Dom Nathana znajdował się na obierzach Chicago. Samochód zatrzymał się przez kutą bramą, która otworzyła się po naciśnięciu jakiegoś przycisku w kierownicy przez Nathana. Jak można było się spodziewać budynek miał nowoczesny wygląd. Zapewne Nate sam go zaprojektował. Trzeba było mu przyznać, że miał talent. Aaron wspomniał mi kiedyś, iż w przeciwieństwie do niego jego brat lubuję się w nowoczesności. Począwszy na najnowszej technologii, a skończywszy na nowych trendach w modzie. Budynek miał białą elewację, która w połączeniu z drewnianymi dodatkami dawała niesamowity efekt. Wokół rosło wiele krzewów i kwiatów, które o tej porze już kwitły. W powietrzu unosił się przepiękny zapach, który dodarł do moich nozdrzy nim zdążyłam opuścić auto. Chcąc przyjrzeć się wszystkiemu wyskoczyłam z samochodu jako pierwsza. Podeszłam od razu do krzewu czerwonej róży, który piął się wysoko. Kątem oka zauważyłam, że Nate wyjmuję moje bagaże z bagażnika. Po chwili był już przy frontowych drzwiach.
- Zapraszam do środka.- Powiedział i otworzył drzwi. Przytrzymał je bym mogła wejść pierwsza.-
- Łał. Wnętrze też zaprojektowałeś sam?- Zapytałam. Po minięciu holu przywitała nas jedna większa przestrzeń, na którą składała się ogromna kuchnia, salon i jadalnia. Wszystko utrzymane było w stonowanych kolorach. Podobnie jak na zewnątrz królowała biel i drewno. W centrum znajdował się kominek. Nad nim ustawione były ramki ze zdjęciami. Zrobiłam sobie mentalną notatkę, aby przyjrzeć się im w wolnej chwili.-
- Domyśliłaś się.- Uśmiechnął się i był to uśmiech, którego jeszcze u niego nigdy wcześniej nie widziałam.- Wnętrze pomogła mi urządzić znajoma projektantka.- Kobieta. Ciekawe czy z nią spał? Zganiłam się od razu za pojawienie się tej myśli w mojej głowie.-
- Dobrze się spisała. - Musiałam to przyznać. Wnętrze domu było ciepłe i przytulne.-
- Cieszę się, że ci się podoba. Później oprowadzę cię po wszystkim, ale najpierw chodźmy do twojego pokoju.
- Od dawna tu mieszkasz? - Zapytałam się idąc za nim na górę po schodach. Mimowolnie przyglądałam się jego tyłkowi, który opinały spodnie przy każdym kroku. -
- Hmm...Chyba niedługą miną jakieś dwa lata.- Odpowiedział i odwrócił się do mnie.-
- O...- Byłam zaskoczona choć tak na prawdę nie wiem czemu. -
- Jesteśmy na miejscu.- Wskazał na drzwi na prawo od nas.- Mój pokój znajduję się zaraz naprzeciwko. - Nie wiedziałam co powinnam na to odpowiedzieć więc tylko przytaknęłam i chwyciłam za klamkę. -
Pokój był bardzo jasny. Ściany pomalowaną na żółto. Na środku oczywiście znajdowało się łóżko z drewnianym zagłówkiem. Obok była szafka nocna, a na wprost stała szafka z telewizorem. Na bocznej ścianie ulokowana została szafa. Wewnątrz znajdowały się jeszcze jedne drzwi zapewne prowadzące do łazienki.
- I jak? Może być? Jeśli ci się nie podoba to możesz wymienić go na inny. Wybrałem go bo pomyślałem, że... Z resztą nieważne.- Nate stał przy drzwiach i opierał się o futrynę.-
- Żartujesz jest idealny. Dziękuje.
- No dobra. Rozgość się, a ja zejdę na dół. - Miał już wyjść ale go zatrzymałam.-
- Nate... dlaczego to robisz? Dlaczego mi pomagasz?- Zaskoczyłam go. Stał przez chwilę milcząc zanim się odezwał.-
- To jest nie istotne.- Odsunął się od drzwi i podszedł do okna. Stał odwrócony do mnie plecami.-
- Wiem, że ledwo akceptujesz moją obecność...
- Olivio to nie tak. - Patrzył teraz wprost na mnie.-
CZYTASZ
Seria: Reguły miłości. 1. Wbrew zasadom
RomanceReguły miłości: I Wbrew zasadom Co zrobisz gdy przeszłość powróci w najmniej oczekiwanym momencie ? Czy każdy wybór okaże się słuszny? Jakie zasady będą musiały zostać złamane? Zwycięży serce czy rozum? Olivia Price nigdy nie miała łatwego życia. Gd...