10

90 13 2
                                    

JULIA'S POV

To było zabawne. Przyszłam tu, aby zapomnieć o Kenie, a kto się zjawia w tym samym miejscu?!
Tak, właśnie on. Do tego, w tym samym klubie, w którym ja jestem. Po prostu fantastyczne!

Odwróciłam się, aby nie zostać zauważoną, ale stało się zupełnie odwrotnie.

- Julia? Hej! Skoro już tu jesteś, porozmawiajmy o tym, co się dziś stało
- powiedział, patrząc na mnie i wyczekując odpowiedzi.

- Ken...nie sądzę, że powinn.. - moje zdanie, zostało przerwane, poprzez jego słowa.

- Chodź, usiądź, będziemy tylko rozmawiać, nic ci przecież nie zrobię - zaśmiał się lekko, ale wciąż był ostrożny.

Kiwnęłam głową, a on poprosił abym usiadła obok niego.

- Chciałbym przeprosić za to, co dzisiaj ci zrobiłem, to było przesadne posunięcie, przepraszam. Nie powinienem mówić czegoś, co nie było prawdą... - przerwałam mu i powiedziałam:

- Gdyby to nie było prawdą, nigdy byś tego nie powiedział, Ken. Proszę, nie zachowuj się tak, jakbyś nadal mnie lubił, minęło dużo czasu odkąd ze sobą zerwaliśmy, nasze uczucia do siebie zniknęły, więc przestańmy mówić o przeszłości.

- Julia, wiesz jaka jest Brittney. Nie mogłem powiedzieć inaczej, gdyż to by zrobiło jej przykrość. Chcę z nią zerwać, więc proszę daj nam jeszcze jedną szansę, tym razem sprawimy, że wszystko pójdzie dobrze. Kochaj mnie tak bardzo, jak ja cię kocham. I nie zaprzeczaj temu uczuciu, Julio - jak tylko skończył swoją mowę, zaczęłam płakać.

- Nie chcę już słuchać twoich kłamstw, proszę odejdź i zostaw mnie - po tym jak to powiedziałam, odrazu pobiegłam do toalety.

Otworzyłam drzwi i szybko podeszłam do umywalki, aby wytrzeć moje łzy. Troche zaskomlałam, gdy zobaczyłam, że moja twarz jest czerwona.

Wtedy usłyszałam za sobą otwieranie drzwi,

- Julio? Jesteś tam? - odezwał się znajomy głos.

- Powiedziałam ci, zostaw mnie w spokoju, Ken - powiedziałam zdenerwowana, że nie szanuje moich życzeń.

- Wiem, że to powiedziałaś, ale bądźmy szczerzy. Nie chciałabyś być teraz sama, prawda? - powiedział miło.

- Masz rację - westchnęłam na to, co powiedział.

- W takim razie cieszmy się i zapomnijmy o wszystkim o czym rozmawialiśmy w ciągu ostatnich 5 minut, ok? - powiedział.

Zastanowiłam się przez sekundę, gdybym się nie zgodziła i zdecydowała pójść sama, byłoby to bardzo nudne i musiałabym długo nad tym wszystkim myśleć, ale gdybym została, mogłabym zapomnieć o wszystkim i naprawdę dobrze się bawić, właściwie chcę mi się teraz tańczyć, więc...

- Ok, chodźmy zatańczyć - zgodziłam się na to, co powiedział, potem splotliśmy nasze ręce, a Ken rzekł:

- Zacznijmy imprezę!

Zaśmiałam się z niego, zanim pociągnęłam jego rękę, aby wyjść z toalety na parkiet taneczny.

Było wielu ludzi, którzy tańczyli i śpiewali słowa piosenek, których nie znałam. Po jakimś czasie rozejrzałam się po miejscu i dostrzegłam niedaleko maszynę do karaoke. Szarpnęłam za rękaw Kena i pociągnęłam go ze sobą. Szybko spojrzałam na różne piosenki, podczas kiedy Ken zastanawiał się o co chodzi. Kiedy zorientował się, co jest przed nami, powiedział:

- Juls! Nie, ja nie śpiewam!

- Ale Ken, są utwory One Direction! Wiem, że jesteś ich fanem! - ujawniłam, iż znam jego sekret.

- Nie, nie jestem.

- Jesteś!

- Nie jestem!

- Tak!

- Nie!

- Tak!

- Aha, wiedziałam, że jesteś ich fanem! -
powiedziałam, szczęśliwa, że wygrałam.

- Cokolwiek - powiedział, przewracając swoimi oczami.

- Proszę śpiewaj ze mną! Zaśpiewajmy Kiss You od 1D! Twoja ulubiona! - błagałam go.

- Niech już będzie! - westchnął i wziął mikrofon do jego dłoni, a ja nacisnęłam „start" na maszynie.

I jakakolwiek piosenka automatycznie się zatrzymała, a muzyka z urządzenia karaoke wypełniła klub.

Piosenka zaczęła się, a my śpiewaliśmy razem zgodnie z naszymi tekstami, zyskując przy tym oklaski i okrzyki widzów.

- Och! Chcę cię tylko pokazać wszystkim moim przyjaciołom
Sprawiając, że poślinią swoje podbródki.
Kochanie, bądź moja dziś wieczorem, moja dziś wieczorem
Kochanie, bądź moja dziś wieczorem, tak - śpiewaliśmy wraz z piosenką, cały czas wpatrzeni w siebie z uśmiechem. W głębi duszy miałam nadzieję, że wyglądam dobrze, gdy śpiewałam, ponieważ nie chciałam, aby Ken spostrzegł mój idiotyzm.

Podeszłam do niego bliżej, aby chwycić kubek z alkoholem ze stołu, obok niego. Wzięłam łyk i spojrzałam na niego, podczas jego śpiewania. Kiedy dotarł do ostatniej linii piosenki, odwrócił się i zbliżył do mnie:

- Kochanie, powiedz tak, tak, tak, tak, tak i pozwól mi cię pocałować.

Ken nagle stanął przede mną i przyłożył usta do moich, a następnie ja do jego.

Pocałowaliśmy się.
Ja go pocałowałam.
On pocałował mnie.
Ken Roberts pocałował mnie po latach tego momentu oczekiwania.

I know that you love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz