*Perspektywa Hanny*
Obudziłam się nad ranem. Chciałam wstać od razu, ale Loki trzymał mnie szczelnie w swoim uścisku. Gdybym tylko się ruszyła zaraz by się obudził i zaczął marudzić że zamiast spać to wstaje bladym świtem. Dobrze wczoraj nasza kłótnia przebiegła spokojnie, bo przynajmniej się wyspałam. Czekałam aż Lokes łaskawie się obudzi, ale nie mogłam dłużej leżeć, dlatego wykorzystałam sprawdzonaą metodę budzenia przez głaskanie jego twarzy. Oczywiście jak zawsze zadziałało i już po chwili widziałam przed sobą zielone oczy.
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się lekko
-Yhym - mruknął i znowu poszedł spać
-Chcesz to śpij, ale może mnie puść - zaproponowałam
-Ale zimno będzie - marudził pod nosem
-Nie przesadzaj, ja muszę wstać, bo zwariuje
Po tych słowach, bardzo niechętnie, wypuścił mnie z uścisku, a ja poszłam ubrać się i umyć. Kiedy wróciłam on nadal spał. Cieszyłam się, że mogę wrócić na Midgard, ale to oznaczało, że muszę ponadrabiać niektóre rzeczy tutaj. Usiadłam przy sekretarzyku i zajęłam się uzupełnianiem mojej wiedzy o historii Asgardu. To było jedno z moich zadań. Do tego poznawanie etykiety i innych królewskich obowiązków, z których jedno z nich to udzielanie porad poddanym i rozmawianie z nimi. Lubiłam to robić, ale całe dnie siedzenia było męczące. Zaczytałam się do tego stopnia, że lekko podskoczyłam kiedy Lokes nagle mnie przytulił od tyłu dając buziaka w policzek.
-I co robisz? - zapytał zaglądając w księgę która obecnie czytałam
-Czytam sobie - odparłam
-Tyle to widzę, wiesz?
-No coś ty nie wiedziałam - udałam zaskoczenie
-I mówisz że ja jestem głuptas - zaśmiał się
Godzinę później byliśmy już po śniadaniu i zdążyliśmy iść na spacer. Całe szczęście brak obowiązków uchronił nas od kłótni i był spokój. Musiałam się jakoś nastawić nastawić na powrót na Midgard i Loki chyba też. Bo jeżeli wyjadę to zostanie sam chyba że dołączy do mnie, ale wątpię żeby to był dobry pomysł. Zajmę się wtedy szukaniem matki i rzeczami w tym stylu, co ewidentnie go denerwuje. Nasz nikt spacer po królestwskim ogrodzie przerwał Thor który potrzebował gdzieś Lokesa dlatego poszłam w kierunku komnaty. Po drodze spotkałam Sif, która prawie na mnie wpadła.
-Gdzie ci się tak spieszy? - zapytałam rozbawiona
-Wybacz wasza wysokość ale mam pilną sprawę - dygnęła przede mną
-Ile razy mam ci powtarzać że masz się do mnie tak nie zwracać?
-Ale tego wymaga szacunek do twojej osoby - zauważyła
-Sif, mówiłam ci już setki razy że fakt koronowania mnie na księżną nic nie zmienia
-Tak ale tego wymaga etykieta
-Etykieta wymaga że masz spełnić każda moją prośbę jako moja dama dworu a moją prośbą jest żebyś zwracała się do mnie po imieniu - upierałam się
-Uparta jesteś. Tak samo jak to że chciałaś żebym została twoją dama dworu. - zaśmiała się
-Po prostu tobie wiem że mogę zaufać i tyle. - przyznałam - To spełniasz prośbę czy nie?
-Dobrze ale wiesz że oficjalnie nie możemy sobie na to pozwolić? - przypomniała
-Tak wiem ale teraz nie jest oficjalnie. Więc co to za pilna sprawa?
-Oj długo by opowiadać. Jutro Ci powiem - westchnąła
-Jutro mnie nie będzie
-Czemu? - zapytała zawiedzionym głosem
-Idę na Midgard. Muszę odpocząć.
-Dobrze że idziesz odpocząć - uśmiechnęła się - w takim razie powiem Ci kiedy indziej, a teraz naprawdę muszę iść
-Dobrze, dobrze, leć - uśmiechnęłam się i Sif pobiegła w swoją stronę
Poszłam do siebie i wstępnie uszykowałam do powrotu. Wzięłam tylko moje kochane notatki i przygotowałam do zabrania. Między czasie sprzątnęłam łóżko zanim jakaś służąca. Kiedy skończyłam Loki zdążył wrócić do komnaty a ja stałam w tym czasie na balkonie i oglądałam Asgard. Był tu przepiękny widok który zawsze sprawiał że uśmiech pojawiał się na mojej twarzy.
-Pewnie chcesz już znikać... - usłyszałam za sobą
-Może trochę - spojrzałam na niego
-Jak wszystko dobrze się tu ułoży to do ciebie dołączę w niedługim czasie - uśmiechnął się lekko
-To cudownie - wtuliłam się w niego
-Będę za tobą tęsknił - przytulił mnie mocno
-Przecież nie znikam na zawsze - zaśmiałam się cicho
-Wiem ale bez ciebie będzie pusto
-To samo mogę powiedzieć jak będę tam sama wiesz? - spojrzałam mu w oczy
-Wiem - stwierdził i delikatnie pocałował - To idziesz już?
-Chciałabym - przyznałam
-No to w takim razie idziemy na Bifrost - zarządził
-Oczywiście ja biorę swoją klaczkę - zadeklarowałam
-Oczywiście
Przekonałam się do jazdy konnej. Mało powiedziane. Pokochała jazdę konną i to było jedno z naszych wspólnych ulubionych zajęć. Chwilę później galopowałam po tęczowym moście. Heimdal powitał mnie z szerokim uśmiechem.
-Na Midgard wasza wysokość? - zapytał żeby się upewnić
-Tak, oczywiście - uśmiechnęłam się
Przytuliłam się do Lokiego na pożegnanie i zniknęłam w portalu witając Nowy Jork z szerokim uśmiechem.
****
Oj wiem nie było mnie baaaardzo długo ale wynikało to z sił wyższych. Teraz jakoś narobię, a przynajmniej się postaram. Przepraszam bardzo Miśki.
Miłej lektury dalszej części 😍
CZYTASZ
𝑺𝒛𝒖𝒌𝒂𝒋 𝒅𝒂𝒍𝒆𝒋
FanfictionKontynuacja "Always be yourself" Hannah musi rozwiązać zagadkę zniknięcia matki i jej nagłego powrotu. Chce dowiedzieć się czemu jej życie potoczyło się tak, a nie inaczej. ❖Rok powstania opowieści - 2018/19❖