4.

80 20 2
                                    

Znajdowałem się w szkole, w której obiecnie jestem. Wszystko było nienaturalnie wysokie. Stałem pomiędzy szafką i nie mogłem oddychać.

-Jesteś nikim!-powiedziała ta sama dziewczyna z mojej starej szkoły.- Będę cię torturować za Twoje krzywdy, które zrobiłeś ludziom.

Złapała mnie za szyję i biła nóż w mój brzuch.

-Kevin.- uśmiechnęła się wrednie.- Kevin.

-KEVIN!- otworzyłem oczy i zobaczyłem nad sobą mówiącą do mnie Kate.- Możesz się przymknąć? Słyszałam cię w moim pokoju. Jest czwarta rano. Zmień dlilera i daj wszystkim spać.- zdenerwowana wyszła z mojego pokoju walnęła na tyle drzwiami, że chyba wszystkich pobudziła.

Usiadłem na łóżku i przetarłem swoje zaspane oczy. Już nie zasnę, przez tą dziewczynę, którą widziałem wtedy w szkole.

Ta szkoła jest jakaś chora. Wczoraj zeszłem na kolację, spotkałem tam babo - chłopa. Kazała mi oddać telefon. W czwartki daje nam na dziesięć minut telefon.

Jedzenie jest jak dla psa. Do tej pory nie wiem, co mi Kate wciskała do buzi. Mówili, że to jest kasza z owocami.

Yhm, bo ja tam owoce widziałem.

Jeszcze przed snem przeszukiwali mój pokój za papierosami, alkoholem, czy narkotykami.

Udało mi się uratować, to co chciałem.
Położyłem się na łóżku i wyciągnąłem z drugiej poduszki papierosy.

Odpaliłem i zacząłem patrzeć się w okno, które było otwarte.

Chwila, chwila.

Ja je przecież zamknąłem po przyjściu z kolacji.

Podniosłem moją koszulkę i zobaczyłem małą ranę na brzuchu, z której płynie dziwna ciecz.

-Kurwa.- zaciągnąłem się papierosem i wypuściłem dym.- Jeśli dalej tutaj jesteś, to wypierdalaj.

-A ty dalej jesteś taki sam chłopcze.- dziewczyna pojawiła się przede mną. Zakrztusiłem się dymem od papierosa. Zacząłem kaszleć.

Zgasiłem papierosa i wyrzuciłem go przez okno.

-Co ty mi zrobiłaś w brzuch?-podniosłem swoją koszulke.

-To jest nauczka za Twoja bratową. Będzie cię to dzisiaj boleć.- powiedziała z tym samym wrednym uśmiechem jaki miała w śnie.

-Przynajmniej dobrze, że nie wyglądam, jak Ty. Wyglądasz tak, jakbyś mieszkała w koszach na śmieci.

-Zostawiłam u ciebie przez przypadek moją mp3.- Kate weszła znowu do pokoju.- Zamknij okno, bo będzie zimno.- odwróciłem się, by zobaczyć za dziewczyną, lecz nie było jej.- Najlepiej też przestań rozmawiać sam do siebie, bo jeszcze skierują cię do psychiatryka.

-Dajesz mi takie rady. Normalnie ich nie wiem.- przewróciłem oczami.

❥❥❥

-To jest ostatnie miejsce, w którym możemy być sobą wieczorami, kiedy ochrona i nauczyciele pójdą spać.- Kate westchnęła i pokazała na szkolny ogród. Spojrzałem w dół na ziemię. Nie widziałem swoich butów przez mgłę, która zakrywała cały obszar. Dzisiejsza pogoda w ogóle była jakaś nieznośna. Było czuć dziwny zapach śmierci.- Chcę żebyś dzisiaj poznał moich ziomków, z którymi nieraz uciekam z tego więzienia.

-A co jeśli to mnie nie obchodzi?

-To niech cię to nie obchodzi. Boże, co zrobisz mi tym jakąś przysługę?- Kate skrzyżowała rękę.

Samotny król Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz