Epilog

38 11 2
                                    

Od śmierci Kevina minął dopiero tydzień, a ja się czuję, jakby minęła wieczność.

Nie rozmawiam z nikim, choć oni dalej próbują.

Nie schodzę na dół po jedzenie, ani picie.

Nie umiem się pozbierać po wszystkim.

Chciałabym przestać o nim myśleć, chociaż na jedną godzinę.

-Musisz coś zjeść.- Logan wszedł do pokoju, z talerzem kanapek.- Chcesz znowu spędzić tak dzień? Rozumiem, że go kochałaś, ale trzeba się pozbierać Carrie. Ja spędziłem z nim dziewiętnaście lat. Straciłem też ojca, więc mam podwójną stratę. Ból później zniknie, a zostaną tylko najfajniejsze wspomnienia, takie jak pieprzenie się z moim bratem w noc Sylwestrową.

-Skąd to wiesz?- zapytałam, zmarszcząc brwi. Logan spojrzał w inną stronę, byle nie w moją.

-Wróciłem z Rose, trochę szybciej, niż zaplanowaliśmy, lecz gdy w weszliśmy do środka, to cały dom był pochłonięty wami, więc nie przerywaliśmy wam.

Mogłam się założyć, że teraz jestem czerwona jak burak. Otarłam łzy w rękaw koszulki i wzięłam od niego jedzenie.

-Jest jeszcze jedna rzecz.- Logan podrapał się nerwowo po głowie.- Damian chciałby byś przejrzała rzeczy brata, a przy okazji zabrała stamtąd swoje rzeczy. Dasz radę?

-Ja...-chciałam powiedzieć, że nie dam, lecz kiedyś tak czy inaczej musiałabym tam wrócić. Mam tam dużo rzeczy. Właśnie teraz Kevin, chciałby bym w końcu się rozchmurzyła.-...dam radę, ale dzisiaj wieczorem chcę cię prosić o przysługę, dobrze?

-Niech ci będzie.

❥❥❥

Otworzyłam drzwi do sypialni Kevina. Wszystko wygląda tak jakby on miał wrócić. Papiery, jego ulubiony długopis i jego korona, przy której znalazła się kartka.

-Smutno bez niego, prawda?- powiedziała, wchodząc Diana.- Zawsze musiał dodać swój tekst.- objęła mnie, gładząc moje plecy.- Jak się czujesz?

-Czuję się...-zauważyłam zdjęcie moje i jego, jak byliśmy na pierwszej randce. Kevin tak bardzo nie chciał iść do zdjęcia, lecz zmusiłam go, pokazując mu jego ulubioną wódkę. I tak oto mamy zdjęcie z wódką. Spojrzałam na Dianę, która miała łzy w oczach.-... okropnie. W dzień nic nie jem, nie piję, nie odzywam się. Dzisiaj chyba rozmawiałam rekordowo. W nocy mam sny, w których widzę go jak umiera. Nie mogę spać. Parę razy z rzędu Logan musi mnie budzić w nocy, bo krzyczę jego imię.

-Nie możesz tak...

-Oh, mogę.- odparłam po raz pierwszy w życiu do kogoś z nerwami.- Ciekawe jakbyś ty wyglądała, gdybyś straciła Damiana przez swoją pieprzoną siostrę!- rzuciłam ramką o ścianę, płacząc.- Minął dopiero tydzień, a ja się czuję jakby moja część życia umarła razem z nim. Wydaję się porąbane? Bo jest. Mam jeszcze głupie nadzieję z tyłu głowy, rozumiesz? Mam nadzieję, że on żyje, ale przypominam sobie, iż to nie realne.

Schowałam kartkę razem z innymi rzeczami do mojego kartonu. Diana zrezygnowała z pomysłu rozmawiania ze mną... i dobrze.

Niech to będzie snem, to wszystko.

Niech on teraz stanie za mną i niech mnie przestraszy.

-Carrie?- odwróciłam się z nadzieją, że to on, lecz to była moja okropna ciotka, która rzuciła na niego klątwę.- Musisz coś wiedzieć. Kevin by był teraz z Tobą...

Samotny król Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz