Zazdrość

1.9K 95 10
                                    

- Shikadai? - Spytałam zdziwiona widząc pod moimi drzwiami członka klanu Nara. Odkąd pojawiłam się w wiosce dziwnie się zachowuję. Kiedyś ciągle trzymał się Boruto, grając w idiotyczne gry na konsoli.

- Hej, Sarada. - Uśmiechnął się chłopak w kitce.

- Chciałeś coś? - Spytałam nie mając siły i chęci na podchody.

- Tak właściwie to zastanawiałem się czy nie poszłabyś ze mną do restauracji. Miałabyś ochotę?

- W sumie czemu nie. - Powiedziałam a chłopak krzyknął "wpadnę po ciebie o 8" i zmył się potwornie szybko. To było... dziwne. Wróciłam do mieszkania i skończyłam jeść obiad. Po kilku minutach dzwonek do drzwi zadzwonił ponownie. Otworzyłam tym razem stał tam Boruto.

- Hej, Sarada. - Gdzie ja to już słyszałam? - Zastanawiałem się czy nie poszłabyś dziś ze mną na misję. Miałabyś ochotę? - Spytał. Co oni się tak na mnie uwzięli. Ledwie obiad zjadłam.

- Przykro mi ale z tego co zrozumiałam idę dziś z Shikadai'em na randkę do jakiejś restauracji. - Dopiero teraz zrozumiałam, że idę na randkę.

- Z Shinkadai'em?! - Wykrzyknął zdziwiony. - Życzę powodzenia. - Powiedział a potem szybkim krokiem sobie poszedł. Chwilę później usłyszałam jak ktoś coś kopię. Jakiś dziwny ten dzień. Ledwie co weszłam do mieszkania a ten chory dzwonek znów zaczął dzwonić. Podbiegłam i na skraju wytrzymałości otworzyłam drzwi.

- Czego?! - Zaczęłam krzyczeć...

- List do Pani. - ...na listonosza.

***

Ubrałam się w czerwoną sukienkę za udo. Była prosta i nie miała żadnych dodatków czy ramiączek, przylegała do ciała. Do tego czarne szpilki i rozpuszczone włosy. Dokładnie wtedy gdy skończyłam się szykować zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam a przed oczami stanął mi Shinkadai w swoich zwykłych ciuchach i kompletnie bez niczego. Zarumieniłam się myśląc, że chyba przesadziłam. Cholera.

- Fajnie wyglądasz. - Skomentował. - Idziemy? - Poszedł przodem zostawiając mnie w lekkim osłupieniu. Zamknęłam drzwi i podreptałam za chłopakiem. Myślałam, że jeśli zaprosił mnie na randkę to się postara a on? On zafundował mi spacer po wiosce w nocy. Było mi zimno a ten pacan się nie odzywał i szliśmy w kompletnej ciszy. W końcu doszliśmy do małej, przydrożnej knajpki by zjeść dango... po dwudziestej w nocy! On je to na późną kolację?! Miałam ochotę walnąć głową w najbliższy mur i zakończyć te katorgi. Dlaczego mnie to spotyka. By się nie obraził zamówiłam sobie SAMA małe dango. Nawet nie chciało mu się za mnie zapłacić. Co to za facet?! - Świetnie się bawie, a ty? - Spytał przerywając kompletną ciszę. Miałam ochotę go kopnąć by poleciał w kosmos do Kaguyi.

- Ja też. - Powiedziałam głosem ani trochę nie pokazującym mojej głębokiej irytacji. - Wiesz, zrobiło się późno i chyba powinnam już lecieć. - Chciałam odejść ale jego ręka zakleszczyła się na moim nadgarstku.

- Nie możesz jeszcze iść. Wynająłem nam hotel. - Powiedział a mnie zatkało. Będąc w tej odległości doskonale czułam alkohol. Trzymajcie mnie... to dziwne, że chciało mu się wynajmować pokój. Co on sobie w ogóle myśli?! Zęby zgrzytnęły mi ze złości a oczy strzelały błyskawicami. Kiedy chłopak stanął przed budką wykonałam pieczęcie i po chwili Nara wyleciał w kosmos dzięki mojemu uwolnieniu ziemi. Wiedziałam, że ktoś mnie obserwuje...

Zapraszam do głosowania, komentarzy i obserwowania.

BoruSara : Droga Sarady Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz