Rozdział 9

80 7 0
                                    

- To wszystko twoja wina. Ty pierwszy do mnie podszedłeś. - Wypaliłam bez wcześniejszego namysłu. Chciałam odgonić wspomnienia dotyczące wczorajszej nocy, która tak nawiasem mówiąc była bardzo upojna. Moje mięśnie, także te o których istnieniu nie miałam pojęcia mogą to potwierdzić.

- Słucham!- Odpowiedział gwałtownie również wracając do naszej rzeczywistości ,,tuż po".

- Dobrze słyszałeś. Ty to wszystko zacząłeś.- Powiedziałam, ale chyba trochę mało przekonująco.-

- Tak, świetnie. Zwal teraz wszystko na mnie. A co  mi tam, bo teraz przecież i tak nie ma to już znaczenia.- Wstał z łóżka i zaczął krążyć po pokoju.-

- Wiem, ale sam zaproponowałeś abyśmy się wczoraj pobrali.- Ciągle słyszę jego słowa.-

-Wyjdź za mnie aniele. Pobierzmy się jeszcze dziś.

- Oszalałeś!- Pisnęłam gdy wciągnął mnie na swoje kolana tak, że siedziałam na nim okrakiem. Na szczęście boks, w którym siedzieliśmy odgradzał nas od wścibskich spojrzeń. Po wypiciu drinka w kasynie ruszyliśmy z Natem na podbój klubów. Teraz znajdowaliśmy się w jednym z nich.-

- Możliwe. Powiedz, że się zgadzasz?- Jego mina w tym momencie była tak słodka, że nie byłam w stanie mu odmówić.-

- Oczywiście, że wyjdę za ciebie!- Wykrzyczałam. Na co zostałam obdarowana namiętnym pocałunkiem.-

- Jeszcze i to będziesz mi wypominać. Aha ale skoro jesteśmy już przy tym nie zapominaj, że to ty chciałaś mieć te tatuaże. - Wskazał na swój nadgarstek.- Pfff... twój wymarzony prezent ślubny.-Rzeczywiście o tym marzyłam.-

- Ciesz się, że nie kazałam ci wytatuować swojego imienia.- Wysyczałam.- I to najlepiej na czole.- O tak ja też byłam teraz zła.-

- Jep. To było by coś. Dodaj jeszcze, że zmuszałem cię do picia i całowania mnie.

- Tego nigdy nie powiem.- Nie mogłabym.-

- Dlaczego?- Jego głos złagodniał. Zbliżył się do łóżka.-

- Bo... bo chciałam to robić, okey.- Z frustracji wyrzuciłam ręce w górę, a przeklęte prześcieradło znów się zsunęło. Chciałam je podciągnąć, ale mnie powstrzymał.-

- Zostaw to! Odpowiedz co chciałaś robić?- Znalazł się tuż nade mną, a jego burzowe oczy teraz znacznie pociemniały. Zrzucił moje okrycie tak więc jedyną barierą, która nas dzieliła był ręcznik na jego biodrach.- Pić?

- Tak.- Mój głos zrobił się dziwnie cichy.-

- Chciałaś mnie całować?- Jego zapach mnie odurzał, a ponieważ miał na sobie tylko ręcznik mogłam poczuć jego erekcję na moim udzie.-

- Bardzo.- Wyszeptałam. Oparł swoje czoło o moje. Nasze usta praktycznie się ze sobą stykały.-

- Powiedz żebym przestał.

- Nie mogę.

- Odepchnij mnie teraz aniele.

- Nie chcę.

- Jeżeli teraz mnie nie zatrzymasz nie będzie odwrotu.

- Wiem, ale pragnę tego.-Uniosłam swoje biodra ku niemu na co jęknął. Odczytał moje zaproszenie doskonale bo po chwili pochłanialiśmy się nawzajem ustami. Nie było w tym nic delikatnego. Tylko dzika żądza.-

- Oszaleję jeżeli zaraz nie znajdę się w tobie.

- Jestem już mokra dla ciebie.

- Jezu! - Ukrył twarz w zagłębieniu przy mojej szyi.-

- Nate!

- Hmm...?- Spojrzał na mnie.-

- Pieprz mnie!



Seria: Reguły miłości. 1. Wbrew zasadomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz