*Mark
Po wejściu do budynku od razu podeszła do mnie młoda kobieta.
- Mogę w czymś pomóc?- Spytała z uśmiechem.
- Nie, dziękuje. Pradze sobie. - Odparłem uprzejmie. Przerażała mnie jej radość, bo przecież sprzedawała gumowe penisy i wibratory. Skinęła głową i udała się za lade. Rozejrzałem się po niedużym sklepie. Chica właściwie też, ale raczej nie w poszukiwaniu tego co ja. Widziałem wiele ciekawych rzeczy, takich jak sylikonowy strój, kajdanki, bicze, przepaski, jednak to nie było to czego szukałem. Właściwie to tak naprawdę nie wiedziałem czego szukam, ale to na pewno nie były te rzeczy. Przeszedłem wzdłuż kolejnych półek. W końcu poczułem, że znalazłem coś wyjątkowego, coś wspaniałego! Bez najmniejszego zawahania chwyciłem za opakowanie i udałem się do kasy. Uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Kasierka uśmiechnęła się widząc co wybrałem.
- Pana partnerka będzie zachwycona. Niewielu mężczyzn decyduje się na coś tak odważnego. - Nie chciałem już nic mówić więc po prostu skinąłem głową. Kobieta zapakowała pudełko w reklamówkę. - To będzie 8, 99 $. [Tak, specjalnie sprawdzałam ile to kosztuje ಠ_ಠ].
- Proszę. - Odparłem podając pieniądze.
"Już nic nie zniszczy mi tego dnia" pomyślałem wychodząc ze sklepu [jesteś pewny?? (͡° ͜ʖ ͡°) to ja piszę tego fanfika, wszystko może się wydarzyć (͡° ͜ʖ ͡°)].*Jack
Strasznie nudziło mnie czekanie na Mark'a. Chyba po raz setny zmieniałem pozycje na kanapie i obecnie leżałem na niej tak, że nogi miałem na oparciu, a głową prawie dotykałem podłogi.
- Ale nuda! - Wykrzyczałem. Oczywiście nic to nie dało. Jedynie zakrztusiłem się własną śliną przez co nie mogłem chwilowo oddychać. Brawo ja. Nawet krzyczeć nie potrafię. Ześlizgnąłem się na podłogę.
- Dobra, pora zrobić coś pożytecznego. - Powiedziałem i wstałem z podłogi. Chwyciłem za kluczyki od samochodu Mark'iego i ubrałem buty. "Ktoś w końcu musi wypakować te walizki, prawda? " pomyślałem wychodząc z domu. Gdy już ją wyciągałem usłyszałem za sobą znajomy głos.
- Jack? - Spytał Ethan. Obróciłem się w jego stronę.
- To ja.
- Nie spodziewałem się ciebie tutaj. - Odparł wesoło. "Ja ciebie też."
- W sumie był to dość spontaniczny przyjazd. - Podrapałem się po głowie.
- Jasne, rozumiem. - Zmierzył mnie wzrokiem. Dopiero wtedy przypomniałem sobie, że jestem w samych bokserkach i bluzce Mark'a. - Niezły strój.
- Wiesz, jakoś trzeba wyglądać na mieście. - Zażartowałem, próbując wybrnąć z niezręcznej sytuacji. Gdy chłopak się zaśmiał trochę mi ulżyło.
- Jasne, tylko żebym kiedyś nie zastał cię nago.
- O to się nie martw. - Uśmiechnąłem się. - Może wejdziesz na kawę? Póki co jak widzisz mieszkam u Mark'a, ale myślę, że się nie obrazi jeśli wpadniesz na chwilę.
- Wiesz co, z wielką chęcią bym wpadł, ale jestem umówiony. Może następnym razem.
- W porządku.
- To na razie! Dobrze było cię spotkać. - Powiedział machając na pożegnanie.
- Ciebie też! Na razie! - Krzyknąłem gdyż szedł naprawdę szybko i był już dość daleko. "Boże, jaki wstyd. Muszę uciec jak najszybciej do domu, bo jeszcze kogoś spotkam." [Chyba każda kobieta tak ma, że gdy wygląda okropnie to nagle spotyka mnóstwo ludzi na mieście ಠ_ಠ]. Po tych krótkich rozważaniach złapałem za walizkę i zamykając samochód ruszyłem przed siebie w stronę budynku. W końcu mogłem się rozpakować.*Mark
W końcu dotarłem do domu.
- Jack! Już jestem! - Krzyknąłem wypuszczając Chice ze smyczy.
- W porządku! - Usłyszałem z sypialni. To byłby świetny moment aby użyć mojej nowej zdobyczy, ale... Poczekam do wieczora. Otworzyłem drzwi do pokoju. Zobaczyłem Jack'a układającego ubrania w szafce.
- Tęskniłeś? - Spytałem rzucając reklamówkę na łóżko i całując go w policzek.
- Bardzo. - Odparł i spojrzał zainteresowany na reklamówkę. - Co kupiłeś?
- Niespodzianka. Dowiesz się wieczorem. - Jego oczy zaiskrzyły i rzucił się na mnie z pocałunkiem.
- Nie mogę się doczekać. - Powiedział gdy w końcu się ode mnie odkleił.______________________________________
Druga w nocy? Idealna pora na wstawienie kolejnej części fanfika, prawda? (͡° ͜ʖ ͡°) Gorąco polecam piosenkę, która jest na początku! Do następnego rozdziału! Bayo~ (〜^∇^)〜