Rozdział 23

601 38 26
                                    

/\
| Jak ostatnio, do klimatu...

*Jack
Teraz? Stoję nad dopiero co zakopanym grobem. Łzy lecą powoli po moich policzkach. Nie spodziewałem się, że tak szybko się tu znajdę. Widzę jak podchodzi do mnie Neko. Wygląda fatalnie. Odkąd ją poznałem, zawsze była szczęśliwa, a teraz po prostu wyglądała jak wrak człowieka. Czarna sukienka podkreślała jeszcze bardziej ten stan. "Już nie wróci." pomyślałem. Przytuliła się do mnie i wybuchła głośnym płaczem. Oddałem uścisk. Spytacie jak to się stało? Pięć dni przed ślubem, Mark poczuł się gorzej. Znowu zemdlał jednak, tym razem nie mogli go dobudzić. Był podpięty do różnych urządzeń i ten widok rozdarł mi serce. Dziewczyny próbowały mnie pocieszyć, jednak to wszystko było na nic. Wiedziałem co się zbliża. W nocy zadzwonił do mnie telefon, który całkowicie mnie zszokował. To była roztrzęsiona Neko. Powiedziała, że Lisia nie żyje. Nie mogłem w to uwierzyć. Dziewczyna płakała tłumacząc mi, że starsza zadzwoniła po karetkę, a następnie położyła się do wanny wypełnionej zimną wodą i lodem, po czym wrzuciła tam węgorza elektrycznego. Nie rozumiałem sensu jej działania. Czemu to zrobiła. Neko zaczęła jeszcze głośniej płakać.
- Żeby uratować Mark'a. - Prawie wykrzyczała, jednak ja nadal nic nie rozumiałem.
- Jak to. Przecież sam mówił, że się nie da.
- Nie dało się. Jakiś tydzień temu odkryli, że można to wyleczyć ale potrzebują całej dawki płynu rdzeniowo-kręgowego z jednej osoby i kawałka zdrowego mózgu, aby uratować osobę chorą. [Wymyślone na potrzeby fanfika] - Zamurowało mnie. Przecież ona nawet nas dobrze nie znała. Jak mogła oddać swoje życie, aby ratować Mark'a? Próbowałam pocieszyć Neko, ale w głębi serca dziękowałem za cud. Następnego dnia od razu zabrali Mark'a na sale operacyjną. Trwało to wiele godzin, jednak w końcu się udało. Moje szczęście nie miało granic gdy Mark w końcu otworzył oczy. Neko patrzyła na to wszystko z delikatnym uśmiechem jednak z jej oczu leciały łzy. Gdy Mark dowiedział się dlaczego żyje, tak samo jak ja nie mógł w to uwierzyć. Poczułem na sobie dłoń Mark'a, która skutecznie wytrąciła mnie z rozmyślań.
- Smutne, że nikt nie znał jej imienia i nazwiska. - Powiedział patrząc na grób. Pisze na nim "Oddała życie by ratować naszego brata, chodź nikt nie znał jej imienia.".
- Masz rację. - Powiedziałem. - Nadal nie rozumiem czemu to zrobiła. - Neko odsunęła się ode mnie i spojrzała na grób.
- Gdybyś ją znał, zrozumiałbyś. - Odparła zmyślona.

______________________________________

To już koniec moi kochani. Będzie mi ciężko rozstać się z tym fanfikiem, bo pisanie go sprawiło mi mnóstwo przyjemności (ノ^o^)ノ Z całego mojego zimnego serduszka dziękuję wszystkim oceniającym, a zwłaszcza komentującym! Dzięki wam miałam motywację do pisania ᕙ(⇀v↼)ᕗ Mam nadzieję, że miło spedziliście ten czas i niczego nie żałujecie! Na pewno pojawią się inne książki, ale już nie na tym koncie (no chyba, że Patrycja coś napisze) tylko na moim własnym lisiastalisia ♥ Mam pomysł na nową książkę, niestety nie yaoi i nie septiplier, ale możliwe, że w przyszłości pojawią się jakieś tego pokroju \(^ω^\) Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało w komentarzach, a tym czasem już ostatni raz w tym fanfiku, bayo~ (〜^∇^)〜

Septiplier Away! (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz