Rozdział 2

118 8 1
                                    

Obecnie...

Wiosna była moją ulubioną porą roku. To właśnie wtedy wszystko budziło się do życia. Zieleniące się drzewa i krzewy, śpiew ptaków, pierwsze ciepłe promienie słońca tworzyły niezwykle magiczną atmosferę. Z tego powodu postanowiłam wybrać się do parku. Swoją zmianę w Skalniku, bo taką nazwę nosił pub, w którym pracowałam od czterech miesięcy, rozpoczynałam dopiero o osiemnastej. Miałam na sobie ulubione czarne spodnie od jogi oraz bluzę z kapturem, który założyłam na głowę. Narzuciłam jeszcze na siebie dżinsową kurtkę. Swoje długie blond włosy pozostawiłam rozpuszczone. Było dopiero kilkanaście minut po piątej. Nad trawą unosiła się jeszcze delikatna mgła. Po drodze minęło mnie jedynie kilku biegaczy. Panowała błoga cisza. Chicago dopiero zaczynało budzić się do życia. Rozejrzałam się wokół aby znaleźć coś ciekawego do sfotografowania. Robienie zdjęć było moją pasją, a także sposobem na oderwanie się od rzeczywistości. Jak na ironię pomagało mi także przeżyć. Stanowiło mój dodatkowy zarobek dzięki czemu udawało mi się jakoś wiązać koniec z końcem. Robiłam portrety rodzinne, uczestniczyłam w ślubach. Niekiedy udało mi się sprzedać jakiś pejzaż. Dlatego starałam się mieć zawsze aparat przy sobie. W końcu nie można przewidzieć kiedy pojawi się coś wartego sfotografowania. Po około dwóch godzinach krążenia po parku zdecydowałam się na powrót do mieszkania. Położyłam swoją torbę z aparatem na pobliskiej ławce i odwróciłam się, aby złożyć statyw. I właśnie w tym momencie zdarzył się mój najgorszy koszmar. Chłopak, bo jak na moje oko miał jakieś siedemnaście lat, podbiegł do mnie znienacka kradnąc torbę. Starałam się za nim biec wzywając jednocześnie pomocy. Niestety moje działania okazały się bezskuteczne. Byłam za wolna. Zrezygnowana usiadłam na ławce chowając głowę w rękach. Co ja takiego zrobiłam, że cały wszechświat obrócił się przeciwko mnie? Straciłam najcenniejszą rzecz jaką posiadałam. Nie chodzi mi tu tylko o wartość materialną, ale iprzede wszystkim sentymentalną.

- Ekhm... przepraszam.- Czyjś głos sprawił, że musiałam przestać się użalać i spojrzeć w górę. Moje spojrzenie natrafiło na najweselsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam.-

- Tak?-

- To chyba należy do ciebie.- Uniósł do góry rękę, w której trzymał moją torbę. -

- O boziu... ale, ale jak.- Zaczęłam się jąkać co mnie nieco zdziwiło. Nigdy się tak nie zachowywałam.- Przecież tamten chłopak...- Wstałam z ławki i wskazałam ręką kierunek, w którym uciekł złodziej.-

- Biegałem i akurat zauważyłem całe zajście.- Nieznajomy potarł wolną ręką kark.- W każdym razie udało mi się odzyskać twoją własność.- Podał mi moją zgubę, którą z wielką ulgą przyjęłam.-

- Dziękuję. Jak mogę ci się odwdzięczyć?.- Zapytałam przystojniaka, a on spojrzał w bok jakby się nad tym zastanawiał. Słońce zaczęło mocniej świecić  tworząc poświatę wokół jego sylwetki. Oczywiście gdy tak się namyślał nie omieszkałam zlustrować go całego. Był dość przystojny. Miał dłuższe włosy w odcieniu ciemnego blondu, niebieskie oczy i atletyczną sylwetkę. Jego szczękę pokrywał delikatny zarost.-

- A więc...- Zaczął trochę nieśmiało, jakby obawiał się mojej odpowiedzi.-

- A więc.- Odpowiedziałam tak samo jak on.-

- A więc może na początek dasz się zaprosić na kawę?

- Kawa? Hmm... Zgoda, ale to ja stawiam. W końcu uratowałeś moją torbę.- Chyba spodobała mu się moja odpowiedź gdyż uśmiechnął się szeroko, a uśmiech dotarł do jego oczy. -

- Prowadź księżniczko.- Księżniczko... Jak dawno nikt mnie tak nie nazywał. Ostatni raz ojciec nazwał mnie tak tuż przed chorobą mamy. Złe wspomnienia zaczęły napływać. Musiałam je odgonić. Zatrzymałam się na chwilę i chwyciłam nasadę nosa licząc do dziesięciu.-

- Wszystko w porządku?- Zapytał mężczyzna zwyczajnie zaniepokojony moim zachowaniem.-

- Tak, chodźmy.

- Okey, a tak w ogóle jestem Aron.- Wyciągnął w moim kierunku dłoń, którą ujęłam.-

- Olivia, ale przyjaciele mówią na mnie Livie.- Po tym zapoznaniu ruszyliśmy dalej w kierunku pobliskiej kawiarni.-




Seria: Reguły miłości. 1. Wbrew zasadomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz