1

335 25 10
                                    

JULIA'S POV

DZWONEK

Gdy tylko usłyszałam wraz z uczniami dźwięk dzwonka, młodzież odrazu wyskoczyła ze swoich miejsc, oraz wybiegła z klasy.

- Nie zapomnijcie ćwiczenia trzeciego na stronie siedemdziesiątej dziewiątej w swoich notebookach! - próbowałam ich poinformować, zanim odejdą ale jestem pewna, że nie usłyszeli ani słowa, westchnęłam, kiedy zaczęłam pakować moje kartki do folderu.

- Znowu myślisz o uczniach? - powiedział pewien głos.

- Ah! - krzyknęłam, po czym spojrzałam skąd dobiegło pytanie.

- Melissa! Przestraszyłaś mnie! - powiedziałam, próbując się uspokoić, oraz kładąc w tym samym czasie rękę na mojej piersi (jakby to w ogóle pomogło).

- Przepraszam Juls, dziś skończyłam szybciej lekcje - powiedziała Melissa, stojąc przed moim biurkiem, oraz przede mną.

- Nie było żadnych problemów ani bójek? - spytałam, wkładając wszystko do mojej otwartej torby.

- Właśnie nie. Wydaje mi się tylko, że stało się coś pomiędzy Hedy i Clarie, gdyż ciągle się na siebie patrzały, ale nic nie mówiły - powiedziała Melissa, kiedy zamknęłam torebkę.

- Max nie wyrządził żadnej bójki? - zapytałam zszokowana, stojąc przy drzwiach i czekając, aż moja przyjaciółka wyjdzie.

- Niespodziewanie, nie. Nawet odpowiedział na niektóre pytania na geografii dzisiaj. Jestem dumna, oraz zdziwiona w tym samym czasie - powiedziała Lisa kiedy zamykałam drzwi od klasy, podchodząc w tym samym czasie obok mnie.

- Cóż, to dobrze. Uważasz, że zmienił się dzięki temu, iż zmieniliśmy schemat miejsc w klasie? - zapytałam ją.

- Myślę, że tak. Odkąd siedzi z Caroline jest o wiele lepiej - zachichotała. 

- Myślisz, że będą razem? - spytałam ciekawsko.

- Nie sądzę. Wiem to na pewno! - roześmiałyśmy  się głośno i jestem pewna, że wyglądałyśmy jak jakieś chore na szkolnym korytarzu.

Kiedy się uspokoiłyśmy, zmierzając do sali konferencyjnej przypomniało mi się o tym, że muszę coś powiedzieć Melissie.

- Hej Lisa! - zawołałam ją.

- Tak? - spytała.

- Ostatnio myślałam o wakacjach - powiedziałam.

Dziewczyna spojrzała na mnie od góry do dołu z dziwną miną i powiedziała: „Ok."

Ok?

Nie do końca rozumiejąc, spytałam: - Ok?

- Czekaj to nie miało tak zabrzmieć! Chodziło mi, że ok, to twoje życie i robisz co chcesz - powiedziała.

Byłam lekko zdziwiona tym co powiedziała, ale być może nie zrozumiała mnie dokładnie.

- Julia, Julia, Julia! - przyjaciółka wyrwała mnie z moich przemyśleń.

- Słucham? - spytałam.

- Spóźnimy się zaraz, jeśli się nie pośpieszymy! - krzyknęła mi dosłownie w twarz, po czym pobiegła, a ja próbowałam ją dogonić. Kiedy dotarliśmy do drzwi od sali konferencyjnej, otwierając drzwi natrafiliśmy na pana Smith'a.

- Julia, Melissa! Nareszcie! Czekaliśmy na was. Co wam tak długo zajęło? - spytał, patrząc na nas surowo.

Szybko wymyśliłam nasze usprawiedliwienie.

- Musiałam porozmawiać z jednym z moich uczniów, a Melissa czekała na mnie. Przepraszamy! - powiedziałam.  

- W porządku, mam nadzieję jednak, że ostatni raz wydarzyło się coś takiego - powiedział pan Smith, patrząc na nas od stóp do głów. Oboje kiwnęliśmy głową po czym usłyszeliśmy:

- Wejdźcie, mamy coś ważnego do dyskusji - powiedział, a my poszliśmy wraz z nim. Kiedy weszliśmy do środka, spojrzałam na ludzi którzy się tam znajdowali, aby również poszukać miejsca, po czym zobaczyłam kogoś, kogo nie spodziewałam się, że jeszcze w moim życiu zobaczę.

Nie wierzyłam własnym oczom.

Zobaczyłam Ken'a Roberts'a.

I know that you love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz