Uwaga! Rozdział zawiera sceny nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Nie bierzemy odpowiedzialności za możliwe skrzywienie umysłowe, raka oczu, wydłubanie oczu oraz inne tego typu wypadki. Czytasz na własną odpowiedzialność. (I tak wiemy, że to przeczytasz mimo, że nie powinieneś (͡° ͜ʖ ͡°) Pamiętaj, że ostrzegałyśmy!)
*Mark
Zacząłem całować jego szyję. Odchylił się delikatnie aby ułatwić mi do niej dostęp. Jego ciało jest takie słodkie. Słyszę jak szybko oddycha z podniecenia. Przegryzłem mu płatek ucha i dostrzegłem gęsią skórkę na jego ciele. Teraz on jest tu najważniejszy. Nic więcej nie ma znaczenia. Tylko Sean. Zacząłem lizać jego ciało zjeżdżając coraz niżej i niżej... W końcu moje usta trafiły na jego bokserki. Dostrzegłem na nich duże wybrzuszenie. Spojrzałem na niego pytająco.*Jack
Mark jest taki czuły i delikatny. Zjeżdża coraz nizej swoim językiem po moim tułowiu. Spojrzał na mnie jak by pytał czy może zdjąć moje bokserki i przejść do konkretów. Bez zastanowienia pokiwałem twierdząco głową nie mogąc wydobyć z siebie żadnego slowa. Jaki on wspaniały, z mojej perspektywy widać bardzo dobrze jego muskularne ramiona. Mark powoli zdjął moje majtki i nagle jak z procy wystrzelił mój penis. Jeśli chodzi o rozmiar to myślę ze jest całkiem duży. Czerwonowłosy złapał go prawą ręką i zaczął mi walić. Po chwili nachylił się nad moim kroczem i wziął mojego wacusia do ust. Jestem tak bardzo podniecony ze nie mogę nawet racjonalnie myśleć. Czuję jak moje ciało płonie. Boże Mark...*Mark
Czuję jak jego penis dotyka moich migdałków, co wywołało delikatny odruch wymiotny, który udało mi się powstrzymać. Widzę, że jest mu dobrze. Dostrzegłem gęsią skórkę co zmotywowało mnie do dalszego działania. Chwilę później jego sperma znajdowała się już w moich ustach. Popatrzyłem w jego oczy i połknąłem wszystko z uśmiechem. Jest definitywnie zadowolony. Bez dłuższego czekania odwróciłem go na brzuch. Zacząłem całować go po szyji, odwracając uwagę od mojego palca, który nieubłaganie zbliżał się do jego dziury. Zobaczyłem jak początkowo się spina.
- Rozluźnij się. Będzie mniej bolało.- wyszeptałem do jego ucha. Pokiwał głową i powoli jego mięśnie ustępowały. Zacząłem delikatnie poruszać w nim palcem, nie przestając go całować i pięścić.*Jack
Zacisnąłem zęby. Z jednej strony boli jak cholera ale jest jednocześnie tak przyjemne... Mark palcuje mnie tak umiejętnie, mam wrażenie że nie robi tego pierwszy raz. Po chwili czułem że dokłada kolejnego palca. Teraz porusza we mnie już dwoma, chcę więcej i więcej. Zaczął przyspieszać i zwalniać. Gdy zwolnił poczułem że to już nie dwa, a trzy palce. Jest mi tak przyjemnie. Odsunąłem się trochę od niego, ale on zaraz złapał drugą ręką za moje biodra i przysunął spowrotem.
-Już prawie, ale potrzebuje jeszcze trochę miejsca. - Wyszeptał mi do ucha. Dołożył też czwartego palca. Chyba zaraz mnie rozerwie. Ale to wspaniałe uczucie.*Mark
W końcu jest gotowy. Nie chce go skrzywdzić, ale tak bardzo go pragnę. Zdjąłem swoje bokserki i założyłem prezerwatywe. Zbliżyłem członek do jego dziury. Zadrżał, jednak nie powstrzymało mnie to przed dalszym krokiem. Weszłem w niego jak nóż w masło. Poczekałem chwilę aby się przyzwyczaił, po czym zacząłem się w nim delikatnie i rytmicznie poruszać. Zaczął wydawać z siebie niekontrolowane jęki rozkoszy, co jeszcze bardziej mnie pobudziło do działania. Powoli przyśpieszałem i zacząłem wchodzić coraz głębiej. Jack zasłonił sobie ręką buzie aby ograniczyć głośność swoich jeków, co mnie trochę rozzłościło. Wyszedłem z niego co wyraźnie go zdziwiło. Odwróciłem go na plecy. Jego nogi położyłem na swoich ramionach, a ręce przygwoździłem na łóżku swoimi rękoma. Teraz weszłem w niego z całym impetem o wiele głębiej niż przedtem. Sean krzyknął. Po jego policzkach popłynęło kilka łez, które delikatnie zlizałem.*Jack
Z moich oczu wydobyły się niekontrolowane łzy. Zabolało mnie bardzo, chyba mnie rozerwało. Porusza się szybko i mimo początkowego bólu czuję się świetnie. Jestem tak strasznie podmiecony, a z każdym pchnięciem Marka przepływa mnie fala rozkoszy. Ostatecznie w końcu doszedłem na jego brzuchu, a on chwilę później we mnie. Wyciągnął swojego członka, rzucił prezerwatywe na podłogę i położył się obok mnie.
- Przepraszam. - Powiedziałem pokazując palcem na spermę na jego brzuchu.
- Nie ma problemu. - Odparł i pocałował mnie w czoło. Jestem wykończony, on chyba z resztą też, jednak postanowiliśmy się umyć i "normalnie" kontynuować dzień.
______________________________________Sooo wróciłyśmy! P. miała trochę czasu, więc udało nam się stworzyć ten jakże rakowy rozdział! Yey! Mamy nadzieję, że wam się spodobał?? Nie ważne, nie było tematu... Ale i tak do zobaczenia w kolejnych rozdziałach! Bajo~ (≧∇≦)/