowaniem, to miała być przyjazna i kameralna wycieczka. Czy do Cintry, naprawdę nie da się dojechać bez ratowania rannych czarodziejek i napotykania podejrzanych królewiczów?!

Białe zimno is comingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz