24.

46 13 3
                                    

KEVIN:

-Idzie!- szepnąłem w stronę Carrie. Mieliśmy usiąść obok siebie, ponieważ taki był plan. Tyle, że ja przyciągnąłem ją na swoje kolana.

-Nie przesadzasz?

-Nie, to przecież nic złego, że mam swoją dziewczynę na kolanach.

-Powoli zaczynam tego żałować.- oparła się o mnie z westchnieniem. Zawijałem jej kręcone brązowe włosy i odwijałem. Używała wiśniowego szamponu do włosów, co spodobało mi się. Już lubię ten zapach.

W salonie zjawił się wreszcie Nathan z zdziwioną miną. Niepewnie usiadł na krześle i patrzył się wprost na mnie już innym wzrokiem.

Znam ten wzrok z dzieciństwa.

Wzrok lekkiej zazdrości.

-Nie było okazji, by przedstawić ci moją dziewczynę, więc oto ona.- uśmiechnąłem się do niego.- Jesteśmy ze sobą od dwóch tygodni.

-To...-spojrzał teraz na Carrie ze smutkiem.-...super. Gratuluję. Możemy porozmawiać Carrie?

Wstała z moich kolan, a ja razem za nią. Carrie odchodząc podziękowała mi szeptem. Szedłem tyłem w stronę drzwi, pokazując kciuki w górę, aż walnąłem w drzwi za mną. Zaśmiałem się razem z nią i udałem się na górę.

Za godzinę mam samolot do Hiszpanii. Dzisiaj rano Carrie powiedziała mi, że nie może jechać, bo to spotkanie dla mnie i dla Kate.

Tak. Ona też tam będzie, mamy razem odpowiadać na pytania zadawane przez dziennikarzy. Wolałbym, by pojechała ze mną Carrie. Nawet nie wiem, jak się zachować i nie narobić ludziom obciachu.

Słyszałem myśli Carrie, aż na górze. Były naprawdę głośne. Miała straszną nadzieję, że się spotkają dzisiaj.

Nathan się zgodził. Właśnie w takich momentach jak ten, chciałbym nie umieć czytać i słyszeć myśli.

Podniecenie Carrie było okropne głośne.
Przeczesałem włosy sprawdzając, czy na pewno wszystko wziąłem. Czułem jak moja strażniczka się zbliża, dlatego od razu odebrałem jej zdolność mówienia. Narazie niech będzie cicho, bo muszę się skupić.

No i nie obchodzi mnie jak na ten czas Nathan i ona.

Carrie uderzała mnie w plecy, co było dla mnie jak łaskotki, gdy uznałem, iż mam wszystko, to przerzuciłem ją przed ramię i popchnąłem ją na moje łóżko. Oddałem jej mowę, a następnie łaskotałem ją.

-Kevin...- starała się odepchnąć mnie, ale nie mogła.-...Prze...Przestań!

-Tak właśnie się czułem, jak biłaś mnie po plecach.

Carrie leżąc pode mną nie mogła się przestać śmiać. Przestałem ją łaskotać i położyłem się obok niej. Spojrzeliśmy na siebie w tym samym czasie. Carrie uśmiechnęła się słodko.

Czy ja tak naprawdę pomyślałem? Właśnie przyznałem przed samym sobą, że Carrie jest słodka.

-Chyba pamiętasz, jak uczyłam cię kultury i zachowania.- odwróciła się w moją stronę. Chwyciła moją poduszkę i położyła się na niej.- Będę obserwować cię w telewizji i miej na wszelki wypadek włączony telefon.

-Umówiłaś się z Nathanem dzisiaj wieczorem, nie?- przekręciłem się w jej stronę i podparłem ręką głowę. Carrie kiwnęła głową na potwierdzenie.

-Dzisiaj będziesz szaleć z Kate.- poklepała mnie po klatce.

-Proszę mnie nie dotykać.- uśmiechnąłem się do niej. Carrie zaczęła się śmiać i zabrała ze mnie rękę.- Nie. Dzisiaj nie mam jakoś ochoty.

Samotny król Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz