MELANIE'S POV
Wcześniej czy później dojdzie do tego, iż będę musiała z nią porozmawiać. Poszliśmy razem do stołówki, gdy nagle przy wejściu do niej Samantha zatrzymała się i odwróciła.
- Hej, możesz poczekać na zewnątrz? - powiedziała do Joy.
Przyjaciółka spojrzała na mnie, a potem na Samanthe, po czym pokiwała głową i wyszła ze stołówki.
Westchnęłam i poszłam za Samanthą do stolika, po czym usiadłyśmy naprzeciwko siebie.
- Ok, przejdę odrazu do problemu, dlaczego rozpowszechniasz plotki o mnie, że jestem zakochana w pani Persch?! Oszalałaś?! Nic nawet nie wiesz, Melanie! - zaczęła pluć mi w twarz.
- O czym ty mówisz? Usłyszałam te pogłoski, ale nie rozpowszechniłam ich, powiedziałam o tym tylko Joy, a Joy napewno nie poszła i ich nie rozpowszechniła! - powiedziałam ze złością.
Nastała chwila ciszy, z której skorzystałam, aby się uspokoić, a potem powiedziałam: - Słuchaj, nie chcę się z tobą kłócić, bo wiem, że jeśli takie plotki się rozniosą, duża ilość osób pomyśli, że tak serio jest, więc przepraszam - pochyliłam się i położyłam rękę na jej ramieniu.
- Co? - zepchnęła moją rękę z jej ramienia. - Nie wierzę w cokolwiek, co mówisz. Jesteś taką suką! Powiem pani Persch, że to wszystko ty rozpowiedziałaś!
Co do cholery?!
- Samantha, ty po prostu chcesz zrzucić na byle kogo winę! A nawet jeśli powiesz pani Persch, nie wierzę w to, że ci uwierzy! - powiedziałam, wstając i odchodząc od niej ze łzami w oczach.
Dlaczego ja właściwie płacze?
Bałam się. Pani Persch jest jedyną nauczycielką, której naprawdę ufam. Zawsze chodzę do niej, kiedy mam problem, a ona mi zawsze pomoże. Bałam się, że Samantha zniszczy zaufanie, które pani Persch ma do mnie, albo że zmieni o mnie zdanie.
Gdy szłam korytarzem do drzwi wyjściowych, wpadłam na kogoś i upadłam.
Szybko wstałam i spojrzałam na osobę nade mną, którą była panna Havis.
Cholera.
Szybko otarłam łzy, postarałam się jasno uśmiechnąć, oraz przeprosiłam ją.
Kiedy chciałam odejść, usłyszałam jej głos. - Zaczekaj, Melanie, coś się stało? Słyszałam krzyki od środka, a do tego płaczesz - powiedziała, pocierając moje ramię.
Spojrzałam na nią i zastanowiłam się. Powinnam jej powiedzieć? Chyba lepiej jeśli jej powiem, zanim Samantha palnie coś głupiego!
- Emm..nie wiem, jak to powiedzieć, ale są plotki o Samancie i pani Persch, ponieważ spędzają dużo czasu razem i wielu ludzi uważa to za dziwne i zaczęli rozmawiać za ich plecami, a ja po prostu chciałam być dobra koleżanką i jej o tym powiedzieć, ale ona tylko krzyczała na mnie - nie byłam w stanie powstrzymać łez, płynących po moich policzkach.
- Och, Mel, dobrze, że powiedziałaś jej prawdę, chciałaś być dobrą koleżanką, ostrzec ją, nie wiele osób ma odwagę coś takiego zrobić, co do niej, oraz pani Persch, myśle, że po prostu jest ona ważna dla Samanthy, ale w każdym razie, to co zrobiłaś było dobre i uważam, że lepiej będzie jeśli teraz po prostu zostawimy ten temat i pozwolimy Samancie robić to, co ona uważa za słuszne, w końcu jest silną dziewczyną i wie co robić, tak? - powiedziała panna Havis, po wysłuchaniu tego, co powiedziałam.
- Ok, ma pani rację, dziękuje bardzo - powiedziałam po uspokojeniu się.
- Dobrze, muszę już iść! Do zobaczenia jutro! - powiedziała, uśmiechając się.
- Do widzenia! - powiedziałam, również się do niej uśmiechając. Po jej odejściu, poszłam poszukać Joy.
Gdy tylko wyszłam ze szkoły, zobaczyłam, że czeka na mnie w pobliżu, więc odrazu do niej podeszłam, a potem ruszyliśmy w stronę przystanku, gdzie podczas drogi opowiedziałam jej wszystko.
- Co za suka! - powiedziała Joy.
- Wiem! Powinna się za siebie wstydzić. Napiszę dziś do niej! - powiedziałam zdecydowanie, a Joy skinęła głową.
- Ale na razie chodźmy do domu. Mam już dość na dzisiaj! - powiedziała, po czym obie się roześmiałyśmy.
CZYTASZ
I know that you love me
RomansBycie nauczycielem w pełnym wymiarze czasu jest momentami nudne, nawet dla kogoś, kto kocha naukę na śmierć. Julia Havis rozważa wakacje, gdy nagle ktoś przychodzi i niszczy jej plany... Cover wykonała: @BlackPerl16