Rasengan

1.1K 87 4
                                    

- Weź balon z wodą i rozwal go za pomocą chakry. W tym czasie utnę sobie drzemkę. - Powiedział pomarańczowy lis a ja wzięłam balon do ręki. W środku była woda więc wystarczało poruszać nią w określonym kierunku. Skupiłam się na chakrze. Normalnie panowałam nad nią dość dobrze, nawet bardzo dobrze ale teraz ta ilość... przytłaczała. Było jej bardzo dużo. Tak jakbym co chwilę nieświadomie ją uwalniała. Po chwili spróbowałam jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze raz. Nic się nie działo. Nie poddam się, nie poddam. Uśmiechnęłam się ponownie skupiłam chakrę. Najpierw woda zaczęła wolno wirować. Potem coraz szybciej aż w końcu balon zaczął przybierać nienaturalną postać.  Balon pękł. W tym momencie obudził się lisi youkai.

- Udało ci się?! Tak szybko?! Naruto zajęło to kilka dni... - Popatrzył na mnie w niedowierzaniu. - Ach...  niech będzie. Zrób to samo z gumową piłką. - Powiedział i poszedł spać dalej. Że co? Z balonem ledwo mi się udało. No nic. Wzięłam do ręki gumową piłeczkę i spróbowałam robić to co ostatnio. Wciąż za mało chakry. Skupiłam się bardzo mocno i całe moje ciało zostało otoczone niebieską energią. Na moim czole pojawiły się krople potu. Gumowa piłka nie rozerwała się. Zamiast tego zrobiła się dziura przez, którą ulatywało powietrze. To i tak jakiś postęp. Wzięłam kolejną ale wypadek ponowił się. Moje ręce zaczęły się trząść. Na dworze lekko zawiał wiatr przez co zielony liść wleciał do środka jaskini. Tańczył na prądach powietrza, Przypomniałam sobie jak mama nauczyła mnie skupienia. Jeden punkt. Wyobraziłam sobie znak wioski liścia na białej płaszczyźnie. Skupiłam chakrę wokół punktu. Teraz!!! Gumowa piłka rozerwała się na kawałki. Udało się!!!

 ~ Kuramo!!! Udało mi się!!! - Krzyknęłam w myślach.

~ Nie tak głośno. - Upomniał mnie. ~ Udało ci się przejść przez dwa etapy jednego dnia. Najwyraźniej masz predyspozycje do bijudajmy. - Powiedział mi a ja zastanawiałam się co to jest. Odczytał moje myśli. ~ To pierwowzór techniki, której się uczysz. Kula ogoniastej bestii.

- Niesamowite. - Szepnęłam na głos.

~ A teraz zbieraj się. - Poinformował mnie lis.

~ Gdzie? - Spytałam. Ten nie odpowiedział ale co jakiś czas wydawał komendy w którym kierunku mam iść. Koniec końców doszliśmy do kanionu. Było tam mnóstwo wgnieceń i wielkich dziur. Tak jakby ktoś coś tu ćwiczył. ~ Co mam teraz zrobić? - Spytałam.

~  Wykorzystaj to czego się nauczyłaś. Zrób to samo co w balonie i gumowej piłeczce tylko, że bez nich. - Że co proszę?! To się robi coraz trudniejsze. ~ Naruto pomogła złość na Tsunade wyobraź sobie kogoś kogo nienawidzisz. - Powiedział a ja wyobraziłam sobie gębe Sumire. Skupiłam się na jej wrednym uśmiechu pełnym satysfakcji, że mi nie wychodzi. Przy zamkniętych oczach Poczułam jak chakra zaczęła wokół niej krążyć. Powoli otworzyłam oczy. Na mojej dłoni utworzył się mały rasengan. Przyłożyłam go do ściany i wtedy pozostawiając leciutkie wgłębienie znikł. Jeszcze raz! Rozumiejąc na czym to polega przelałam więcej chakry i sprawiłam, że zaczęła szybciej krążyć. Nawet nie otwierając oczu wbiłam go w ścianę kanionu. Wgłebienie w kształcie wiru było znacznie większe a kamień przy końcach dziury był skruszony. Zrobiłam to jeszcze raz  jeszcze raz.

- Rasengan. - Powiedziałam cicho kiedy na mojej ręcy zatańczyła niebieska kula. Przypominająca wir.

BoruSara : Droga Sarady Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz