KEN'S POV
Cieszyłem się kiedy zgodziła się, abym ją odwiózł. Nie miałem na myśli tego w perwersyjny sposób, po prostu chciałem spędzić z nią więcej czasu. Brakowało mi jej uśmiechu, ciała, ust, humoru,
wszystkiego.Po prostu za nią tęskniłem.
Wyszliśmy z terenu szkoły, oraz wsiedliśmy do mojego samochodu. Nie mogłem na nią patrzeć, nie mogłem sobie zaufać, aby na nią spojrzeć.
Ale spojrzałem w końcu na nią i tak, pod jej pięknymi oczami miała ciemne wory. Wyglądała na zestresowaną i bardzo zmęczoną. Przypomniałem sobie, jak kiedyś żyła swobodnie i nie przejmowała się nikim, lecz teraz, gdy na nią patrzę widzę dorosłą kobietę, oraz najpiękniejszą i najlepszą osobę w moim życiu. Osobę, której jednak nie wolno mi mieć i której nie mogłem nigdy dotknąć po tym co zrobiłem.
Kurwa, boli mnie świadomość, że jest tuż przede mną, ale wciąż poza zasięgiem, to boli, że nie mogę ponownie zyskać jej zaufania, to boli, że wciąż ją kocham.
Cholera, ja ją wciąż kocham.- Ken! - wróciłem do rzeczywistości.
- Czy ty próbujesz nas zabić? - Julia krzyknęła na mnie, że marzę.
Przepraszam, byłem tak skupiony na myśleniu o tobie, że zapomniałem o otaczającym nas świecie.
- Przepraszam, mam dużo na głowie - powiedziałem jej, tym razem zwracając uwagę na drogę.
- W porządku, teraz jedź prosto, Chapmans Street jest tam, gdzie mieszkam - poinformowała mnie, a ja postępowałem zgodnie z jej instrukcjami.
Po chwili ciszy i niezręcznego napięcia między nami, postanowiłem się odezwać.
- Trochę potrwa, zanim dotrzemy do twojego domu, więc porozmawiajmy! Jak było, kiedy tu przyjechałaś? - zapytałem z uśmiechem, wiedząc jak bardzo byłem bezpośredni.
- Cóż, wiesz, że opuściłam Grove City, aby znaleźć dobrą pracę i znalazłam ją. Na początku było dosyć ciężko, ponieważ byłam nowa w mieście i nie miałam nikogo oprócz mojej rodziny - wyjaśniła mi Julia.
- Co z tobą? Jak się miewa Brittney?
Kurwa, wiedziałem, że zapyta o nią. Co powinienem powiedzieć? Cóż, nigdy tak naprawdę nie kochałem Brittney, nie wiem dlaczego nadal nie jesteśmy rozwiedzeni. Być może się czegoś obawiam?
- Ok, jesteśmy! - powiedziałem, kiedy podjechaliśmy pod jej blok.
Dzięki Bogu, przybyliśmy szybciej niż myślałem.
- Dzięki za przejażdżkę, do zobaczenia! - powiedziała Julia, wysiadając z samochodu, gdy tylko go zatrzymałem.
- Juls! Czekaj! - przerwała bieg do swojego bloku, aby na mnie spojrzeć.
- Jeśli czegoś potrzebujesz, pamiętaj wystarczy jeden telefon i jestem.
Zaczęła się odwracać, by wrócić do swojego domu, a ja nie wiedząc co dalej, krzyknąłem:
- Juls, zawsze będę dla ciebie, bo cię....lubię!
Przestała biegnąć, kiedy usłyszała jak krzyczę, nie odwróciła się, aby na mnie spojrzeć, po prostu poszła w stronę swojego mieszkania.
Można powiedzieć, że w tamtym momencie chciałem popełnić samobójstwo.
JULIA'S POV
Po tym co Ken mi powiedział, weszłam odrazu do swojego domu, do mojego pokoju i natychmiast padłam na łóżko.
Zanim zaczęłam przetwarzać swoje myśli dostałam SMS-a od mojego taty, informującego mnie, że przyjeżdża wraz z mamą, mnie odwiedzić.
Westchnęłam i szybko wysłałam SMS-a o treści „Ok", postanowiłam, iż pomyśle o tym co dziś się wydarzyło trochę później. Posprzątałam swój dom i przygotowałam obiad, po skończeniu usiadłam i oglądałam telewizję.
Po chwili zadzwonił dzwonek, a ja musiałam wstać i otworzyć drzwi dla moich rodziców.
- Cześć, skarbie! - wykrzyknęła moja mama, ściskając mnie mocno.
- Hej, mamo! Hej, tato! - odpowiedziałam.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Nasze spotkanie rodzinne minęło szybciej, niż myślałam, moi rodzice byli u mnie tylko godzinę.
Spojrzałam na telefon i zauważyłam, że robi się późno, więc postanowiłam przygotować się do snu.
Gdy nagle zadzwonił telefon, westchnęłam, kiedy nacisnęłam na przycisk „odbierz", nie patrząc nawet na nazwę.
Ugh! Jestem cholernie zmęczona. Dlaczego ten świat mnie tak nienawidzi?
- Julia Havis, słucham? - powiedziałam zmęczonym głosem.
- Juls, hej, to ja, Melissa - powiedziała cicho.
- Och, Lisa, hej, co słychać? - zapytałam od niechcenia.
- Ja....potrzebuję cię... - Melissa zaczęła dławić się, własnymi słowami.
- Melissa?
- Chcę, żebyś przyszła, Juls! Proszę, potrzebuję cię! - zaczęła płakać.
- Melissa, co się dzieję? - zapytałam.
- Przyjdź, ja.... - zakrztusiła się i pociągnęła nosem. - Wyjaśnię.
- Już lecę - odłożyłam słuchawkę, biegnąc, aby złapać mój tramwaj.
CZYTASZ
I know that you love me
RomansaBycie nauczycielem w pełnym wymiarze czasu jest momentami nudne, nawet dla kogoś, kto kocha naukę na śmierć. Julia Havis rozważa wakacje, gdy nagle ktoś przychodzi i niszczy jej plany... Cover wykonała: @BlackPerl16